Siatkówka. Przemiana w Batmana

 

Mieliśmy zespół, który mógł walczyć o mistrzostwo. Jestem sfrustrowany, bo nie takiego końca sezonu się spodziewaliśmy – nie kryje rozczarowania czwartym miejscem Julien Lyneel, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

 

Pandemia koronawirusa i przedwczesne zakończenie sezonu mocno pokrzyżowały plany jastrzębian. Ostatecznie zostali sklasyfikowani na czwartym miejscu, co nikogo w klubie nie zadowoliło. Oczekiwania były wyższe, sięgały medali.

Mimo to Julien Lyneel uważa, że decyzja Polskiej Ligi Siatkówki o przedwczesnym zakończeniu rywalizacji była słuszna. – W życiu są istotniejsze rzeczy niż siatkówka czy sport. Na świecie dzieją się teraz niewiarygodne rzeczy.

Musimy się z tym oswoić i podjąć walkę z wirusem – przyznał Francuz, ale jednocześnie dodał: – Jako sportowiec jestem oczywiście sfrustrowany tą sytuacją. Nie takiego końca sezonu się spodziewaliśmy. Byliśmy zmotywowani, żeby bić się do samego końca o medale. Niestety, ale musimy to przezwyciężyć, być razem silni. Myśleć o przyszłości z dobrą energią i atmosferą.

Zatrzymany przez kontuzję

Lyneel ocenił, że Jastrzębski Węgiel mógł nawet pokusić się o mistrzostwo Polski. – To była świetna grupa, w której czułem się naprawdę dobrze. Atmosfera w szatni była super, każdy nadawał na tych samych falach i każdy z nas pracował, żeby podążać w tym samym kierunku. Praca w tej grupie była przyjemnością. Byliśmy w stanie osiągnąć finał i wywalczyć złoto – powiedział.

Reprezentant Francji miał być jednym z liderów zespołu. Niestety, część rozgrywek stracił z powodu problemów zdrowotnych. Zmagał się z urazami łydki i palców. W sumie wystąpił w 15 meczach, w których zdobył 84 punkty. Ale jego pozycja w zespole nie zależała tylko od postawy w ataku. To gracz silny mentalnie, żywiołowy i waleczny. Tę energię potrafił przenieść na kolegów. Jego brak był więc bardzo widoczny.

– To nie był sezon moich marzeń, ale w jego trakcie starałem się myśleć pozytywnie. Wiedziałem, że w końcu uda mi się wrócić w pełni sił na boisko. Po kwalifikacjach olimpijskich w styczniu poczułem się lepiej i powróciłem na parkiet. Chyba zbyt szybko.

Za mocno „przycisnąłem” w meczach z Zenitem Kazań i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Teraz czuję, że było za wcześnie na stuprocentowy powrót. Uraz się odnowił. Ale ja już tak mam, że zawsze daję z siebie wszystko. Nie mogłem zaprezentować pełni umiejętności, jak choćby w poprzednim sezonie. To mnie frustruje, ale takie jest życie. Może następny sezon będzie do mnie należał? Mam taką nadzieję – podkreślił.

Stan niepewności

Choć rozgrywki krajowe zostały zakończone, a po przeniesieniu Ligi Narodów na jesień i igrzysk olimpijskich na przyszły rok także sezon reprezentacyjny stanął pod wielkim znakiem zapytania, gracze Jastrzębskiego Węgla nie mogą jeszcze odetchnąć od siatkówki.

Cały czas muszą być w formie. Europejska Konfederacja Siatkówki CEV wciąż nie podjęła bowiem decyzji, co dalej z Ligą Mistrzów, a JW ma do rozegrania ćwierćfinał z Itas Trentino.

– Nie sądzę, żeby Liga Mistrzów miała zostać dokończona. Przyznam, że nie rozumiem, czemu niektóre rozgrywki są odwoływane, natomiast inne, jak właśnie Liga Mistrzów, jedynie zawieszone, bo sytuacja na świecie jest straszna. Trudno mi pojąć, na co czekają władze europejskiej siatkówki. Powrót na boisko po takiej przerwie będzie niemożliwy, nawet za kilka tygodni. Dlatego nasza dalsza gra w Lidze Mistrzów wydaje się nierealna – ocenił francuski przyjmujący. – Wszyscy jesteśmy trochę jak dzieci we mgle. Nie sposób przewidzieć, jak epidemia dalej się rozwinie. Przede wszystkim musimy zadać o zdrowie własne i naszych najbliższych – dodał.

Kreatywność w cenie

Obecnie Lyneel przebywa we Francji, w domu ze swoimi bliskimi. Nie traci jednak pogody ducha, z powodzeniem walczy z nudą i zachęca wszystkich, by nie wychodzili na zewnątrz. A że kreatywności mu nie brakuje, można przekonać się, oglądając jego krótki film umieszczonym na jednym z portali społecznościowych.

Pokazał w nim, że każdy może zostać superbohaterem. Wystarczy tylko nie wychodzić z domu. On sam dzięki temu przemienił się w Batmana. Towarzyszą mu Wonder Woman i Czerwony Ranger z Power Rangers. Wszyscy tańczą do przeboju The Weekend „Blinding Lights”. Film szybko stał się hitem internetu, podbijając serca fanów nie tylko siatkówki.

 

Na zdjęciu: Julien Lyneel to prawdziwy superbohater, na boisku i poza nim. Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus