Siatkarze z Katowic bliżej play off

Siatkarze GKS-u Katowice w meczu ze Stalą Nysa zerwali z pewną tradycję. Trzy wcześniejsze spotkania kończyły się tie-breakiem.


Jednak to czwarte zakończyło się wygraną 3:1, ale emocji było sporo. Wygrana przybliżyła siatkarzy z Katowic do upragnionego play offu. Do zakończenie pierwszej części sezonu pozostało 6 meczów, a najbliższy jest z Suwałkami we własnej hali.

Libero Bartosz Mariański rozegrał 100 spotkanie w PlusLidze w barwach GKS-u. Przed meczem otrzymał okolicznościową koszulkę z nr 100. „Marian”, jak nazywają go koledzy, to ważne ogniwo zespołu. Jednak ani on ani jego koledzy nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze grającym gościom. Inauguracyjny set powinien być do zapomnienia, bo nie pamiętamy, by przegrał w w takich rozmiarach. Siatkarze Stali mocno zmotywowani rozpoczęli od silnej zagrywki i utrzymali ją do samego końca. Goście popełnili zaledwie 2 błędy w polu serwisowym i posłali 4 asy.

Ponadto 3 razy zatrzymali gospodarzy blokiem. Katowiczanie w tych elementach mieli zerowy dorobek. Kamil Kwasowski, grający w poprzednim sezonie w GKS-ie, był niezwykle aktywny 3 razy skutecznie zaatakował i posłał 2 asy. Goście od początku prowadzili i tę przewagę systematycznie powiększali. Tak dziwnie usztywnionych siatkarzy GKS-u w tym sezonie nie widzieliśmy. Trener dokonał zmian: Micah Ma’a oraz dwaj przyjmujący mogli do końca tej odsłony nieco ochłonąć i mogli spojrzeć na grę zespołu z boku.

Napięcie nerwowe opadło i zobaczyliśmy zupełnie innych gospodarzy. Wprawdzie nadal mieli zerowy dorobek punktowy zagrywką. Jednak zdecydowanie zwiększyli jej siłę i goście już tak precyzyjnie nie przyjmowali. Siatkarze GKS-u przede wszystkim poprawili grę w bloku oraz w obronie. 4 razy zatrzymali gości, a ponadto obronili wiele ważnych piłek, potem mogli wyprowadzać skuteczne ataki. Przez całego seta gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę (5 pkt.). Tak było do samego końca.

Kibice zgromadzeni w hali chyba nie przypuszczali, że w 3. odsłonie będą świadkami takich emocji i niecodziennych zwrotów akcji. Gospodarze mieli inicjatywę i niewielką przewagę. Jednak goście po autowym ataku Tomasa Rousseauxa doprowadzili do remisu 17:17. Od tego momentu rozpoczął się twardy bój o każdy punkt. Stal objęła prowadzenie 22:19, ale GKS szybko doprowadził do kolejnego remisu 22:22. Goście mieli 3 piłki setowe, a przy stanie 26:27 Zouheir El Graoui piłkę po zagrywce posłał w siatkę. Chwilę potem Gonzalo Quiroga obił blok rywali, z kolei Jakub Jarosz skutecznie zaatakował.

Kolejna, a jak się później okazało ostatnia odsłona była równie emocjonująca. Gospodarze mieli niewielką przewagę, ale przyjezdni wcale nie zamierzali rezygnować. Po ataku Jarosza i Quiroga GKS prowadził 24:19, ale pierwszej piłki meczowej nie wykorzystali. Jednak Maciej Zajder zepsuł i 10 zwycięstwo GKS-u stało się faktem.        


GKS Katowice – PSG Stal Nysa 3:1 (13:25, 25:20, 29:27, 25:20)  

KATOWICE: Ma’a (4), Rousseaux (13), Kania (8), Jarosz (22), Quiroga (13), Hain (4), Mariański (libero) oraz Nowosielski, Szymański (1), Kogut, Domagała. Trener Grzegorz SŁABY.  

NYSA: Komenda (1), El Graoui (14), Zajder (3), Ben Tara (16), Kwasowski (23), M’Baye (7), Dembiec (libero) oraz Szwaradzki (6), Szczurek (1), Dębski. Trener Daniel PLIŃSKI.   

Sędziowali: Marcin Herbik i Tomasz Janik (obaj Warszawa). Widzów 500. 

Przebieg meczu

I: 7:10, 10:15, 11:20, 13:25. 

II: 10:6, 15:11, 20:16, 25:20.  

III: 10:6, 15:12, 19:20, 24:25, 29:27.

IV: 10:6, 15:11, 20:16, 25:20.  

Bohater – Micah MA’A. 


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus