Skóraś: Muszę poprawić grę w obronie

W Rakowie zdążył rozegrać dopiero 45 min w meczu sparingowym czerwono-niebieskich z Wisłą Płock, ale częstochowski klub zabiegał o jego pozyskanie już od dłuższego czasu. Działacze z Limanowskiego dopięli swego dopiero w ostatnich dniach i reprezentant Polski do lat 20 Michał Skóraś, bo o nim mowa, przez rok będzie bronił barw beniaminka ekstraklasy. W umowie jest jednak opcja powrotu zawodnika do Poznania już po rundzie jesiennej. Zastrzeżono w niej również, że nie może on wystąpić w spotkaniu ligowym Rakowa z Lechem.

Przychodzisz do Rakowa na roczne wypożyczenie. Lech Poznań nie chce cię jednak tracić z oczu, bo związałeś się z tym klubem kontraktem do końca sezonu 2022/23.
Michał SKÓRAŚ: – Trener Lecha Dariusz Żuraw bardzo uczciwie stawiał sprawę. Bardzo mu zależy na mojej grze w Lechu, ale nie wiem, czy już teraz. Może dostawałbym w lidze jakieś minuty, ale… W Rakowie będę miał większe szanse na regularnie granie i rozwijanie swoich piłkarskich umiejętności.

Raków Częstochowa. Przyswoić piłkarskie zwroty

Działacze spod Jasnej Góry musieli mocno zagiąć na Ciebie parol.
Michał SKÓRAŚ: – Hmmm… Telefony miałem jeszcze przed mistrzostwami świat dwudziestolatków. Wtedy pytano się, czy byłbym zainteresowany graniem w Rakowie. Po mistrzostwach rozpocząłem przygotowania do sezonu z Lechem. Byłem nawet z drużyną na zgrupowaniu w Opalenicy. Po drugim, czy trzecim spotkaniu sparingowym rozmawiałem ze wspomnianym trenerem Żurawiem i dyrektorem sportowym Lecha, Tomaszem Rząsą. I wtedy dostałem zielone światło na przeprowadzkę do Częstochowy. Muszę podkreślić jedno: trener Żuraw to bardzo ciekawa osobowość i naprawdę mądry szkoleniowiec.

W sprawie Rakowa nie wykonałeś telefonu do trenera reprezentacji do lat 20, Jacka Magiery? On jest przecież wychowankiem tego klubu i piłkarzem, a dziś trenerem z mocnym „rakowskim” rodowodem.
Michał SKÓRAŚ: – To trener Jacek wykonał do mnie ten telefon. Porozmawialiśmy trochę o moich planach piłkarskich. Podpytywał mnie, gdzie będę dalej występował. Oczywiście padł temat Rakowa, ale trener nie narzucał się, czy mam tam podjąć wyzwanie, czy szukać innego klubu. Ale być może sondował mnie, czy Raków jest w moich planach. Na pewno nie przekonywał do niczego na siłę.

W Częstochowie trener Marek Papszun chce zrobić z Ciebie gracza pełnokrwistego, występującego w jednoczesnej roli skrzydłowego i obrońcy, dużo biegającego, czyli zawodnika wahadłowego.
Michał SKÓRAŚ: – Tak i do tej roli jestem już przymierzany. Mam jeszcze jednak sporo rzeczy do poprawienia. O ile z przodu sobie radzę, to będę musiał mocno popracować nad grą obronną. To zresztą było widać w spotkaniu z Wisłą Płock. Gra z tyłu musi być w moim przypadku zdecydowanie lepsza.

Z rodzinnego Jastrzębia Zdroju do Częstochowy nie będziesz miał tak daleko jak do Poznania.
Michał SKÓRAŚ: – Zdecydowanie. Podróż samochodem to jakieś półtorej godziny. Ale nie będę dojeżdżał. Teraz przez kilka dni pomieszkam w hotelu, a potem znajdę mieszkanie. To będzie najlepsze dla mnie rozwiązanie.

Czy niesmak po mało udanych mistrzostwach świata do lat 20 rozgrywanych w naszym kraju jeszcze pozostał?
Michał SKÓRAŚ: – Pozostał, bo zespół naprawdę mieliśmy całkiem niezły. Ale nie zamierzam tu osądzać nikogo ze swoich kolegów, jak zagrał – czy lepiej, czy gorzej. Każdy powinien uderzyć się we własną pierś. Jeśli chodzi o mnie, nie było najgorzej. Ale może to nie jest obiektywna ocena. Trzeba o tym zapomnieć i skoncentrować się na lidze.

 

Na zdjęciu: Michał Skóraś już zapomniał o mistrzostwach świata do lat 20 i koncentruje się n rozgrywkach ligowych.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ