Skra Częstochowa. Impuls, który ma dać zwycięstwo

W dzisiejszym meczu ze Zniczem Pruszków Skrę Częstochowa poprowadzą Jacek Rokosa i Konrad Gerega. Duet ten ma dać drużynie impuls do od dawna oczekiwanego zwycięstwa.


Dwa dni po porażce (0:2) w Grudziądzu i dzień przed 41. urodzinami [Marek Gołębiewski] przestał pełnić obowiązki szkoleniowca częstochowskiej Skry. Po niespełna roku doszedł do porozumienia z działaczami, rozstając się z II-ligowcem za porozumieniem stron. – Moim zadaniem było utrzymanie zespołu na szczeblu centralnym i je wykonałem – powiedział były już trener ekipy z Loretańskiej, który na brak ofert nie powinien narzekać.

Mówi się, że kolejnym sezonie powierzona mu zostanie drużyna z wyższej klasy rozgrywkowej. – To prawda, Marek wykonał powierzone zadanie, ale kto latem zeszłego roku myślał, że budowany na szybko zespół będzie się spisywał tak dobrze i przez długi czas miał realne szanse awansu na zaplecze ekstraklasy? – pyta wiceprezes Skry, Piotr Wierzbicki, podpierając się jednocześnie porzekadłem „apetyt rośnie w miarę jedzenia”.

Coś się zacięło

Trudno się z tym nie zgodzić. Skra przez długi czas określana była jako rewelacja rozgrywek. Trener Gołębiewski – mimo braku czasu – zdołał zbudować dobrze rozumiejący się kolektyw, a ofensywny styl i brak respektu dla poszczególnych rywali mogły się podobać. W parze z odważną postawą szły wyniki. „Ofiarami” częstochowian padali kandydaci do awansu, co miało przełożenie na miejsce w tabeli.

Owszem, słabsze występy również się zdarzały (jesienne 1:3 z Hutnikiem w Krakowie, 0:1 we Wronkach z rezerwami Lecha czy 0:1 z Olimpią Elbląg), ale generalnie drużyna była chwalona. Niezła runda jesienna „poprawiona” została serią 7 meczów bez porażki, z których 5 było zwycięskich. Dzięki nim zespół na dobre usadowił się w strefie barażowej, a nie brakowało głosów, że z taką grą jest w stanie powalczyć o bezpośredni awans. Nikt jednak nie przypuszczał, że kapitalny, okraszony fantastycznymi golami, występ w Chojnicach (od 0:1 do 3:1) będzie ostatnim, w którym Skra dopisze sobie 3 punkty.

– Jeżeli w 9 meczach dopisuje się zaledwie 2 „oczka”, w tym jedno w ostatnich sekundach spotkania, to coś musi być nie tak. Musieliśmy więc dokonać zmiany, bo w ostatnich spotkaniach – może poza przegranym 1:2 w samej końcówce meczu w Katowicach – zespół wyglądał słabo; mam na myśli głównie poczynania ofensywne. Przecież w zremisowanym 2:2 spotkaniu z Pogonią Siedlce oba gole podarowali nam rywale… – zauważa wiceprezes Wierzbicki, który był zażenowany nie tyle ostatnią porażką (0:2) w Grudziądzu, co postawą drużyny.

– Po tym meczu wypadliśmy z czołowej szóstki, ale nie to, tylko gra zawodników przelała czarę goryczy – dodał działacz Skry.

Kwintet poza boiskiem

Czasu na znalezienie następcy Marka Gołębiowskiego nie było, ale rozmowy są prowadzone. – Kandydaci mają obecnie pracę, a nie chcemy zachować się tak, jak Jastrzębie przed rokiem, kiedy podebrało nam Pawła Ścieburę. gdy drużyna walczyła o utrzymanie. Może być więc tak, że do końca sezonu obowiązki trenerskie sprawować będą Jacek Rokosa i Konrad Gerega, od dawna będący w sztabie. Wiedzą jak to się robi, bo w zeszłym sezonie doprowadzili zespół do szczęśliwego finału – przypomniał Piotr Wierzbicki, ciągle wierzący w finisz na miejscach 3-6.

– Będzie trudno, ale jeśli wygramy 3 z 4 ostatnich meczów, to powinniśmy znaleźć się w barażach, co byłoby wielkim sukcesem. Już dzisiejszy mecz ze Zniczem Pruszków da odpowiedź na pytanie, jak zmiana szkoleniowca podziała na zawodników. Dochodziły mnie głosy, że potrzebowali impulsu i liczę, że Jacek z Konradem im go dadzą – dodał wiceprezes II-ligowca. Rokosa i Gerega muszą pogłówkować nad zestawieniem jedenastki, bo do kontuzjowanych Adama Mesjasza, Adama Olejnika i Mariusza Holika dołączyli Dawid Niedbała oraz Titas Milasius, którzy muszą pauzować za kartki.

32 MECZE w roli trenera Skry prowadził Marek Gołębiewski. Zanotował 14 zwycięstw, 5 remisów i 13 porażek przy bilansie bramkowym 43:34. Wraz z pochodzącym z Mazowsza szkoleniowcem funkcję trenera bramkarzy przestał pełnić Grzegorz Świtała, którego obowiązki przejął Artur Szóstak.

Na zdjęciu: Ostatni raz z wygranej częstochowianie (w środku Piotr Nocoń) cieszyli się 3 kwietnia w Chojnicach…

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus