Skra Częstochowa. Charakter i doświadczenie

Piłkarze częstochowskiego beniaminka chcą dzisiaj zapewnić sobie utrzymanie w I lidze.


Dawid Niedbała w poniedziałkowym meczu z GKS-em Tychy opuścił boisko w Bełchatowie w ostatnich sekundach gry. Ustąpił miejsca na murawie Piotrowi Noconiowi, ale po chwili wrócił do kolegów i świętował z nimi pierwsze w tym roku zwycięstwo Skry Częstochowa. Bardzo ważne zwycięstwo.

– Radość była ogromna i uzasadniona – mówi 27-letni pomocnik. – Na pewno zeszło z nas wielkie ciśnienie. Wychodziliśmy przecież na boisko wiedząc, że Stomil przegrał w Nowym Sączu więc nasze zwycięstwo z GKS-em Tychy dawało nam odskok na 6 punktów od olsztynian, którzy otwierają strefę spadkową. Gdyby oni wygrali, a my byśmy przegrali, to czekający nas w piątek bezpośredni mecz urastałby do miana „walki o byt”. Na szczęście piłka napisała scenariusz, który jest dobry dla nas.

Powiem jednak szczerze, że z chłopakami żartowaliśmy po poniedziałkowym meczu, że schodząc do szatni czuliśmy, jakby ktoś nam zdjął sztangę z obciążeniem z klatki piersiowej. Tym bardziej, że wygraliśmy w ciężkich bólach więc myślę, że po części musiało to wyglądać w ten właśnie sposób. Przekonaliśmy się kolejny raz, że ładna gra nie zawsze daje punkty, a one są bardzo potrzebne do utrzymania, więc musimy patrzeć przede wszystkim na nasz dorobek.

Przed 32. kolejką, którą otwiera mecz Skra – Stomil, częstochowianie mają 36 punktów, a olsztynianie wybiegną na murawę w Bełchatowie mając 30. To drużynie Jakuba Dziółki na pewno daje pewien komfort, ale nie oznacza, że „gospodarze” (koniecznie w cudzysłowie) mogą już się czuć całkiem bezpiecznie. Będą bezpieczni jeżeli nie przegrają, a w rundzie jesiennej wiele razy udowadniali, że potrafią grać na „zero z tyłu”. Wystarczy więc, że 13 raz w tym sezonie nie stracą bramki.

– Skoro w meczu z GKS-em Tychy, mając świadomość, że jest to dla nas spotkanie dosłownie o „sześć punktów” przewagi na Stomilem, zagraliśmy z takim charakterem to myślę, że także w kolejnym spotkaniu o „postawienie pieczęci” na utrzymaniu powalczymy na maksa – dodaje zawodnik, który w Skrze zameldował się w 2008 roku i z epizodycznymi przerwami na grę w GKS-ie Bełchatów i Pilicy Koniecpol jest w niej do dzisiaj. – Każdy z nas zdaje sobie sprawę z wagi tego meczu i wszyscy jesteśmy mocno zmotywowani. Tak graliśmy też z tyszanami i mam wrażenie, że charakterem i ambicją wyszarpaliśmy te punkty.

– To jest w tym momencie nasza ogromna siła. Wróciliśmy przede wszystkim do Skry charakternej, walczącej od pierwszej do ostatniej minuty. Jesienią i w zeszłym sezonie przynosiło nam to zwycięstwa. Ponieważ trener w meczu z GKS-em Tychy postawił na bardziej doświadczony zespół i to zdało egzamin, bo przyniosło efekt w postaci trzech punktów, to sądzę, że drogę już znamy. Trzeba tylko jeszcze zrobić wszystko, żeby przejść ją pewnym krokiem – kończy Dawid Niedbała.


Na zdjęciu: Po wygranej z Tychami Dawid Niedbała (na zdjęciu) i jego koledzy ze Skry z większym spokojem oczekują meczu ze Stomilem.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus