Siatkówka. Piękny mecz i piękne uczucie

Wystarczy, że dociągniemy piłkę do trzeciego metra i z naszymi skrzydłami możemy rywalizować z każdym – ocenił Michał Żurek, libero „Jurajskich rycerzy”.


Zawiercianie znakomicie rozpoczęli serię meczów z zespołami z krajowej czołówki. Już w pierwszym z nich pokazali moc i udowodnili, że powinni się liczyć w walce o czołowe miejsca. Jako pierwsi w tym sezonie odczarowali halę mistrza Polski w Jastrzębiu-Zdroju, wygrywając po tie breaku.

– Kapitalnie weszliśmy w mecz, nałożyliśmy na rywali presję naszą zagrywką. Nie popełniliśmy ani jednego błędu w polu serwisowym, co przy mocnych zagrywkach naprawdę rzadko się zdarza. Później pojawiły się już błędy i dlatego gra była bardziej wyrównana – ocenił Dawid Konarski.

Atakujący Aluronu CMC Warty zapewnił, że to, co zespół pokazał w starciu z Jastrzębskim Węglem nie jest kresem jego możliwości.

– Z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Mamy całkowicie nową drużynę, więc potrzebujemy trochę więcej czasu na zgranie. Potrafimy grać na bardzo wysokim poziomie, musimy jeszcze tylko grać równiej – ocenił.

Bohaterem zawiercian był też Michał Żurek. Siatkarz przed spotkaniem miał problemy zdrowotne i jego występ stał pod znakiem zapytania.

– Bardzo źle się czułem w minionym tygodniu, ale nie wyobrażałem sobie, że obejrzę ten mecz w telewizji. Przed spotkaniem byłem trochę osłabiony. Nawet jak jesteś w trochę gorszej dyspozycji, to wychodzisz i dajesz z siebie maksa. Niekoniecznie grasz rewelacyjnie, ale próbujesz pomagać drużynie. A gdy jeszcze wygrywasz, to jest to bardzo piękne uczucie – przekonywał libero, który podkreślił dobrą grę skrzydłowych Aluronu CMC Warty, Facundo Conte, Urosa Kovacevicia oraz Konarskiego.

– „Konar” robił sporą różnicę na trudnych piłkach. Piękny mecz, piękne uczucie, teraz tylko pod… kroplówkę i odpoczywać – ocenił.

W ekipie „Jurajskich rycerzy” po pokonaniu mistrzów Polski nie popadają jednak w hurraoptymizm. Przed nimi bowiem kolejne wyzwania: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia.

– To spotkanie jeszcze o niczym nie przesądziło. Mamy przed sobą kupę roboty, bo zaraz gramy z bardzo dobrą ZAKSĄ, która jeszcze nie przegrała w lidze. Potem też mamy serię bardzo trudnych meczów. Musimy ciężko trenować, budować atmosferę i organizację naszej gry. Najważniejszy jest bowiem koniec sezonu, a nie jego początek – podsumował Żurek.


Na zdjęciu: Dawid Konarski przeciwko jastrzębianom rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus