Skra Częstochowa. Młodzi chcą się rozwijać

Blisko dwa miliony złotych wpłynęło do kasy Skry Częstochowa z puli Pro Junior System.


Piłkarze Skry Częstochowa na wyjazdach czują się jak ryba w wodzie. Udowodnili to podczas minionego sezonu, więc nikogo nie dziwi, że po pierwszym tygodniu letnich przygotowań, zakończonym sparingiem z GKS-em Katowice, podopieczni Jakuba Dziółki wsiedli do autokaru.

– W poniedziałek o 6.00 rano wyjechaliśmy do Buska-Zdroju – mówi trener częstochowian.

– Dzięki tak wczesnej pobudce już w pierwszym dniu zgrupowania mogliśmy przeprowadzić trzy treningi, bo dwa razy skorzystaliśmy z boiska, a dodatkowo byliśmy też na siłowni. Z hotelu Bristol Busko Art, w którym mieszkamy, na Stadion Miejski, gdzie trenujemy, mamy 5 minut spacerkiem, więc warunki do pracy można nazwać idealnymi. Na wtorek też zaplanowaliśmy trzy treningi, bo zaczęliśmy od siłowni, a później były dwa treningi na boisku. Ten cykl trzech treningów dziennie mamy jeszcze w planie w czwartek, a w pozostałe dwa dni koncentrujemy się na tym, co mamy do zrobienia na murawie. Oczywiście był też czas na analizę meczu z GKS-em Katowice. Z naszej gry byłem w miarę zadowolony, bo długo utrzymywaliśmy się przy piłce, rozgrywaliśmy akcje, ale zabrakło dokładności w finalizacji, albo jak kto woli – skuteczności, a ta jest przecież w piłce nożnej najważniejsza, bo chodzi o to, żeby strzelić gola. Owszem, mieliśmy swoje szanse, oddaliśmy bardzo dużo strzałów, ale bez efektu bramkowego, więc wiemy, nad czym przede wszystkim musimy pracować. W kilku fragmentach, szczególnie pod koniec pierwszej i drugiej połowy, było widać, że brakuje nam trochę dynamiki. Ale to jest taki okres i na pewno na „odpuszczanie” zawodnicy nie mają co liczyć. Te trzy tygodnie na pewno nie będą dla nich łatwe.

Testowany bramkarz

Na zgrupowanie w Busku-Zdroju trenują: Jakub Bursztyn, Jakub Hajda; Rafał Brusiło, Bartosz Baranowicz, Beniamin Czajka, Jan Flak, Damian Hilbrycht, Paweł Kołodziejczyk, Filip Kozłowski, Kamil Lukoszek, Mateusz Malec, Krzysztof Napora, Dawid Niedbała, Jakub Niedzielski, Piotr Nocoń, Adam Olejnik, Piotr Pyrdoł, Sebastian Rogala, Krzysztof Ropski, Hubert Sadowski, Przemysław Sajdak, Jakub Sangowski, Szymon Szymański i Łukasz Winiarczyk oraz testowany bramkarz.

– Bartek Burman narzeka na uraz i po wizycie u lekarza ma indywidualny tok zajęć – dodaje szkoleniowiec Skry.

– Reszta zawodników jest zdrowa i trenuje na pełnych obrotach, więc postaramy się wykorzystać ten czas, żeby zbudować zespół piłkarsko i mentalnie. Oczywiście, najważniejsze jest to, żeby drużyna konsolidowała się na boisku, przez mecze kontrolne, ale przebywanie ze sobą na obozie i poznawanie się poza boiskiem ułatwia to zadanie.

Duże zmiany

A trzeba pamiętać, że w Skrze po poprzednim sezonie sporo się zmieniło, o czym świadczy liczba nowych zawodników: Bursztyn, Czajka, Flak, Hilbrycht, Kozłowski, Rogala, Sadowski i Sangowski oraz testowany bramkarz, pracujący pod okiem nowego trenera bramkarzy Jacka Janowskiego, to jeszcze niepełny wykaz nowych twarzy w zespole.

– Może ktoś jeszcze pojawi się na zgrupowaniu w Busku-Zdroju, albo dojedzie do nas na sobotni sparing z Koroną Kielce – uchyla rąbka tajemnicy opiekun „skrzaków”.

– Ten letni czas przygotowań zawsze pod tym względem jest dynamiczny, więc do końca okienka transferowego trzeba być czujnym. My też na pewno jeszcze nie powiedzieliśmy w tej materii ostatniego słowa.

Bełchatowski adres

W dalszym ciągu w polityce klubowej obowiązuje jednak zasada – mają grać polscy zawodnicy i najlepiej młodzi, którzy chcą się rozwijać. Ta reguła pozwoliła zespołowi spod Jasnej Góry nie tylko awansować na zaplecze ekstraklasy, ale jeszcze wygrać I-ligową klasyfikację Pro Junior System, co przełożyło się na wzbogacenie klubowego konta o niemal dwa miliony złotych. Z takim finansowym zastrzykiem łatwiej myśleć o przyszłości i grze w Częstochowie. Włodarze Skry mają wprawdzie w rubryce swoje boisko na rundę jesienną wpisany bełchatowski adres, ale inicjują też rozmowy z Rakowem o możliwości gry swojej drużyny w Częstochowie przy ulicy Limanowskiego. Na razie jednak to bardzo daleka droga…


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus