Skandal. Przerwane karne przez rasizm

Nie wiadomo, czy do ćwierćfinału Pucharu Polski awansuje Sandecja czy Śląsk. Konkurs rzutów karnych został przerwany z powodu rasistowskich okrzyków kierowanych przez wrocławskich kibiców w stronę Maissy Falla.


Drużynom nie udało się rozstrzygnąć spotkania w 90 ani nawet w 120 minut. Ekstraklasowy Śląsk dwukrotnie prowadził w Niepołomicach – gdzie swoje mecze rozgrywa tymczasowo ostatnia na zapleczu Sandecja – lecz pierwszoligowiec w obu przypadkach doprowadzał do wyrównania. Po raz drugi dokonał tego w… piątej doliczonej minucie dogrywki, rzutem na taśmę gwarantując sobie rzuty karne.

Te jednak nie zostały zakończone. Piłkarze z Nowego Sącza w trakcie trzeciej serii strzałów podjęli decyzję o niekontynuowaniu gry, ponieważ w stronę ich czarnoskórego piłkarza, Senegalczyka z włoskim paszportem Maissy Falla, z sektora kibiców gości były kierowane rasistowskie okrzyki. Chodzi o odgłosy naśladująca małpę, intonowane przez grupkę osób, co słychać wyraźnie na jednym z zamieszczonych w sieci filmów. – Ciężko mi wyrazić w słowach zachowanie kibiców Śląska Wrocław – komentował po spotkaniu zaistniałe wydarzenia kapitan Sandecji Dawid Szufryn.

– Wiemy, jak drażliwy jest to temat na całym świecie i jak widać w polskiej piłce nadal nie wypleniono tego zachowania, nie potrafimy sobie z tym poradzić. Dzisiaj był tego przykład. Nie chcę się rozwodzić na ten temat. Jako drużyna podjęliśmy decyzję, że nie będziemy dalej uczestniczyć w serii rzutów karnych. Jesteśmy z naszym kolegą, Maissą Fallem, całym sercem i tyle. Jako klub Sandecja Nowy Sącz chcemy walczyć z rasizmem na stadionach. Jakie będą konsekwencje, tym się zajmie PZPN, ale najpierw niech sobie odpowie na pytanie, kogo wpuszcza na stadiony – powiedział doświadczony zawodnik.

Sytuacja wywołała pewne kontrowersje. Nie wiadomo, jakie decyzje podejmie centrala, ale wielu kibiców Śląska podkreśla, że jeśli ktoś ma zostać ukarany walkowerem, to Sandecja. W tego typu przypadkach istnieją bowiem określone procedury zachowania, a samodzielne zadecydowanie o dalszym nieuczestniczeniu w zawodach nie zalicza się do nich. Pomijając już przesadzone argumenty o tym, że nowosądeczanie chcieli wykorzystać tę sytuację, ponieważ przestrzelili już dwa karne (Fall trafił w słupek), niektóre osoby podkreślają, że na stadionach cały czas padają liczne wulgaryzmy i obrazy kierowane zarówno w stronę piłkarzy drużyny przeciwnej czy sędziów lub kibiców.

PZPN w przypadku zdarzeń – tutaj cytat – o „charakterze rasistowskim, ksenofobicznym, skrajnie obraźliwym, obelżywym lub poniżającym w stosunku do zawodników, kibiców, konkretnych osób lub grup” upoważnia sędziego do przerwanie zawodów. W takiej sytuacji arbiter musi zastosować pierwszy krok, jakim jest wstrzymanie gry i nakazanie zaprzestania takich zachowań (najczęściej poprzez komunikat spikera). Drugi krok zakłada kolejne wstrzymanie meczu i zejście z zespołami do szatni, a jeśli niepożądane aktywności nie ustąpią – może przerwać spotkanie ze względu na bezpieczeństwo kibiców czy piłkarzy. W tej sytuacji te procedury nie zostały zastosowane, ale inna też była sytuacja.

Po pierwsze, trwały rzuty karne, a po drugie – okrzyki pojawiały się konkretnie w momencie, gdy Fall podchodził do (zmarnowanego) karnego. Sytuacja podpadająca pod te procedury miała miejsce również w trakcie meczu Motoru Lublin z Wisłą Kraków, gdzie kibice z Lubelszczyzny wywiesili duży transparent, na którym – bez cenzury – pojawiło się wulgarne hasło skierowane w stronę krakowskiej ekipy, zawierająca popularne słowo na literę „k”. Nic jednak w związku z tym nie zrobiono, a grę kontynuowano.

Nie wiadomo, jak do tej konkretnej sytuacji odniesie się PZPN. Nie jest tajemnicą, że UEFA jest bardzo wrażliwa na kwestie rasizmu i wielokrotnie wychodziła poza pewne ramy, by karać tego typu zachowania. Trzeba czekać na rozwój sprawy.


Sandecja Nowy Sącz – Śląsk Wrocław 2:2 (0:1, 1:1). K. 1:2. Przerwany

0:1 – Yeboah, 23 min, 1:1 – Kosakiewicz, 64 min, 1:2 – Quintana, 117 min, 2:2 – Kosakiewicz, 120+5 min
Karne: 0:0 – Kosakiewicz (poprzeczka), 0:1 – Łyszczarz, 1:1 – Piter-Bućko, 1:2 – Schwarz, 1:2 – Fall (słupek)

SANDECJA: Putnocky – Iskra, Piter-Bućko, Boczek (75. Szufryn), Nekić – Kosakiewicz, Lusiusz, Fall, Toporkiewicz (75. Walski), Chmiel (75. Gabrych) – Wróbel (105. Surzyn). TRENER: Stanislav VARGA

ŚLĄSK: Leszczyński – Konczkowski, Verdasca, Gretarsson (107. Jastrzembski), Garcia – Samiec-Talar, Leiva (62. Schwarz), Olsen, Rzuchowski (81. Poprawa), Yeboah (91. Łyszczarz) – Exposito (81. Quintana). TRENER: Ivan DJURDJEVIĆ

Sędziował: Sebastian Jarzębak. Żółte kartki: Chmiel, Fall, Nekić, Kosakiewicz, Iskra, Szufryn – Leiva, Jastrzembski


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus