Skoki narciarskie. Szczęścia i sprawiedliwości

Z pewnością oczekiwaliśmy więcej po występach polskich skoczków w Wiśle, Kuusamo i Niżnym Tagile. Bo trzecie miejsca Kamila Stocha oraz naszej drużyny na skoczni imienia Adama Małysza cieszą, ale kolejne konkursy pozostawiły już sporo niedosytu. W Kuusamo odbył się tylko jeden konkurs, w którym 15. miejsce zajął Dawid Kubacki, drugi odwołano. W rosyjskim Niżnym Tagile był najlepszy z Polaków, zajmując piąte miejsce w sobotę, a w niedzielę najwyżej, ale dopiero na 15. pozycji uplasował się Stoch. Po raz kolejny duże znaczenie miały warunki pogodowe i stosowane przez sędziów przeliczniki punktowe za wiatr. Skomentował to Adam Małysz.

– Za nami kolejny dziwny konkurs, w którym równie ważne, co umiejętności, było szczęście. Nam tym razem szczęścia zabrakło, wyniki Polaków poniżej oczekiwań i możliwości. Cóż, trzeba wyciągnąć co się da pozytywnego z weekendu w Niżnym Tagile i z optymizmem pojechać na następne zawody. Nie ujmuję niczego zwycięzcy, bo Stefan Kraft skakał fantastycznie, ale niektóre sytuacje były loteryjne. Mam nadzieję, że na doskonale znanej skoczni w Klingenthal konkursy będą bardziej sprawiedliwe i przekonamy się, na co rzeczywiście stać naszych reprezentantów – tak opisał w mediach społecznościowych konkursy w Rosji „Orzeł z Wisły”.

Rozczarowania nie ukrywa też trener polskich skoczków Czech Michał Doleżal, czemu dał wyraz w rozmowie z reporterem portalu skijumping.pl.

– Punkty za wiatr (jako jedyny w pierwszej serii dostał ich 20, a pozostałym skoczkom je odejmowano – red.) dla Ryoyu Kobayashiego w niedzielnym konkursie w Niżnym Tagile to żart. Niemożliwe, żeby w takich warunkach odleciał tak daleko. Nie chcę jednak o tym więcej rozmawiać, ponieważ dla nas ważne są skoki. Cały początek sezonu jest wietrzny, ale trzy pierwsze weekendy to już historia. Skoki to dyscyplina sportu na otwartej przestrzeni, więc warunki mają na nią wpływ. Pech chciał, że teraz były takie trzy tygodnie pod rząd. Tej zimy na pewno odbędą się normalne zawody. Potrzebujemy trochę stabilizacji, gdyż same skoki są już dobre i to na tym musimy się teraz skoncentrować. Musimy podchodzić do tego pozytywnie i skoncentrować się na następnych zawodach, bo stać nas na więcej.

Doleżał jest optymistą i dobrze ocenia dyspozycję swoich podopiecznych. – Skoki Kamila Stocha są w porządku. Oceniam je na 80-90% i aktualna forma pozwala wskakiwać Kamilowi do czołowej dziesiątki. Jesteśmy świadomi, że to nie jest optimum, ponieważ nadal stać go na zwycięstwa. Wszyscy, nie tylko Kamil, chcemy lepszych wyników od początku sezonu. Widzę dużą pewność siebie u Dawida Kubackiego, nabiera jej ze skoku na skok. W jego przypadku to bardzo ważne. Piotr Żyła nie dokończył odbicia, jakby zbyt wcześnie chciał przejść do fazy lotu. Z tego powodu zabrakło energii, którą dysponuje. Zbyt wczesne odbicie przytrafiało mu się też na treningach. Musimy to spokojnie przeanalizować, ale Piotr wie, co ma robić.

Pozytywem są próby Macieja Kota. W Niżnym Tagile w niedzielę udało się odnaleźć optymalną pozycję najazdową, co jest dla niego krokiem naprzód. Dotąd było, jak było, jednak jego niedzielne skoki w Rosji były naprawdę dobre. Muszę też pochwalić Jakuba Wolnego, ponieważ w obu skokach zrobił to, czego od niego oczekiwaliśmy. Jestem z niego zadowolony. Kolejne punkty do klasyfikacji generalnej zdobył Stefan Hula. Na przełamanie nadal czeka tylko Klemens Murańka. Dlatego do Klingenthal jedziemy w tym samym zestawie kadrowym.

Na zdjęciu: Michal Doleżal i Adam Małysz nie mają powodów do zadowolenia.