Wiatr w oczy…

W jakim składzie wystąpią dziś katowiczanie, przekonamy się chyba w ostatniej chwili.


Siatkarze GKS-u Katowice byli rewelacją poprzedniego sezonu ligowego, kwalifikując się do play offu. A mimo wszystko, wedle naszej opinii, w klubie są traktowani, delikatnie określając, z przymrużeniem oka. I już na początku rozgrywek trenerzy muszą się borykać z poważnymi problemami kadrowymi. Trudno sobie wyobrazić, by zespół w najbliższych meczach, z Radomiem i Lublinem, występował tylko z jednym nominalnym środkowym, bo dwóch boryka się z urazami. Wiatr mocno wieje w oczy drużynie i jej opiekunom, ale zapewne stawią czoło kłopotom.

Mam grać…

Działacze GKS-u Katowice musieli przyśpieszyć mecz ligowy z zespołem z Radomia (planowy termin 26-27.11.), bo wówczas MOSiR organizuje zawody (24-27.11.) speed softu (odmiany paintballa). Hala jest wyłączona z treningów siatkarskich i, co zrozumiałe, z meczu. A szkoda! Wystarczyłoby spojrzeć w terminarz siatkarski i zorganizować tę zapewne atrakcyjną imprezę tydzień wcześniej lub tydzień później gdy siatkarze rozgrywaliby spotkania na wyjeździe. E tam, siatkarze to przecież „piąte koło u wozu”, nie warto się nimi przejmować – z takiego założenia wychodzą decydenci miejscy i chyba też klubowi. Pan Czesio z kabaretu Olgi Lipińskiej mawiał: mam grać? A pozostali odpowiadali, a graj pan…

I tak siatkarze w ciągu 6 dni będą mieli 3 mecze. Jeden z Lwowem mają za sobą (3:2), a przed nimi dzisiejszy z Radomiem (17.30) oraz kolejny w Lublinie. Tak się składa, że te potyczki są niesłychanie ważne, bo mierzą się drużyny o podobnych umiejętnościach. W tej sytuacji punkty są niezwykle cenne…

Chwała Damianowi

Problemy kadrowe GKS-u wynikają z wydarzeń jakie mialy miejsce w letnim okresie. Amerykański rozgrywający, Micah Ma’a, zakomunikował, że nie zamierza wypełnić kotraktu i związal się z pracodawcą z Turcji. W klubie uznano, że zespół pozostanie z 3 środkowymi, bo nie wiadomo co się wydarzy z rozgrywającym. Dopiero w końcu sierpnia podpisano kontrakt z bułgarskim rozgrywającym Georgim Seganowem. W tej sytuacji pozostawiono vacat na pozycji środkowego.

Piotr Hain ma kłopoty z mięśniem obręczy barkowej i to powoduje dyskomfort w atakowaniu. Lekarz zalecił 14-dniową przerwę i ten środkowy mecz ze Lwowem obserwował z trybun. Zastąpił go Jakub Lewandowski i początkowo wygladało to optymistycznie, ale do czasu. Pech sprawił, że kolejny zawodnik z tej pozycji doznał kontuzji i w 2. secie musiał opuścić parkiet. O tym, jaki długo będzie pauzował, dowiemy się dzisiaj, gdy przejdzie badania USG i rezonansu kolana. Zanosi się na dłuższą przerwę. Na pozycję środkowego wszedł nominalny atakujący Damian Domagała i…

– Pokazał jajca. Wszedł na pozycję, na której nigdy nie trenował i w niezwykle trudnym momencie dla drużyny – wpada w słowo trener GKS-u, Grzegorz Słaby.

– Miał 4 bloki punktowe, co jest, moim zdaniem, dobrym osiągnięciem, a ponadto pomagał zagrywką. Siłą rzeczy na tej pozycji nie atakował, bo pójście w pierwsze tempo to zupełnie coś innego niż atak ze skrzydła, co robi na co dzień. Trudno się dziwić, że kapitan Jakub Jarosz oddał Damianowi statuetkę MVP, bo na nią zasłużył. Nie tylko „załatał dziurę” na pozycji, ale pomógł zespołowi. Mamy taką niepisaną zasadę: najważniejsze, by w trudnych momentach poświęcić swoje ambicje i pomagać drużynie. To dobry moment, by mu podziękować za wyzwanie jakiego się podjął. I taka jest nasza drużyna!

Oj, co to będzie?

Dla GKS-u, choć to początek ligowej rywalizacji, to trudny moment, bo przecież brakuje środkowych.

– Nie potrafię powiedzieć, w jakim składzie wystąpimy przeciwko drużynie z Radomia – dodaje szkoleniowiec GKS-u.

– Czy Piotrek będzie w składzie, zdecyduje on sam w porozumieniu z lekarzem i fizjoterapeutą. Ze swej strony w żaden sposób nie będę nalegał i Damian Domagała będzie przygotowany do wyjścia na boisko. Nie zamierzamy się uskarżać na różne przeciwności, ale wręcz przeciwnie – podejmujemy wyzwanie. Mecz z Lwowem został uznany przez obserwatorów jako brzydki i najsłabszy w naszym wykonaniu. Zobaczyłem go jeszcze raz i gdybyśmy odrzucili element zagrywki, to byłby zupełnie inaczej odbierany. W 3. secie przy stanie 16:12 gdyby nie posypał się serwis, wygralibyśmy 3:0. Chwała jednak, że mimo trudności zespół się pozbierał i odniósł zwycięstwo. Te punkty, śmiem twierdzić, na koniec rozgrywek będą smakowały zupełnie inaczej. Z Radomiem silna zagrywka może sprawić, że rywale będą odsunięci od siatki i rozgrywający będzie zmuszony mniej korzystać ze środkowych. Oni są mocną siłą ofensywną, ale skrzydłowi wcale im nie ustępują. Doświadczony rozgrywający, Paweł Woicki, potrafi wykorzystać atuty wszystkich zawodników na pozycjach. Hala powinna być naszym sprzymierzeńcem i jestem przekonany, że tak będzie. Przy dobrym naszym przyjęciu mamy sporą skuteczność w ofensywie.

Jesteśmy ciekawi kto w GKS-ie wystąpi w najbliższych meczach na pozycji środkowych.


Na zdjęciu: Damian Domagała mocno pomógł w drużynie i zebrał wiele komplementów.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus.pl