Siatkarze z Zawiercia przegrali po tie-breaku

Prawdziwym siatkarskim maratonem uraczyli nas siatkarze Projektu Warszawa i Aluron CMC Warty Zawiercie. Po 171 minutach gry (!) lepsi okazali się gospodarze, zaś o wszystkim zadecydował tie-break. To była potyczka pełna emocja, choć na pewno nie stała na najwyższym poziomie.


Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że spotkanie zespołów Warszawy z Zawierciem, ale nie przypuszczaliśmy, dwa pierwsze sety będą prawdziwy tasiemcami i kończyły grą na przewagi. Przyjezdni mieli poważny problem kadrowy, bowiem Dawid Konarski, kapitan i jeden z liderów doznał kontuzji i zastąpił go 20-letni Dawid Dulski. Młokos już wielokrotnie godnie zastępował swojego bardziej doświadczonego kolegę. Tym razem miał poważny kłopot i nie skończył ani jednej z 6 piłek. Aluron grał bez prawego skrzydła i to był poważny problem Ciężar gry spoczywał na Urosie Kovaceviciu, któremu sekundował Bartosz Kwolek. Mimo tych problemów siatkarze z Zawiercia prowadzili i w końcowych fragmentach, głównie za sprawą Kovacevicia, prowadzili już 24:22 i mieli dwie piłki setowa. Jednak Jakub Kowalczyk oraz Niels Klawpijk (asem serwisowym) doprowadzili do remisu. Kilka błędów w zagrywce z jednej i drugiej strony aż w końcu gospodarze po akcji Kevina Tilliego oraz skutecznym bloku wygrali tę partię. Siatkarze Projektu okazali się minimalnie lepsi i w bloku wygrali 4-0 – ten element zadecydował o ich wygranej.

Emocji było sporo, ale gra była nierówna. Jednak nie przypuszczaliśmy, że kolejna odsłona będzie równie emocjonująca, wyrównana i… jeszcze dłuższa. Ekipa z Zawiercia pierwszy blok zaliczyła przy stanie 8:5 (Miłosz Zniszczoł). Chwilę później odblokował się Dulski, zdobywając pierwszy punkt atakiem (9:6). Goście prowadzili już 16:12, ale to nic nie oznaczało. Gospodarze po twardej grze i wielu minutach gry wyszli na prowadzenie 22:21. A potem mieli dwie piłki setowe, ale wszystko znów rozstrzygnęło się w grze na przewagi. W końcu po błędzie w polu serwisowym i ataku Kovacevicia. Kolejne dwie odsłony już nie były grą na przewagi. W pierwszej wygrali siatkarze z Zawiercia, choć wcale na to się nie zanosiło. Jednak końcowe fragmenty należały do przyjezdnych, a w głównej roli wystąpił Kovacević. Serb uwielbia takie sytuacje i w takich sytuacjach jest maksymalnie skoncentrowany. A potem rolę się odwróciły i gospodarze zdominowali wydarzenia na parkiecie. Ich przewaga nie podlega dyskusji. Przy stanie 7:6 problemy z udem miał Dulski i opuścił parkiet. Jednak po zabiegach fizjoterapeutów, przy stanie 13:10 dla gospodarzy powrócił na boisko i dokończył mecz. O wygranej miał zadecydować ti-break. A w nim rozgorzała twarda walka, ale od remisu 9:9 gospodarze już opanowali sytuację i ostatecznie pewnie wygrali do 10. Zespół ze stolicy w tym roku jeszcze nie poniósł porażki i jeszcze walczy przed play offami o miejsce w czołowej „4”.

Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (29:27, 32:34, 22:25, 25:19, 15:10)

WARSZAWA: Firlej (4), Tillie (13), Kowalczyk (12), Klawpijk (26), Szalpuk (20), Nowakowski (14), Jaglarski (libero) oraz Grobelny, Pawlun, Weber, Wrona (1). Trener Piotr GRABAN.

ZAWIERCIE: Tavares (2), Kwolek (18), Zniszczoł (10), Dulski (19), Kovacević (30), Szalacha(4), Danani (libero) oraz Rejno (4), Waliński. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Jarosław Makowski i Maciej Maciejewski (obaj Szczecin). Widzów 3570.

Przebieg meczu

I: 8:10, 15:14, 19:20, 24:25, 29:27.

II: 6:10, 10:15, 18:20, 25:24,29:30, 32:34.

III: 10:8, 15:13, 20:18, 22:25.

IV: 10:9, 15:10, 20:14, 25:19.

V: 5:3, 10:9, 15:10.

Bohater – Niels KLAPWIJK.


Fot. Adam Starszynski / PressFocus