Sensacyjny finał w Bytomiu

Daniel Michalski z Kacprem Żukiem oraz Magdalena Fręch z Katarzyną Kawą zagrają w niedzielę na kortach Górnika o tytuły mistrzów Polski w tenisie i 27 tys. złotych.


Finałowy zestaw singla mężczyzn jest niespodzianką, bo zagrają w nim tenisiści rozstawieni rozstawieni z numerami 3. i 4. Już w czwartek w 2. rundzie odpadł wielki faworyt, notowany na 29. miejscu w rankingu ATP Hubert Hurkacz, a w sobotnie popołudnie na półfinale zatrzymał się rozstawiony z „dwójką” Kamil Majchrzak (108. ATP).

Pokonał go rozstawiony z nr 4. Daniel Michalski, który w dwóch zaciętych setach wygrał decydujące piłki. To drugi z rzędu finał MP 20-letniego tenisisty ze stolicy. Rok temu w Gliwicach przegrał z Pawłem Ciasiem, który w Bytomiu nie wystartował.

Teraz rywalem Michalskiego będzie rozstawiony z nr 3. Kacper Żuk, triumfator dwóch pierwszych turniejów cyklu LOTOS PZT Polish Tour – w Gdańsku i Szczecinie. W półfinale pokonał łatwo 6:4, 6:1 podmęczonego Piotra Gryńkowskiego, dla którego był to już drugi mecz w sobotę; rano rozgrywał przełożony z powodu deszczu w piątek ćwierćfinał z Maksem Kaśnikowskim. Mistrz Polski juniorów wcześniej odprawił Hurkacza, ale kolejną trzysetówkę przegrał i na tytuł wśród seniorów musi poczekać przynajmniej rok.

Dla odmiany w finale pań zagrają dwie najwyżej rozstawione tenisistki – Katarzyna Kawa (1.) oraz Magdalena Fręch (2.). Kawa pokonała Katarzynę Piter (4.) 7:6 (7-4), 6:0. Mecz miał dwa odmienne oblicza. Pierwsza partia była najdłuższym setem w tegorocznych mistrzostwach, bowiem trwała półtorej godziny.

– Pierwsze mecze w Bytomiu były dla mnie trudne i męczące, bo sama grałam niezbyt dobrze, ale udało mi się przez to przebrnąć i to będzie dla mnie nagroda – powiedziała Kawa po swoim zwycięstwie. – Dzisiaj wyjątkowo dobrze zagrałam początek meczu, narzuciłam bardzo wysoki poziom i Kasia widziała, że jeśli chce wygrać kilka punktów albo całego tie-breaka, to musi wejść na ten sam poziom. Miałam przewagę od samego początku i wygrałam, ale pierwszy set był niesamowicie zacięty i wyrównany – dodała.

W drugim sobotnim półfinale faworytka gospodarzy (łodzianka reprezentuje Górnika Bytom) Fręch zaskakująco łatwo uporała się z Anastazją Szoszyną (5.) 6:3, 6:2, która w drodze do Bytomia wygrała turniej LOTOS PZT Polish Tur w Gdańsku, a kilka dni później osiągnęła finał w drugiej imprezie z tego cyklu w Szczecinie.

– Taktycznie sprostałam temu meczowi i bardzo się cieszę z mojej dyspozycji. Wiedziałam, jak trzeba grać z Nastką i cieszę się, że nie popełniałam niewymuszonych błędów. Prowadziłam grę, zmieniałam rytm i miałam większe pole manewru. Finał będzie trudny, bo Kasia jest wymagającą przeciwniczką, szczególnie na mączce. Nastawiam się na zaciekły pojedynek – powiedziała po awansie do finału Fręch. – Kasia jest wyżej w rankingu, ale oczywiście rankingi nie grają, tylko decyduje dyspozycja dnia. Wszystko zweryfikuje kort – dodała.

W 94. Mistrzostwach Polski na uczestników czeka rekordowa pula nagród w wysokości 200 tysięcy złotych. Mistrzowie w singlu wyjadą z Bytomia z czekami na 27 tysięcy zł, a finaliści zarobią 14 tys. Natomiast najlepszy debel zgarnie 18 tysięcy złotych do podziału na parę.

Wyniki

Kobiety – półfinały

Katarzyna Kawa (nr 1.) – Katarzyna Piter (4.) 7:6 (7-4), 6:0
Magdalena Fręch (2.) – Anastazja Szoszyna (5.) 6:3, 6:2

Mężczyźni – 1/4 finału (przełożony z piątku)

Piotr Gryńkowski – Maks Kaśnikowski 7:6 (7-5), 2:6, 6:4

Półfinały

Daniel Michalski (4.) – Kamil Majchrzak (2.) 7:5, 7:6 (7-5)

Kacper Żuk (3.) – Piotr Gryńkowski 6:4, 6:1


Na zdjęciu: Kamil Majchrzak nie zdobędzie tytułu mistrza Polski.

Fot. Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour