Siatkówka. GieKSa w komplecie

Po efektownym starcie – zwycięstwach nad Treflem Gdańsk (3:2) oraz Asseco Resovią (3:0) i dobrym spotkaniu w Zawierciu (1:3) – siatkarze GKS-u Katowice wpadli w kłopoty.


Od przegranej w Lublinie (0:3) problemy zespołu ciągną się do tej pory. Przez koronawirus kilku zawodników przebywało na kwarantannie, z kolei inni pauzowali z powodu kontuzji. Podczas meczu z akademikami z Olsztyna zdolnych do gry było zaledwie 8 siatkarzy, ale drużyna dzielnie walczyła. Porażki z Olsztynem oraz w Lubinie były wkalkulowane ze względu na trudną sytuację kadrową.

– Koronawirus całkowicie pokrzyżował nasze plany – wyjawia trener GKS-u, Grzegorz Słaby. – Zakładaliśmy dobrze wystartować, i tak też się stało, a potem jak najlepiej przygotować się do spotkań z drużynami z naszego pułapu. Niestety, na dobrą sprawę wszystko zaczynamy od nowa. W tym tygodniu po raz pierwszy od 3 tygodni mogliśmy zagrać w „szóstkach”, bo mieliśmy prawie komplet zawodników. Jednak kłopoty covidowe dają o sobie znać, ale robimy wszystko, by wrócić do równowagi. Nie jest to jednak takie proste.

Po dwóch porażkach przed GKS-em niesłychanie ważne potyczki: dzisiejsza z Radomiem oraz wyjazd do Nysy.

– Gdybyśmy byli w stuprocentowej dyspozycji wówczas byłbym nieco spokojniejszy przed tymi występami – dodaje szkoleniowiec.

– Trenujemy „z głową”, by przypadkiem nie przesadzić z obciążeniami, które pewnie wpłynęłyby ujemnie na postawę zawodników. Wszystko musi być odpowiednio zbilansowane i wierzę, że zobaczymy zespół nie tylko walczący, ale również w dobrej formie. Zespół z Radomia w dotychczasowych meczach grał bez kompleksów i dał się we znaki bardziej renomowanym

Do treningu powrócił belgijski przyjmujący Thomas Rousseaux, który miał złamany nos, ale jego udział w dzisiejszym spotkaniu stoi pod znakiem zapytania.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus