Skoki narciarskie. Czekaliśmy od listopada

Piotr Żyła prowadził po pierwszej serii konkursu. I choć go nie wygrał, to i tak osiągnął najlepszy polski wynik w tym sezonie.


Przed sobotnim konkursem Andrzej Stękała zapomniał zabrać na skocznię… swoich kombinezonów. Skakał w serii próbnej w kostiumie pożyczonym od Dawida Kubackiego. W zawodach wystąpił już w swoim stroju, w którym przystąpił do kwalifikacji wczorajszego konkursu. I przed skokiem został… zdyskwalifikowany. Oznaczało to, że nie będzie kompletu Polaków w zawodach. Na domiar złego skok kwalifikacyjny zupełnie nie wyszedł Jakubowi Wolnemu, który był 41, a więc pierwszym, który nie uzyskał kwalifikacji.

Jego los podzielił sensacyjnie Marius Lindvik. Mistrz świata uzyskał zaledwie 151,5 metra! Domen Prevc poszybował, uwaga, ponad 90 metrów dalej! To był fenomenalny skok Słoweńca. 242,5 metra, to nowy rekord skoczni. Najmłodszy z braci wynik Daniela Andre Tandego poprawił aż o 4 metry. Najlepszym z naszych, zajmując ósme miejsce, był Żyła, a więc mogliśmy liczyć na to, że Wiślanin znów powalczy o dobre miejsce.

I tak się stało. W pierwszej serii Żyła skoczył 218,5 metra i objął prowadzenie. Po nim skakało czterech zawodników, którzy byli lepsi w sobotę, i żaden z nich nie był w stanie Polaka wyprzedzić. Po raz drugi w tym sezonie polski zawodnik prowadził po pierwszej serii konkursu. A na dodatek na znakomitym, czwartym miejscu był Dawid Kubacki, który uzyskał 221 metrów.

Żyła o 3,7 punktu wyprzedzał sensacyjnego wicelidera, Eetu Nousiainena z Finlandii, a trzeci był Stefan Kraf, który tracił do Polaka 3,8 punktu. Kubacki miał o pół punktu mniej od Austriaka, co oznaczało, że podium dla naszego skoczka w Oberstdorfie było na wyciągnięcie ręki. Do drugiej serii dostali się ponadto, na dalszych miejscach, Kamil Stoch (18) i Aleksander Zniszczoł (24).

Wyżej wymienieni nie poprawili swoich lokat w drugiej serii. Obaj skończyli konkurs w trzeciej dziesiątce, a później zaczęło się dalekie latanie. Straty po pierwszej serii zaczęli odrabiać inni zawodnicy, a w szczególności Jelar, który uzyskał 233,5 metra. Słoweńca na prowadzeniu wymienił Timi Zajc (232) i to on prowadził przed skokiem Dawida Kubackiego. Zawodnik z Szaflar skoczył znacznie krócej.

206,5 metra oznaczało, że o podium nie ma mowy, choć drugi raz w tym sezonie „Mustaf” zmieścił się w pierwszej dziesiątce. Znakomicie, skacząc 222,5 metra, spisał się Kraft. Austriak, jak zawsze, skoczył pięknie stylowo, ale nie zdołał wyprzedzić Zajca. Niespodziewany wicelider, czyli Nousiainen, w drugiej próbie ledwo przekroczył 200 metr i na górze pozostał już tylko Piotr Żyła. Poprzeczka zawieszona była bardzo wysoko, a po pierwszej serii Polak miał nad Zajcem 7,3 punktu.

To był świetny skok, choć ciut niepewnie wykończony. Polak lądował na 221 metrze. Na Zajca to było za mało, ale „Wiewiór” zdołał wyprzedzić Krafta i zakończył konkurs na drugim miejscu! To najwyższa lokata uzyskana przez naszego zawodnika w tym sezonie Pucharu Świata. I najlepszy, pod względem zdobyczy punktowej, konkurs dla naszych zawodników, bo Dawid Kubacki był ostatecznie siódmy, wyrównując najlepsze osiągnięcie w tym sezonie. Ze Słoweńcem Piotr Żyła przegrał o 6,8 punktu.


Oberstdorf, HS-135, sobota

1. Timi Zajc (Słowenia) 407.9 (211,5+232),
2. Piotr Żyła 401.1 (218,5+221),
3. Stefan Kraft (Austrai) 399.8 (212+222,5),
4. Ziga Jelar (Słowenia) 397.5 (208,5+233,5),
5. Johann Andre Forfang (Norwegia) 388.2 (220+221),
6. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 384.2 (217+209,5),
7. Dawid Kubacki 380.7 (221+206,5),
8. Eetu Nousiainen (Finlandia) 379.6 (216+201,5),
9. Karl Geiger (Niemcy) 375,9 (214,0+203)
Markus Eisenbichler (Niemcy) 375.9 (205,5+199,5),

21. Kamil Stoch 346.6 (202+195,5),
28. Aleksander Zniszczoł 330.6 (203+198,5)


Na zdjęciu: Piotr Żyła latał w Oberstdorfie wyśmienicie. Najpierw zajął piąte, a następnie drugie miejsce.

For. Pressfocus