Siatkarska bitwa dla Jastrzębia. Lyneel lepszy od Rossarda

W pierwszym secie bardzo dobrze rozkładały się akcenty w jastrzębskiej drużynie. Szczególnie jeżeli chodzi o atak. W tym elemencie gospodarze odnotowali bardzo wysoką skuteczność, która ukształtowała się na poziomie 61 procent. Nie było tak, że któryś z zawodników JW odstawał w od reszty. Dobrze radzili sobie zarówno Julien Lyneel, Christian Fromm, jak i – przede wszystkim w końcówce seta – Dawid Konarski. „Pomarańczowi” winni premierową odsłonę wygrać pewniej i spokojniej. Prowadzili bowiem 16:11 i 20:17, ale goście nie rezygnowali i doszło do zaciętej końcówki. Ostatecznie miejscowi wykorzystali drugą piłkę meczową. Konarski, atakując ze skrzydła, wybił piłkę po bloku.

Pierwszoplanową postacią w drużynie Resovii był bez wątpienia Thibault Rossard. Jastrzębianie nie mieli pomysłu na to, jak zatrzymać Francuza i dlatego na początku drugiego seta przyjezdni mieli inicjatywę. W środkowej fazie partii „Pomarańczowi” popracowali blokiem. Konarskiemu udało się w końcu zatrzymać Rossarda i zrobiło się 17:15, a później 20:18 dla gospodarzy. Chwilę później to jednak Resovia wyszła na prowadzenie. Ferdinando de Giorgi wziął czas. Arcyważną piłkę, po dłuższej akcji, na po 21 skończył Fromm i zaczęła się wojna nerwów. Rzeszowianie, po bloku na niemieckim przyjmującym, zyskali dwie piłki setowe, ale ich nie wykorzystali. Podobnie, jak trzech kolejnych. Jastrzębianie nie byli jednak w stanie przełamać rywala. W końcu, po trudnej zagrywce Marcina Możdżonka, Konarski zaatakował w aut i goście wyrównali stan spotkania.

Wygrana partia spowodowała, że przyjezdni zyskali więcej pewności siebie. Wyraźnie przygasł Konarski, który nie skończył kilku piłek z rzędu i trener De Giorgi zaprosił go na ławkę, na rozmowę, a na parkiet desygnował Jakuba Buckiego. Niewiele to dało, bo po bloku na rezerwowym atakującym Resovia objęła prowadzenie 10:5. Wtedy stało się coś niezwykłego, bo siedem kolejnych punktów zdobyli jastrzębianie, a w polu zagrywki mnóstwo czasu spędził Lukas Kampa. Set rozpoczął się praktycznie od początku, ale miejscowi złapali wiatr w żagle. Bucki, po początkowym niepowodzeniu, zaczął być skuteczny, a dwie pomyłki Jakuba Jarosza oznaczały cztery punkty przewagi JW (17:13). Kiedy Lyneel, najlepszy na parkiecie po jastrzębskiej stronie, skończył przechodzącą piłkę na 20:15, stało się jasne, że „Pomarańczowi” – umiejętnie dowodzeni przez Kampę – nie wypuszczą wygranej z rąk. Niemiecki rozgrywający na dodatek zapunktował dwa razy zagrywką i Resovia musiała pogodzić się z porażką.

Na początku czwartej odsłony Julien Lyneel zaserwował dwa asy i gospodarze objęli prowadzenie 4:0, a później zrobiło się trochę nerwowo, bo sędziowie odgwizdali nieczyste odbicie francuskiemu przyjmującemu JW, a puścili zdecydowanie bardziej rzuconą piłkę Thibaultowi Rossardowi. Resovia zniwelowała część strat, a od siebie dodajmy, że spotkanie stało na tak dobrym poziomie, że ingerencja arbitrów była zupełnie niepotrzebna. Blok na Lyneelu zakończył bardzo długą akcję, po której zrobiło się po 12, zatem w połowie partii sprawa zwycięstwa w niej była zupełnie otwarta. Rzeszowianie walczyli, ale widać było, że inicjatywa jest po stronie gospodarzy. Niezmiennie świetnie grał Lyneel, a Bucki w pełni zasłużył na miano dżokera w talii trenera De Giorgiego. Jastrzębianie dłużej utrzymywali 2-3-punktową przewagę, ale zapomnieć o sobie nie dał Rossard, który popracował zagrywką i zrobiło się po 20. Zapachniało zatem trzecią nerwową końcówką w tym spotkaniu, ale dwa znakomite bloki Piotra Haina na Jakubie Jaroszu spowodowały, że gospodarze zyskali kilka piłek meczowych. Wykorzystali drugą, kiedy Hain – niekwestionowany bohater końcówki spotkania – skończył atak z krótkiej.

Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:23, 27:29, 25:17 25:21)

Sędziowali Agnieszka Michlic i Piotr Skowroński. Widzów 2500.

JW: Kampa, Fromm, Kosok, Konarski, Lyneel, Hain, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Bucki, Wolański. Trener Ferdinando DE GIORGI.

RESOVIA: Shoji, Mika, Lemański, Jarosz, Rossard, Możdżonek, Perry (libero), Dryja, Czyrek. Trener Gheorghe CRETU.

Przebieg meczu
I set: 10:6, 15:11, 20:17, 25:23.
II set: 8:10, 15:14, 20:18, 24:25, 27:29.
III set: 5:10, 15:13, 20:15, 25:17.
IV set: 10:7, 15:13, 20:17, 25:21.