Siatkówka. Mentalny kop

Stary rok kończymy kompletem punktów i w nowy wchodzimy z optymizmem – mówi Dawid Konarski, atakujący „Jurajskich rycerzy”.



Zawiercianie zwycięsko kończą nowy rok. Wygrana z LUK Lublin była ich trzecią kolejną. Nie przyszła im jednak łatwo. Gospodarze potrafili im urwać seta, a w pozostałych walczyli do ostatniej piłki.

– To było trudne spotkanie – przyznaje Dawid Konarski, atakujący Aluronu CMC Warty.

– Pierwsze dwa sety szły nam w miarę równo. Trzymaliśmy przede wszystkim zagrywkę i w każdym momencie potrafiliśmy utrzymać przewagę. W pewnym momencie odjeżdżaliśmy rywalom na dwa-trzy punkty i grało się nam łatwiej. W trzeciej partii fatalny początek po naszej stronie był jak wiatr w żagle dla lublinian – opisuje.

– Miejscowi mają bardzo dobry zespół, więc spodziewaliśmy się trudnego meczu. Czwarta odsłona nie należała do najłatwiejszych. Początkowo mieliśmy problemy, ale wróciliśmy do swojej równej gry – wtóruje mu Facundo Conte, przyjmujący ekipy z Zawiercia.

Mimo problemów „Jurajscy rycerze” wywieźli z Lublina komplet punktów. Cel więc zrealizowali. Bieżący rok kończą na dużym plusie. Wygrali w sumie 10 z 13 meczów i z 27 punktami zajmują czwartą pozycję w tabeli. Dorobek tym cenniejszy, że nie zawsze prezentowali wysoki poziom, tak było m.in. w starciu z beniaminkiem. Praktycznie w każdym secie zdarzały się im słabsze chwile.

– Takie mecze też trzeba wygrywać. Nie graliśmy może zbyt pięknie, sporo błędów się pojawiło, ale wywozimy trzy punkty. Stary rok kończymy kompletem punktów po świątecznej przerwie i nowy rok wchodzimy z optymizmem – podkreśla Konarski.

Zdaniem zawodników Aluronu CMC Warty udane zakończenie roku powinno im dać mocnego kopa mentalnego na drugą część rozgrywek. – To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, ponieważ daje nam siłę i wiarę, że umiemy wyjść z trudnych sytuacji. Jestem bardzo zadowolony z wygranej i naszej postawy w ostatnim secie. Cieszę się, że do swojego ligowego konta dopisujemy kolejne trzy punkty – uważa Conte.

Co było kluczem do zwycięstwa w Lublinie?

– Według argentyńskiego przyjmującego przede wszystkim dobra gra w polu serwisowym. Co ciekawe więcej asów mieli jednak gracze LUK. Zaserwowali ich aż 9 przy zaledwie 4 gości, ale popełnili przy tym aż 23 błędy.

– W pierwszych dwóch partiach bardzo dobrze zagrywaliśmy. Wywieraliśmy sporą presję na rywalach. Później to oni przejęli inicjatywę. Taka jest siatkówka. Losy meczu zawsze mogą się odwrócić, dlatego gra się do trzech wygranych setów, a w przypadku zaciętej walki gra się dodatkowego seta. Mecz z LUK to już jednak historia, po prostu kolejne zwycięstwo na naszym koncie. Teraz możemy świętować i cieszyć się z wygranej, a potem wrócić po kolejne triumfy – podsumowuje Conte.


Na zdjęciu: Uros Kovacević miał sporo problemów z przebiciem się przez lubelski blok.
Fot. Krzysztof Popiół/Plusliga.pl