Skowronek: Po każdej burzy wychodzi słońce

 

1. Co pomyślał pan, gdy usłyszał pan, że jest opcja objęcia Wisły Kraków?
Artur SKOWRONEK: – Jestem uczciwym człowiekiem, dlatego skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mam obaw. Było mi miło, odbierając telefon z tak fantastycznego klubu. Spotkałem się z ludźmi, którzy pokazali te cechy, które ja lubię. Poczułem w rozmowach ich mocny charakter, widzę w nich cechy wojowników. Bardzo dziękuję za zaufanie osobom z Wisły, które są właśnie takie, jakimi chciałbym się na co dzień otaczać. To pokazało mi, że należy brać to wyzwanie w ręce i zrobić wszystko, by z tymi ludźmi to obronić.

2. Czy to dla pana największe wyzwanie w dotychczasowej trenerskiej karierze?
Artur SKOWRONEK: – Nie podchodzę tak do tego, ale Wisła to topowy klub w Polsce. Jestem dumny, że mogę być jej częścią. Prezes na konferencji wystawił mi laurkę, ale nie stanie się tak, że pstrykniemy palcem i nagle wszystko będzie w porządku. Jestem osobą bardzo optymistycznie nastawioną i wierzę, że po każdej burzy wychodzi słońce. W poprzednim sezonie trener Stolarczyk wraz z resztą sztabu, zawodnikami, działaczami, kibicami, wyszedł z trudnego położenia w fantastyczny sposób, drużyna walczyła o górną ósemkę. Teraz sytuacja jest niełatwa, ale do wyciągnięcia.

3. Jak ocenia pan sytuację w tabeli?
Artur SKOWRONEK: – Mamy 2 punkty do Korony, 5 punktów do Górnika. To nie jest katastrofalna sytuacja. Zespół stać, by szybko to odrobić, choć oczywiście przeciwnicy myślą tak samo. Musimy wziąć się do pracy i więcej robić niż mówić. Potencjał kadrowy absolutnie świadczy o tym, że można wyjść z tej sytuacji. Ostatnie miejsce nie jest miejscem dla Wisły Kraków. Musimy sprawić, by ten potencjał obudzić. By piłkarze z dużą ochotą przychodzili do pracy, cieszyli się grą i tym, że się rozwijają. Doświadczenie, jakie jest w tej szatni, może inspirować i z pewnością pomoże w budowaniu naszego modelu gry.

4. Od czego zacznie pan pracę?
Artur SKOWRONEK: – Chcemy skupić się na tym, by całościowo poprawić grę w defensywie, organizację gry obronnej. To zawsze klucz, punkt wyjścia do jakichś lepszych rzeczy. W życiu lubię być ofensywny, ale wszystko musi być wyważone. Myślę, że już w meczu ze Śląskiem Wrocław będzie można zobaczyć, jaki pomysł na to mamy. Musimy skupiać się na małych celach. Realizując je, można myśleć o czymś więcej. Z piłkarzami i sztabem zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nikogo nie zawieść i byśmy wspólnymi siłami wyszli z tej sytuacji. Zarząd wyciągnął do mnie rękę, zrobił wszystko, bym czuł się komfortowo. Mam współpracownika, przyjaciela, trenera Dawida Szulczka, który był ze mną w Suwałkach i Mielcu. Dołączy do sztabu, podobnie jak trener bramkarzy Grzegorz Żmija.

Not. (WChał)