Skra Częstochowa chce zacząć punktować

Rozmowa z Kamilem Wojtyrą, napastnikiem Skry Częstochowa.


W okresie przygotowawczym nie grał pan w sparingach, sezon zaczął pan od dwóch wejść z ławki, a od kilku tygodni nie widać pana na ligowych boiskach. Jak zdrowie?

Kamil WOJTYRA: – Już wydaje się, że dobrze i dlatego jestem w kadrze na mecz z Zagłębiem. Od dwóch tygodni trenuję z zespołem na pełnych obciążeniach. Miałem dość złożony problem z przywodzicielem i dolnymi mięśniami brzucha. Zmagałem się tym już w kilku ostatnich spotkaniach poprzedniego sezonu. Przeciągało się to, nie było łatwo o dobrą diagnozę. Wierzę, że teraz okazała się skuteczna. Mam nadzieję, że uraz już się nie odnowi. Wcześniej okazało się, że wróciłem do gry trochę za szybko. W pierwszych dwóch kolejkach zaliczyłem dwa wejścia z ławki, środki przeciwbólowe nie za bardzo dawały rezultat. Teraz ból mija i teraz powinno być już dobrze.

Czy uraz wpłynął na to, że latem – jako król strzelców II ligi – nie zmienił pan klubu?

Kamil WOJTYRA: – Trudno powiedzieć, czy miało to jakiś wpływ… Ale jakiś na pewno, skoro nie miałem okazji pokazać się w pełni w pierwszych kolejkach tego sezonu. W żaden sposób jednak nad tym nie ubolewam. Najważniejsze dla mnie, to być w pełni zdrowy, wrócić do grania, pomagać drużynie, a inne kwestie zostawiłem za sobą. Naprawdę nie byłem nastawiony na zmianę klubu – zwłaszcza że wywalczyliśmy awans ze Skrą.

Pewnie sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybyśmy zostali w II lidze. Po niespodziewanym awansie trzeba było sobie pewne sprawy poukładać. Nie ukrywam, że jakieś oferty dla mnie były, ale jestem jeszcze przez rok związany kontraktem ze Skrą, więc nie do mnie należało we wszystkich kwestiach decydujące zdanie. Jestem pewien, że gdyby pojawiła się propozycja dobra zarówno dla mnie, jak i klubu, to prezes nie robiłby mi problemu.

W pięciu meczach Skra zdobyła 4 punkty. Jak się pan na to zapatruje?

Kamil WOJTYRA: – Dochodzą do mnie opinie, że pokazaliśmy się z w miarę dobrej strony. Mamy 4 punkty, a nie najgorszą postawę na boisku powinniśmy przekuć w większe zdobycze. One są najważniejsze; po sezonie nikt nie patrzy na to, czy ktoś grał pięknie, czy tylko kopał do przodu. Dlatego nasz główny cel na najbliższe kolejki to zacząć punktować. Liga jest bardzo wyrównana, naprawdę nie ma tu słabego zespołu. Z każdym trzeba walczyć o 3 punkty, by móc po rundzie, po sezonie spokojnie myśleć o tym, co się zrobiło, a nie zastanawiać się, czy można było coś zrobić lepiej.

Czujecie dużą różnicę między pierwszą a drugą ligą?

Kamil WOJTYRA: – Jest przepaść piłkarska, organizacyjna. Widać różnicę, gra się na innych stadionach, przeskok jest spory. Nasza drużyna została jednak wzmocniona dobrymi zawodnikami, posiadała ich też już wcześniej, dlatego myślę, że jesteśmy w stanie sprostać tym wyzwaniom.

To dla was duży problem, że póki co gracie wyłącznie na wyjeździe?

Kamil WOJTYRA: – W pierwszych kolejkach tak tego nie odczuwamy, ale trudno nie mówić o pewnym utrudnieniu. Mecze u siebie to zawsze atut – skoro grasz na znanym ci boisku. My tego nie mamy, ale nie narzekajmy, nie rozmyślajmy. Skupmy się na sobie, pracy, a kwestie pozaboiskowe zostawmy prezesom.

Jako częstochowianin wyobraża pan sobie, by zamknięto wam drzwi na miejski obiekt Rakowa?

Kamil WOJTYRA: – Byłoby to w pewien sposób normalne, jeśli Skra grałaby domowe mecze na Limanowskiego. Raków w ekstraklasie występował w Bełchatowie, więc wie, jak to jest nie mieć swojego stadionu. To normalne i zdrowe, że dwa kluby z jednego miasta powinny się wspierać. Jak będzie? Nie wiem, ale wierzę, że jakoś się ta kwestia rozwiąże.

Przed wami starcie z Zagłębiem, które przegrywa mecze i w którym zmienił się prezes, dyrektor.

Kamil WOJTYRA: – Nie wiem, jaki to będzie miało wpływ na grę, wynik. Okaże się w sobotę, ale nie wydaje mi się, by kluczowy. Wierzę, że na koniec to my będziemy się cieszyć z punktów, a nie Zagłębie. Nie koncentrujemy się na jego problemach, tylko staramy się patrzeć na to, jak my mamy grać, jakie mamy założenia i jaki plan do zrealizowania. Na każdy mecz w tej lidze trzeba jechać po 3 punkty. Nie wyobrażam sobie, by ktoś z góry przed jedną czy drugą kolejką zakładał, że przegramy.


Na zdjęciu: Powrót Kamila Wojtyry do zdrowia powinien okazać się sporym wzmocnieniem częstochowskiego beniaminka I ligi.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus