Skoki narciarskie. Krótka, świąteczna pauza

Mistrz Polski, Tomasz Pilch, nie pojedzie na Turniej Czterech Skoczni. Tymczasem do skakania wraca Stefan Kraft, a wciąż nie wiadomo, co będzie z Karlem Geigerem.



Po jednoseryjnym konkursie o mistrzostwo Polski w Wiśle-Malince skoczkowie rozjechali się do domów na na świąteczną pauzę, która – tradycyjnie – będzie dla nich krótka. Już bowiem w przyszły poniedziałek, kwalifikacjami do konkursu w Oberstdorfie, rozpoczyna się 69. Turniej Czterech Skoczni.

Najważniejsze informacje po nieudanej rywalizacji o MP są takie, że Kindze Rajdzie, wicemistrzyni kraju, która miała bardzo groźnie wyglądający upadek, nic poważnego się nie stało. Po badaniach w szpitalu okazało się, że zawodniczka jest mocno poobijana. I w najbliższym czasie będzie musiała, przede wszystkim, odpocząć.

– Nie można wskazać jednoznacznie, czy upadek był wynikiem błędu zawodniczki, czy efektem warunków wietrznych – powiedział trener kadry kobiet, Łukasz Kruczek, w rozmowie z portalem skijumping.pl.

– Nastąpił splot wydarzeń. Skok był lekko spóźniony, a Kinga w takich sytuacjach nieco szerze rozkłada narty. Za progiem wiało po skosie, lewa narta nie otrzymała podparcia. Kinga zareagowała, wyratowała skok, ale była za bardzo pochylona, co uniemożliwiło lądowanie – podkreślił doświadczony szkoleniowiec, który w latach 2008-16 był trenerem męskiej kadry skoczków.

Warto dobrze się zaprezentować

W loteryjnych warunkach sensacyjnym mistrzem Polski wśród panów został Tomasz Pilch. Siostrzeniec Adama Małysza cieszył się, tym bardziej, że był to jego pierwszy indywidualny medal MP seniorów w karierze. Na razie jednak sukces ten nie ma żadnego przełożenia na awans w hierarchii, bo na Turniej Czterech Skoczni zawodnik ten nie pojedzie.

Przypomnijmy, że już wcześniej trener Michal Doleżal zdecydował się zabrać do Niemiec i Austrii siedmiu skoczków. Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Andrzeja Stękałę, Klemensa Murańkę, Aleksandra Zniszczołą i Macieja Kota, który wywalczył dla Polski dodatkowe miejsce w tych zmaganiach, notując dobre występy na zawodach Pucharu Kontynentalnego.


Czytaj jeszcze: Przerwane zawody i sensacyjny mistrz Polski

Pilch, wraz z kilkoma pozostałymi skoczkami, którzy nie załapali się na T4S, w najbliższym czasie, skakać będzie właśnie w konkursach tej rangi. Rywalizacja, w dniach 27 i 28 grudnia, odbędzie się w Engelbergu, gdzie niedawno gościł Puchar Świata. I warto jest się zaprezentować jak najlepiej, bo w regulaminie Turnieju Czterech Skoczni znajduje się opcja wymiany zawodników po konkursach niemieckich, czyli tych, które odbędą się w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Jeżeli zatem któryś z wybrańców Michala Doleżala będzie spisywał się słabiej, wówczas może dojść do roszady. A obecnie pierwszym rezerwowym wydaje się właśnie Tomasz Pilch.

W tym sezonie w zawodach PŚ skoczek z Wisły wystartował tylko raz. Na inaugurację, u siebie, był 30, czyli zdobył jeden punkt w klasyfikacji generalnej.

Kraft wraca do skakania

O ile trener Doleżal odkrył karty stosunkowo wcześniej, o tyle pozostali trenerzy, albo podali składy swoich zespołów później, albo też jeszcze tego nie zrobili. Wczoraj Andreas Widhoelzl, trener Austriaków, zdecydował, że w T4S nie weźmie udziału dwukrotny triumfator tych zmagań, Gregor Schlierenzauer. 53-krotny zwycięzca konkursów Pucharu Świata jest bardzo daleki od chociażby przyzwoitej dyspozycji.

W miniony weekend w Engelbergu dwukrotnie notował miejsca w trzeciej dziesiątce. Tymczasem do skakania wraca Stefan Kraft, który wygrał Turniej w 2015 roku. Przypomnijmy, że w tym sezonie Austriak wystartował tylko w Wiśle. Później uległ zakażeniu koronawirusem, a po powrocie – na mistrzostwach świata w lotach narciarskich – odnowiła mu się kontuzja pleców.

Kraft nie skakał w Engelbergu, ale znalazł się w kadrze na T4S. I powalczy o pierwsze punkty PŚ w tym sezonie, bo we wspomnianym konkursie w Wiśle-Malince był… 32.

Ciągle nie wiadomo, czy w Turnieju Czterech Skoczni wystąpi Karl Geiger. Przypomnijmy, że mistrz świata w lotach, jako jedyny z Niemców, uległ zakażeniu koronawirusem. Informację podano 17 grudnia, czyli na 11 dni przed rozpoczęciem rywalizacji.

Zawodnik poinformował, że poddał się izolacji i czuje się dobrze. Ale aby wystartować w pierwszym konkursie w Oberstdorfie, skąd zresztą pochodzi i gdzie mieszka, musi uzyskać negatywny wynik testu. Dodajmy, że Niemcy bardzo długo czekają na triumf swojego zawodnika w Turnieju. Ostatnim skoczkiem z tego kraju, który wygrał te prestiżowe zawody był w 2002 roku Sven Hannawald.




Na zdjęciu: Miast na Turniej Czterech Skoczni mistrz Polski, Tomasz Pilch, pojedzie na Puchar Kontynentalny do Engelbergu.

Fot. Grzegorz Granica/Pressfocus