Siatkówka. Pomocna dłoń Anastasiego

Maciej Muzaj trenuje z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. Nie jest to jednak hitowy transfer wicemistrza Polski. Reprezentacyjny atakujący szlifuje formę przed wylotem do Rosji.


Muzaj po znakomitym poprzednim sezonie w barwach Gazpromu Jurga Surgut na brak ofert nie narzekał. Mówiło się o zainteresowaniu czołowych klubów m.in. z Włoch, Dalekiego Wschodu, Turcji i Polski. Długo się zastanawiał i ostatecznie postanowił zostać w Rosji. Wybrał Ural Ufa.

– Miałem ofertę z VERVY, ale zdecydowałem się pozostać w lidze rosyjskiej. Chcę sprawdzić się tam drugi rok z rzędu. Rozegrałem dobry poprzedni sezon i chciałbym to powtórzyć w Uralu Ufa. Superliga jest bardzo wymagająca nie tylko przez wysoki poziom sportowy. Mam też na myśli klimat, podróże i zmiany czasu, bo każdy wyjazdowy mecz się z tym wiąże. Czasem różnica czasu wynosi nawet kilka godzin – powiedział Muzaj.

Co więc 26-latek robi na zajęciach stołecznej ekipy? Na razie czeka na otrzymanie wizy rosyjskiej – ma ją dostać w przyszłym tygodniu – wykorzystał więc znajomość z Andreą Anastasim, szkoleniowcem VERVY, który prowadził go w Treflu Gdańsk, i spytał się o możliwość treningu z zespołem.

– Nie mogę na razie przez sprawy formalne wyjechać do Rosji, a potrzebuję treningu. Odezwałem się więc do trenera Anastasiego, który zawsze pomaga swoim byłym zawodnikom. Andrea przyjął mnie z otwartymi rękami. Bardzo się z tego cieszę, bo w Warszawie zbudowano superdrużynę. Mogę dzięki temu potrenować na naprawdę wysokim poziomie – wyjaśnił Muzaj.

– Nie miałem okazji oglądać innych drużyn w akcji. Ale obserwując to, co dzieje się na treningach i mając na uwadze skład osobowy, wydaje mi się, że chłopaki dojdą do finału. O sile VERVY stanowią doświadczeni gracze i mistrzowie świata, którzy w połączeniu z młodymi, ambitnymi i głodnymi sukcesów siatkarzami, pod okiem tak dobrego trenera, będą z pewnością bić się o złoto – dodał.


Przeczytaj jeszcze: Na zwycięstwa przyjdzie czas


Dla atakującego nie jest to pierwsza przygoda ze stołecznym klubem. Występował już w barwach stołecznego klubu. W sezonie 2018/19 w ramach transferu medycznego – zastąpił kontuzjowanego Bartosza Kurka – wzmocnił warszawian przed decydującą częścią rozgrywek i przyczynił się do wywalczenia przez nich wicemistrzostwa kraju. – Z Warszawy mam bardzo miłe wspomnienia. Miałem przyjemność grać tu przez kilka tygodni. Dostaliśmy się do finału PlusLigi, ale niestety nie udało nam się tam powalczyć. Pokazaliśmy jednak dobrą siatkówkę i cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi – przypomniał.

Od kilku dni w Rosji jest już za to drugi z naszych reprezentantów, Bartosz Bednorz. Dołączył do Zenitu Kazań i trener zespołu Władimir Alekno ma do dyspozycji wszystkich zawodników, bo dojechał też dugi z obcokrajowców, Francuz Earvin N’Gapeth.

– Kiedy byłem dzieckiem, marzyłem o grze w Zenicie Kazań. Moje marzenia się spełniły. Z niecierpliwością czekam na moment, w którym uda mi się wywalczyć z drużyną pierwsze trofeum. Gdy zaproponowano mi przejście do Zenita, szybko podpisałem kontrakt z dwóch powodów. Po pierwsze, Zenit może wygrać absolutnie wszystko. Po drugie, Zenit nigdy nie lubi zajmować drugiego miejsca – tak jak ja. Dlatego tu jestem. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie wspaniały sezon. Nie mogę się doczekać, aż rozpoczniemy pracę – powiedział dla strony internetowej klubu zenit-kazan.com polski przyjmujący.

Pierwsze oficjalne spotkanie siatkarze z Kazania rozegrają na początku września w ramach Pucharu Rosji. Ale jeszcze w sierpniu czeka ich występ w prestiżowym turnieju o Puchar 75. rocznicy Zwycięstwa. Mecze zostaną rozegrane w Kazaniu, a rywalami Zenita będą kolejno: Lokomotiw Nowosybirsk (24 sierpnia), Kuzbass Kemerowo (25 sierpnia) i reprezentacja Rosji (26 sierpnia).


Na zdjęciu: Maciej Muzaj dzięki uprzejmości Andrei Anastasiego mógł potrenować przed wyjazdem do Rosji.

Fot. Rafał Oleksiewicz/pressfocus