Serie A. Inter jedzie na hamulcu

Pod względem wydatków w zimowym calciomercato włoskie kluby ustąpiły tylko angielskim.


Serie A dowartościowała się w ostatnim okienku transferowym. Pod względem wydatków ustąpiła tylko angielskiej Premier League, z którą zresztą trudno teraz się ścigać także innym krajom na naszym kontynencie. Piłka nożna stawia pierwsze kroki w kierunku powrotu do normalności, przynajmniej na poziomie ekonomicznym. W ostatniej zimowej sesji na rynku transferowym całkowite wydatki klubów na zakup piłkarzy powróciły do ponad miliarda dolarów. To próg, który był przekraczany w ostatnich pięciu latach, z wyjątkiem ostatniego roku, kiedy zainwestowano około 600 milionów.

Poinformował o tym Transfer Matching System (TMS), gdzie każda transakcja musi zostać zarejestrowana, aby została uznana za ważną. Wzrost wydatków w porównaniu z sezonem 2000/21 wynosi aż 74 procent. Zespoły zmieniło 3534 piłkarzy, to prawie 800 więcej niż w 2021 roku. Największą część stanowili zawodnicy z przedziału wiekowego 18-23.

Prym wiodła Europa, na którą przypada 90 procent wydatków (927 milionów). Anglicy są liderami zarówno pod względem wpływów (349 milionów), jak i kosztów (108 milionów). Na drugim miejscu są Włosi, którzy zainwestowali 113 milionów, na co decydujący wpływ miały transfery Serba Duszana Vlahovicia do Juventusu i Niemca Robina Gosensa do Interu. Na 3. miejscu jest Hiszpania 111 milionów. Kolejne miejsca zajmują Francja 99 milionów i Portugalia 94 miliony.

Włosi ekonomicznie się podnieśli, co przy pesymistycznych nastrojach spowodowanych pandemią jest dla nich powodem do zadowolenia. Ustąpili pola tylko Anglikom, podobnie było w środę na boisku. Dwa tygodnie po zamknięciu okienka transferowego na pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów przyjechał Liverpool i pokonał Inter 2:0. „The Reds” dwa kolejne mecze w Champions League rozegrali na San Siro i w ostatniej kolejce fazy grupowej wygrali 2:1 z Milanem. „Rossoneri” po tej porażce odpadli z europejskich pucharów, Inter pewnie czeka to 8 marca, po rewanżu na Anfield Road. Wtedy oba mediolańskie kluby będą mogły skoncentrować się na krajowych rozgrywkach, gdzie mają szansę na dublet. Zmierzą się w półfinale pucharu 1 marca i 20 kwietnia.

Inter ma podobny problem jak w Hiszpanii Real Madryt. Też po zdobyciu krajowego Superpucharu obniżył loty. 0:0 z Atalantą, 2:1 z Venezią po golu w 90 minucie, 1:2 z Milanem, 1:1 z Napoli sprawiło, że przed tygodniem stracił pozycję lidera. W tej kolejce spotka się z Sassuolo, które w ostatnich tygodniach też gra poniżej oczekiwań i w 4 meczach zdobyło tylko 2 punkty. Milan zmierzy się z ostatnią w tabeli Salernitaną, z którą trzykrotnie wygrał i przegrał raz w… 1948 roku. We wtorek Salernitana zwolniła trenera Stefano Colantuono, z Milanem na ławce zadebiutuje Davide Nicola.


Fot. Pressfocus