Siatkówka. Będzie ogień

Rosjanie będą w stu procentach naładowani. Czeka nas trudne zadanie, ale jestem pewien, że je wykonamy – zapowiada przed ćwierćfinałowym starciem Łukasz Kaczmarek, atakujący biało-czerwonych.


Mistrzostwa Europy wkraczają w decydującą fazę. W turnieju pozostało już tylko osiem ekip. Hitem ćwierćfinałów jest starcie Polski z Rosją, czyli mistrza świata z wicemistrzem olimpijskim.

– Będziemy walczyć do ostatniej piłki, będzie ogień. Na pewno zrobimy wszystko, by wygrać – przekonuje Fabian Drzyzga, rozgrywający naszej ekipy.

Rosjanie w tych mistrzostwach nie przekonują; mają sporo problemów. Przede wszystkim brakuje lidera, Maksyma Michajłowa, który jest kontuzjowany. To ogromna strata.

– Michajłow to ikona i wszyscy wiedzą, że to on przejmował inicjatywę szczególnie w trudnych i ważnych momentach. Potrafił też dorzucić coś na zagrywce – podkreśla Robert Kaźmierczak, statystyk naszej kadry.

Problemy ze zdrowiem wykluczyły też z gry drugiego atakującego Rosjan, Wiktora Poletajewa. Do tego kontuzji nabawił się kolejny specjalista od ataku, Kirił Klec. To spowodowało, że za pozycję atakującego przesunięty został przyjmujący, Jegor Kliuka. Jednak Kliuka na nowej pozycji nie spisuje się najlepiej, a z kolei jego brak na przyjęciu powoduje ogromne problemy.

Rosjanie w dzisiejszym meczu będą mieli jednak atakującego. Miejsce Kleca na zasadzie transferu medycznego zajął Maksim Żygałow. Rosjanin jest już w Gdańsku i sposobi się na biało-czerwonych.

Nasi rywale przegrali w grupie z Turcją i męczyli się z Holandią, a w 1/8 finału z trudem ograli Ukrainę. Nasi siatkarze ich jednak nie lekceważą. Znają ich potencjał i możliwości.

– Rosja to jest siłowa drużyna i z nią trzeba grać mądrze, technicznie. Mamy odpowiednią jakość. Spokojnie możemy z nią rywalizować i wygrywać – oceniał Łukasz Kaczmarek.

– Trudno powiedzieć, czy to słabsza Rosja niż na igrzyskach w Tokio. W fazie grupowej było widać, że jej gra może nie jest najwyższych lotów, ale w najważniejszych meczach będzie prezentować swoją siatkówkę – wtóruje koledze Kamil Semeniuk.

Zdaniem naszego statystyka kluczem do pokonania „sbornej” będą zagrywka i blok.

– Od tych elementów wiele będzie zależało. Chodzi o to, by starać się nie popełniać błędów, dać sobie czas, grać na wysokiej piłce, mieć możliwość kontynuowania akcji. To będzie mocna, agresywna i ofensywna siatkówka – zapowiada Kaźmierczak.



Pod wodzą Vitala Heynena Polacy sześciokrotnie mierzyli się z Rosjanami. Bilans jest remisowy. Ani razu jednak w tym czasie nie trafili na siebie na imprezie rangi mistrzowskiej. Ostatnio rywalizowali w czerwcu w pierwszej fazie Ligi Narodów i zakończyło się wygraną mistrzów globu 3:1. Taki sam wynik padł w ostatniej konfrontacji tych ekip w mistrzostwach Europy, przed 10 laty w meczu o brąz. Do pełnych dramaturgii pięciosetowych dreszczowców w obecnym stuleciu między tymi zespołami doszło trzykrotnie w mistrzostwach świata – w drugiej fazie grupowej w 2002 roku górą byli Rosjanie, a w drugiej fazie rywalizacji w 2006 roku i w trzeciej osiem lat później triumfowali biało-czerwoni.

Wtorkowy mecz Polaków z Rosjanami rozpocznie się o 20.30. Trzy godziny wcześniej w Gdańsku o awans do półfinału powalczą broniący tytułu Serbowie i Holendrzy.


Na zdjęciu: Łukasz Kaczmarek i jego koledzy w 1/8 finału z Finlandią zaprezentowali wyborną formę, co dobrze wróży…

Fot. Piotr Matusewicz/pressfocus