Skoki narciarskie. Predazzo dobrze się kojarzy

 

Wtorek spędzili z rodzinami, w środę stawią się na treningu, a w czwartek pojadą do włoskiego Predazzo na kolejne zawody Pucharu Świata – poinformowała rzeczniczka PZN Anna Karczewska. We Włoszech wystartują zawodnicy kadry A, czyli: triumfator TCS Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Maciej Kot, Jakub Wolny i Stefan Hula. W piątek o 18 rozpoczną się kwalifikacje do sobotniego konkursu (początek 16.00). W niedzielę kwalifikacje o godz. 15, pierwsza seria punktowana o 16.30.

Tam wygrał pierwszy raz

Predazzo dobrze się kojarzy biało-czerwonym. W 2013 roku Stoch został tam mistrzem świata na dużym obiekcie, a drużyna stanęła na najniższym stopniu podium. Z kolei przed rokiem, w styczniu 2019, na dużej skoczni pierwszy triumf w PŚ odnotował Kubacki, o którym po triumfie w 68. edycji Turnieju Czterech Skoczni ciągle głośno. To kolejny sukces narciarza z Nowego Targu, który przez dekadę pozostawał w cieniu kolegów. To trzeci z rzędu rok, w którym Kubacki cieszy się z dużego sukcesu – w 2018 cieszył się z olimpijskiego brązu w drużynie w igrzyskach w Pjongczang, a 1 marca 2019 w austriackim Seefeld wywalczył tytuł mistrza świata na obiekcie normalnym.

Triumf w TCS nie był tak sensacyjny jak zdobycie złota MŚ. Po pierwszej serii był bowiem dopiero 27. i tracił do prowadzącego Japończyka Ryoyu Kobayashiego aż 19,2 pkt! W końcowym sukcesie w dużym stopniu pomogła mu pogoda. Teraz od początku imprezy forma 29-letniego zawodnika była wysoka. Z konkursu na konkurs radził sobie lepiej, zawsze stając na podium, a w finale w Bischofshofen zwyciężył z wyraźną przewagą nad rywalami. Jest zresztą rekordzistą tej skoczni (145 m). Tu stawiał też pierwsze kroki na arenie międzynarodowej, debiutując we wrześniu 2005 r. w zawodach FIS Cup.

Latanie jego pasją

Na nartach zaczął jeździć zanim jeszcze nauczył się dobrze chodzić. Rodzinna anegdota mówi, że zdecydował się postawić na skoki już jako pięciolatek po tym, jak w telewizji zobaczył lot Japończyka Kazuyoshi Funakiego. Młody chłopak szybko rozpoczął treningi w Zakopanem, gdzie trafił pod skrzydła trenera Zbigniewa Klimowskiego.

– Nieraz były śnieżyce, mrozy, mnie nie było na miejscu, nie było jak go zawieźć na trening, a on plecaczek zakładał, do autobusu, a dalej „z buta” i na skocznię – wspominał ojciec zawodnika [Edward Kubacki].
Latanie było i jest jego prawdziwą pasją, również poza skocznią. W przeszłości budował z kolegami kartonowe makiety szybowców, które potem spuszczał z górskich szczytów. Jego pasją jest profesjonalne modelarstwo lotnicze. Ma także licencję pilota szybowcowego. Na sukcesy sportowe musiał jednak czekać długo. W przeciwieństwie do pozostałych kolegów z kadry Kubacki nie miał obiecujących wyników w czasach juniorskich. Jego najlepszy rezultat z mistrzostw świata juniorów to 31. pozycja w Hinterzarten w 2010 roku.

W lecie Dawid fruwa…

W zawodach Pucharu Świata zadebiutował w styczniu 2009 roku w Zakopanem zajmując 49. miejsce. W kolejnych sezonach daleko latał tylko na igelicie, kiedy m.in. dwukrotnie stanął na podium zawodów Letniej Grand Prix. „Jest lato, to Dawid fruwa” – mieli wtedy żartować koledzy z reprezentacji. Zimą wiodło mu się jednak gorzej. Pierwsze punkty PŚ zdobył pod koniec 2012 roku w fińskim Kuusamo. Wraz z drużyną zdobył brązowy medal MŚ w Val di Fiemme (2013) i nieźle prezentował się latem (mistrzostwo Polski w 2013 roku). Potrafił też zaskoczyć bardzo dalekimi skokami na treningach i w kwalifikacjach, ale wciąż nie mógł się odnaleźć w najważniejszych zawodach.

Gdy w 2015 roku został odsunięty od kadry A przez trenera Łukasza Kruczka, powiedział twardo: „Albo coś zmienię, albo zostanę przeciętniakiem”. I zaczął zmieniać z treningu na trening, z zawodów na zawody najpierw pod okiem Macieja Maciusiaka i Wojciecha Topora, a następnie Austriaka Stefana Horngachera, który latem 2016 r. włączył go do kadry A.

Nowe otwarcie

– Oczywiście byłem zaskoczony i musiałem przetrawić to, że zostałem odsunięty na boczny tor, ale jednocześnie uznałem, że nowy trener, nowy sztab i nowa koncepcja moich skoków może przynieść dobre rezultaty. Przeanalizowałem parę spraw, doszedłem do kilku wniosków i rozpocząłem mocną pracę nad sobą. Usiedliśmy, porozmawialiśmy i wprowadzamy ustalenia w życie. Jak widać – poskutkowało. Dużo dała mi także systematyczna współpraca z psychologiem – zaznaczył Kubacki.

Triumfował w Letniej Grand Prix w 2017 r., a sezon zimowy 2017/18 zakończył na dziewiątym miejscu w PŚ. Na mistrzostwach świata w Lahti w 2017 był już żelaznym członkiem drużyny i z nim w składzie wywalczyła złoty medal. W grudniu 2017 r. pierwszy raz stanął na podium zawodów Pucharu Świata – w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, a w klasyfikacji generalnej 2017/18 TCS był szósty.

Po dobrych wynikach na przełomie 2017 i 2018 roku mógł mieć wreszcie nadzieję, że uwolnił się od koszmaru uzyskiwania dobrych rezultatów wyłącznie na treningach, w kwalifikacjach czy latem. Jako młody zawodnik przez lata ćwiczył ze starszymi od siebie kolegami, co przyniosło efekt właśnie wtedy. Trenerzy podkreślali, że lata skakania w takim gronie sprawiły, że zaczął wyróżniać się sumiennością i pracowitością. Jest też bardzo dociekliwy i analityczny, a swoje skoki rozkłada na części pierwsze, by potem niczym model złożyć z nich imponującą całość.

Dawid już bez łatki

Z igrzysk w Pjongczangu razem z kolegami przywiózł brązowy medal. – To spełnienie marzeń każdego z nas, niezależnie od koloru to przecież medal olimpijski. Nie każdy ma okazję w ogóle o niego walczyć, a my go zdobyliśmy – powiedział po konkursie skoczek Wisły Zakopane.

Po tym jak zdobył mistrzostwo świata w 2019 r. legenda tej dyscypliny Adam Małysz, pełniący obecnie funkcję dyrektora ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, powiedział krótko: „Dawid zerwał z łatką „letniego” zawodnika”. Sezon zakończył na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej PŚ.

Mimo zmiany trenera kadry – Horngachera zastąpił Czech Michal Dolezal – ostatnie lato znowu należało do Kubackiego i przyniosło kolejny triumf w Letniej GP. Zimowe zmagania zaczął przeciętnie, jego forma falowała, a jej wybuch nastąpił dopiero w TCS. Po tym sukcesie zajmuje piątą lokatę w klasyfikacji generalnej PŚ.

– Przede wszystkim stał się silniejszy psychicznie – powiedział o Kubackim trzykrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch.

Dawid Kubacki
Urodził się 12 marca 1990 w Nowym Targu
Wzrost: 180 cm
Waga: 63 kg
Debiut w FIS Cup: 25.9.2005 Bischofschofen (33. miejsce)
Debiut w PŚ: 16.1.2009 Zakopane (49. miejsce)

Największe sukcesy
Igrzyska olimpijskie w Pjongczang: 3. miejsce w konkursie drużynowym

Mistrzostwa świata: Seefeld 2019 – 1. miejsce w konkursie indywidualnym na normalnej skoczni; Lahti 2017 – 1. miejsce w konkursie drużynowym

Turniej Czterech Skoczni: 1. miejsce generalna klasyfikacja 2020

Letnia Grand Prix: 1. miejsce 2017 i 2019

Wygrane w PŚ (2): 13.1.2019 Predazzo, 6.1 2020 – Bischofshofen (Austria)

***

Michal Doleżal

Zasłużył na to

– Po Engelbergu (Kubacki nie wszedł do drugiej serii – red.) widzieliśmy, że jest problem w pozycji najazdowej i na tym się skupiliśmy. Dawid poradził sobie z tym i efekt widzieliśmy w TCS. W Bischofshofen już w pierwszej próbie odpalił petardę, był pewny siebie. Nie wiem, co musiało się stać, żeby to zmarnować, więc już na półmetku byłem prawie pewny jego wygranej. Był bardzo skoncentrowany, nic nie kalkulował, po prostu zrobił swoje. Po ostatnim skoku serce biło mocno. To nie tylko dla mnie wielka chwila, ale dla całego sztabu. Był to po prostu dzień Dawida. Zasłużył na wygraną i nie ma co więcej mówić. Stanął na podium w każdych zawodach tej edycji, pokazał mentalną moc. Sukces Dawida jest sukcesem całej ekipy. Wcześniej było identycznie. Tak samo jak teraz cieszyłem się ze zwycięstw Kamila, kiedy byłem asystentem.


Na zdjęciu: Była Małyszomania i Stochomiania, teraz czas na… Kubackiomanię czy Dawidomanię?