Serbki znów lepsze…

Polki zaczęły mistrzostwa Europy jak mistrzynie świata Francuzki – od rozczarowania. Zespół gospodarzy zainaugurował turniej porażką z Rosją, nasz zespół był wyraźnie słabszy od Serbii.

Obie ekipy znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, bo w mistrzostwach Europy margines na pomyłki jest bardzo wąski – by awansować do czołowej dwunastki trzeba wygrać przynajmniej raz, co i tak gwarancji może nie dać. Biało-czerwone mają jeszcze dwie szanse, problem w tym, że naprzeciwko staną Dania (w niedzielę) i Szwecja (wtorek), prawdopodobnie równie silne jak Serbki.

Była nadzieja

Biało-czerwonym kompletnie nie powiodła się próba wzięcia rewanżu na ekipie z Bałkanów za półfinał mistrzostw świata sprzed pięciu lat, który także wysoko przegrały (18:24). Wtedy „po herbacie” było już do przerwy (6:14), wczoraj w Nantes pierwsze 30 minut zrodziło nadzieję, że tym razem górą będzie zespół Leszka Krowickiego.

Choć obu drużynom wyraźnie udzieliła się nerwowość związana z presją – obie traktowały swoją inaugurację jak mecz kluczowy – nieco mniej błędów popełniały biało-czerwone, które kilkakrotnie obejmowały dwu-, a w 12 min nawet trzybramkowe prowadzenie (7:4). Potrafiły wyprowadzić skuteczną kontrę lub tzw. szybki środek po stracie bramki, szybko rozgrywały piłkę po obwodzie, wieńcząc akcję trafieniem ze skrzydła, wreszcie poza pierwszą próbą – Kingi Achruk – nie myliły się także na linii rzutów karnych. Czwarte takie skuteczne podejście – w wykonaniu Karoliny Kobylińskiej – pozwoliło zejść Polkom do szatni przy skromnym prowadzeniu 14:13.

Kluczem była jednak nieustępliwa obrona, która nie pozwalała zbytnio Serbkom na oddanie łatwych rzutów.

To była chwila…

Zaraz po przerwie Achruk i Karolina Kudłacz-Gloc podwyższyły wynik na 16:14 i nagle wszystko się posypało. Na prawym skrzydle szalała Katarina Krpez-Szlezak, która do polskiej siatki trafiła aż 11 razy. Weronika Gawlik i Adrianna Płaczek między słupkami też nie miały sposobu, by zatrzymać pół Węgierkę-pół Serbkę.

– Do 30-40 minuty zwycięstwo było możliwe. Potem coś pękło. To była chwila, kiedy Serbki zaczęły nam odjeżdżać, wchodziły w naszą obronę jak chciały. Uciekły nam i już nie potrafiłyśmy się z tego podnieść. Może były bardziej doświadczone? – nie mogła się nadziwić nasza bramkarka, Weronika Gawlik.

Polki jeszcze dwukrotnie wyrównywały wynik, do stanu 20:20, ale potem między 38 a 50 minutą zdobyły tylko jedną bramkę, a rywalki odskoczyły na 26:20 i już niepodzielnie rządziły na parkiecie. W sumie zdobyły po przerwie aż 20 bramek!

Bezradne od dwóch lat

Zgasła najskuteczniejsza w pierwszej połowie, teraz odcięta od piłek Karolina Kudłacz-Gloc, liderka drugiej linii z grymasem bólu usiadła na ławce. W polskim ataku rządził chaos, mnożyły się niecelne podania i straty piłki oraz wymuszone rzuty, co było wodą na młyn ekipy z Bałkanów.

Trener Krowicki tylko raz próbował wstrząsnąć drużyną – potem, przez ponad 20 minut, nie poprosił o ostatnią przysługującą mu przerwę. Druga połowa przypominała dwa pierwsze mecze poprzedniego Euro – wysokie przegrane z Francją i Holandią – gdy dwa lata temu Krowicki zaczynał pracę z kadrą.

Może lepiej skończą

Coś na pociechę? Przed rokiem Polki zaczęły mistrzostwa świata od sensacyjnego pokonania Szwedek, ale potem zawiodły w kolejnych starciach i nie liczyły się w walce o medale. Może tym razem złe miłego początki…? – Możemy tylko uderzyć się w pierś i powiedzieć, że w niedzielę będzie lepiej – stwierdziła Gawlik.

 

Serbia – Polska 33:26 (14:13)

SERBIA: Tomaszević, Colić – Radosavljević 3, Krpez-Szlezak 11, Andrea Lekić 3, Jelena Lavko 5, T. Radojevic 3, Pop-Lazić 1, D. Radojević, Vukaljović, Stoiljković 5, Cvijić 2. Kary: 6 min. Trener Ljubomir OBRADOVIĆ.

POLSKA: Gawlik, Płaczek – Łabuda 4, Kobylińska 3, Grzyb 5, Matuszczyk, Kudłacz-Gloc 6, Janiszewska 1, Zych 1, Drabik 1, Wołoszyk, Lisewska 1, Achruk 4. Kary: 8 min. Trener Leszek KROWICKI.

Sędziowali: Andreas Bethmann i Michalis Tzaferopoulos (Grecja).

Widzów: 2230.

 

7

PORAŻEK z rzędu ma już polska reprezentacja w mistrzostwach Europy. Po raz ostatni biało-czerwone cieszy się z wygranej w fazie eliminacyjnej Euro 2014 (z Rosją) – potem doznały 3 porażek w rundzie głównej, podobnie jak we wstępnej fazie Euro 2016.

CZY WIESZ, ŻE…

33:26 to najwyższe zwycięstwo Serbek w historii ME – poprzednie najwyższe odniosły w Euro 2012 roku (28:24 z Czechami).