Siła mentalna z Kędzierzyna-Koźla!

To był niezwykle udany turniej Pucharu Polski w krakowskiej TAURON Arenie, choć zdominowany przez dwa zespoły: Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel.


Wprawdzie finał zakończył się w trzech setach wygraną ZAKSY, ale emocji na pewno nie zabrakło. Zespół z Kędzierzyna-Koźla zdobył po raz dziesiąty, czwarty z rzędu. Jastrzębianie mają prawo być zawiedzeni przebiegiem finału, ale walczyli do samego końca, ale rywalom towarzyszył łut szczęścia.

Po półfinałowych wyczynach obu zespołów spodziewaliśmy się wyrównanej gry. I tak też było, choć przebieg inauguracyjnego seta wcale nie zapowiadał takich emocji oraz gry na przewagi. Jastrzębianie cały czas prowadzili i już było 21:16. Jurij Gładyr trzema blokami „zgasił” Dmytro Paszyckiego. Trener Tuomas Sammelvuo przy stanie 15:20 odesłał Ukraińca do kwadratu rezerwowego. Jego miejsce zajął Norbert Huber. Ta roszada podziałała mobilizująco na zespół z Kędzierzyna-Koźla, który odrobił nieco straty. Przegrywał już 20:23, ale doprowadził do remisu. Jednak piłkę setową mieli jastrzębianie. Ostatnie piłki był popisem obrońców trofeum. Najpierw Śliwka doprowadził do remisu 24:24. Chwile potem ZAKSA popisała się skutecznym blokiem, zaś zwycięski punkt zdobył Śliwka. Jastrzębianie mieli prawo być zawiedzeni, bo przecież przez większość czasu prowadzili. Jednak końcowe fragment należały do kędzierzynian i to świadczy o ich odporności psychicznej. Emocji było wiele, ale nie przypuszczaliśmy, że taki scenariusz może się powtórzyć w kolejnym secie.

A tymczasem przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Trener Marcelo Mendez przy stanie 5:7 dokonał zmiany i miejsce Trevor Clevenot zajął Rafał Szymura. A potem w trakcie meczu meczu był więcej. Jastrzębianie prowadzili 20:16 i do głosu doszli ich rywale. Najpierw pomylił się Jan Hadrava, atakujący JW, a potem David Smith zdobył dwa „oczka”. Przy stanie 22:22 Hadrava doprowadził do piłki setowej. Jednak Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY, pokazał się z jak najlepszej strony i doprowadził do remisu. Jastrzębianie mieli dwie piłki setowe w górze, ale nie zdołali ich skończyć. W rewanżu skutecznym blokiem popisał się Bartosz Bednorz, zaś wygraną zapewnił Smith asem serwisowym. To nieprawdopodobna sytuacja o której będzie długo wspominało w Jastrzębiu.

W ostatniej odsłonie, jak się później okazało, emocji również nie zabrakło. Jednak tym razem inicjatywa należała do ZAKSY. Prowadziła 23:20 i 24:21, ale dwie akcje Tomasza Fornala sprawiły, ze straty zostały zniwelowane do „oczka”. Jednak Kaczmarek zdecydował się na ułański atak i zapewnił zespołowi zwycięstwo. Mecz zakończył się w trzech setach, ale brawa należą się aktorom jednej i drugiej drużyny, bowiem długim fragmentami wznosili się na wyżyny swoich umiejętności. Siatkarze z Kędzierzyna Koźla zaimponowali siłą mentalną i to właśnie ona zadecydowała o ich wygranej. Teraz jednymi i drugim kolejne wyzwania w PlusLidze oraz Lidze Mistrzów.


Jastrzębie Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 27:29, 23:25)

JASTRZĘBIE: Toniutti, Clevenot (5), Gładyr (9), Boyer (10), Fornal (8), M’Baye (7), Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava (12), Szymura (2). Trener Marcelo MENDEZ.

KĘDZIERZYN-K.: Janusz, Bednorz (14), Smith (7), Kaczmarek (16), Śliwka (18), Paszycki, Shoji (libero) oraz Huber (8). Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów 11800.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:12, 20:16, 24:26.

II: 9:10, 15:13, 20:16, 27:29.

III: 9:10, 13:15, 17:20, 23:25.

Bohater – Aleksander ŚLIWKA


Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus