Siódma z rzędu porażka GieKSy

Trwa czarna seria GKS Katowice. Porażka z LUK Lublin była już siódmą z kolei.


Katowiczanie po raz ostatni cieszyli się z wygranej 22 listopada ubiegłego roku, gdy pokonali w Nysie PSG Stal. W starciu z ekipą z Lublina bardzo liczyli na przełamanie, choć zadanie było bardzo trudne. LUK jest bowiem na fali wznoszącej. Gra znakomicie. Wygrał osiem z dziewięciu meczów, pokonując potentatów, m.in. Jastrzębski Węgiel i  Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle.

W Katowicach potwierdził wysoką dyspozycję. Wygrał pewnie, kontrolując spotkanie. Gospodarze bardzo się starali. Ambicji im nie brakowało. Byli jednak niedokładni. Mieli wiele akcji po swojej stronie, lecz zbyt szablonowe rozegranie Georgi Seganowa, błędy w przyjęciu zagrywki i wreszcie problemy z trafieniem w pole gry powodowały, że szansa na punkty uciekała.  Słabo też bronili. Rzadko udawało im się wybronić ataki rywali.

Lublinianie z kolei z żelazną konsekwencją wykorzystywali każde zawahanie, każdy błąd GieKSy. W ataku nie mylili się Nicolas Szerszeń i przede wszystkim Szymon Romać. Wiele cennych punktów zdobyli też blokiem.
Najwięcej walki było w trzeciej odsłonie. Wyrównana walka trwała do stanu 17:17. W końcówce asy serwisowe rezerwowego Mateusza Malinowskiego oraz Romacia przesądziły o sukcesie gości. Ostatni punkt wywalczyli, bo z przechodzącej piłki w aut zaatakował Jakub Jarosz.


GKS Katowice – LUK Lublin 0:3 (18:25, 22:25, 21:25)

KATOWICE: Seganow, Quiroga (10), Hain (5), Jarosz (9), Szymański (15), Kania (2), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Domagała, Nowosielski (1), Ogórek (libero). Trener Grzegorz SŁABY.

LUBLIN: Komenda, Włodarczyk (8), Nowakowski (7), Romać (20), Szerszeń (12), Jendryk (5), Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Malinowski (1). Trener Dariusz DASZKIEWICZ.

Sędziowali: Maciej Twardowski i Wojciech Głód (obaj Radom). Widzów 290.

Przebieg meczu
I: 7:10, 11:15, 16:20, 18:25.
II: 7:10, 11:15, 15:20, 22:25.
III: 8:10, 15:14, 18:20, 21:25.
Bohater – Szymon ROMAĆ.


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus