Skra Częstochowa. Powrót kapitana
Zaczyna się pierwszy w tym roku mikrocykl Skry Częstochowa.
Po dwóch dniach przeznaczonych na testy sprawdzające szybkość, skoczność i wytrzymałość zawodnicy Skry mieli wolną niedzielę, a dzisiaj rozpoczną pierwszy w tym roku pełny mikrocykl treningowy, zakończony sobotnią grą kontrolną z Polonią Bytom.
W zespole oficjalnie jest już dwóch nowych piłkarzy. Miejsca zwolnione przez Marcina Stromeckiego, pozyskanego przez GKS Katowice oraz Wojciecha Galasa, który spędził pod Jasną Górą pół sezonu, ale nie wystąpił w żadnym pierwszoligowym meczu zajęli Krzysztof Ropski i Bartłomiej Burman. Drużyna Jakuba Dziółki została także wzmocniona „od środka”. Do zajęć na pełnych obrotach wrócił bowiem Adam Olejnik, który 27 grudnia świętował 30. urodziny.
Doświadczony pomocnik, grający w Skrze od sierpnia 2015 roku, w rundzie wiosennej minionego sezonu, podczas meczu z Bytovią 28 marca, nabawił się poważnej kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Leczenie, rehabilitację i rekonwalescencję były kapitan i rozgrywający zespołu spod Jasnej Góry ma już za sobą i zgłasza akces do gry. Zaliczył także treningi indywidualne oraz przymiarki do zajęć z całym zespołem więc można się spodziewać, że zimą powalczy o miejsce w środku drugiej linii.
Duże wyzwanie
Można więc powiedzieć, że Olejnik jest naturalnym wypełnieniem luki po Stromeckim. Ropskiego można natomiast traktować jako zastępcę Kamila Wojtyry, który w grudniu przeszedł operację po zerwaniu więzadeł krzyżowych i dopiero zaczyna pracę nad powrotem do takiej formy, dzięki której w minionym sezonie, zdobywając 24 gole dla Skry został królem strzelców II ligi. Wprawdzie nowy napastnik częstochowian takim tytułem pochwalić się nie może, ale warto podkreślić, że w rundzie jesiennej dwa lata temu w 18 występach zdobył 16 bramek dla III-ligowej Siarki Tarnobrzeg. Ma więc instynkt strzelecki.
– To będzie mój pierwszy sezon w I lidze, więc to dla mnie jest bardzo duże wyzwanie – mówi 25-letni napastnik.
– Myślę jednak, że ta różnica nie jest taka wielka. W II lidze również są dobre zespoły, podobnie jak i na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, więc jestem przekonany, że dam sobie radę i pokażę się z jak najlepszej strony.
Pomóc drużynie
Z nieco innej perspektywy patrzy na swoje przyjście do Skry Burman, który już latem miał ofertę ze Skry, ale wtedy wybrał pozostanie w Warcie Poznań i walczył o miejsce w zespole grającym w ekstraklasie. Skończyło się dwoma epizodami i wystawieniem na listę transferową.
– Ze względu na to, że w rundzie jesiennej nie łapałem w ekstraklasie zbyt wielu minut, zdecydowałem się właśnie na przejście do Skry – wyjaśnia wypożyczony 20-letni prawy wahadłowy.
– Bardzo mocno czuję się w defensywie, ale równie dobrze w grze ofensywnej dlatego nie zamykam się w obronie lecz podłączam się także do ataku. W ekstraklasie mam za sobą sześć występów. Nie czuję się za słaby na ten szczebel rozgrywek, ale może po prostu brakuje mi trochę doświadczenia. Chcę go zdobyć w Skrze, na której boisku debiutowałem w seniorskich rozgrywkach jako zawodnik rezerw Lecha Poznań. Zagrałem wtedy pięć minut, a później zdecydowałem się na przejście do III-ligowej Nielby Wągrowiec, w której spędziłem rok 2020 grając wszystko od dechy do dechy. Czułem, że bardzo dużo mi to dało i poskutkowało transferem do ekstraklasy. Dlatego teraz też moim celem jest jak najwięcej minut na boisku, bo tego mi ostatnio brakowało. Chcę walczyć ze Skrą o jak najwyższe miejsce i bardzo wymiernie pomóc drużynie.
Rozmowy o kontrakcie
Po piątkowo-sobotnich testach Częstochowę opuścił Piotr Pyrdoł, będący zawodnikiem Wisły Płock pomocnik, a grający ostatnio w Stomilu Olsztyn. Skra będzie prowadzić rozmowy na temat jego kontraktu. Natomiast stoper Igor Kośmicki, występujący poprzednio w Broni Radom ma cały ten tydzień, żeby przekonać Jakuba Dziółkę i pozostać w Częstochowie na dłużej.
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus