Skra Częstochowa. Powtórka z jesieni

Drużyna Jacka Trzeciaka potwierdziła, że ma patent na Skrę. Skromne zwycięstwo przedłuża jej szanse na utrzymanie.


Częstochowianie jechali do Elbląga, by zrewanżować się Olimpii za porażkę z rundy jesiennej. Grudniowe 0:1 określone zostało jako spora niespodzianka, ale zamiast odwetu miała miejsce powtórka z pierwszego spotkania. Mecze te były bardzo podobne i nikogo nie mogły powalić na kolana. – W naszej sytuacji nie chodzi o piękno gry, a łapanie tlenu. Udało nam się go nabrać, dzięki czemu nadal liczymy się w rywalizacji o pozostanie na szczeblu centralnym. Ze szkoleniowego punktu widzenia muszę pochwalić zespół za konsekwencję w dążeniu do celu. Od początku było widać, że moi zawodnicy bardzo chcą wygrać. Jeśli do tej konsekwencji dołożymy stałe fragmenty gry, to liczę, że nasza misja zakończy się powodzeniem. Cały czas wierzymy, że uda nam się opuścić czerwoną strefę – podkreślił trener gospodarzy, Jacek Trzeciak.

Doskonale znany na Śląsku zwykle bardzo przeżywa występy swojego zespołu, ale w niedzielne popołudnie był nadzwyczaj spokojny. Stał przy ławce z rękami założonymi z tyłu, sporadycznie instruując swych podopiecznych. Ale gdy w 81 min przeprowadzili akcję, wręcz eksplodował z radości. Miejscowi pograli przez chwilę na prawej stronie boiska, a następnie aktywny w całym meczu Marcin Bawolik miękko przerzucił piłkę na lewą stronę pola karnego, gdzie instynktem snajperskim wykazał się Ukrainiec Orest Tkaczuk, uderzając z pierwszej w „długi” róg. Goście próbowali, ale nie byli w stanie odpowiedzieć. O ile w środku pola prezentowali się poprawnie, o tyle Andrzeja Witana do poważniejszego wysiłku zmusić nie zdołali. – Każda porażka boli. Liczyliśmy, że po zwycięstwie ze Zniczem pójdziemy za ciosem, ale niestety się nie udało. Naszym celem pozostają baraże, ale musimy poprawić ofensywę, bo to klucz o wygranych. Zostały nam dwa mecze, w których zagramy o pełną pulę – podkreślił jeden z trenerów Skry, Konrad Gerega.


Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 1:0 (0:0)

1:0 – Tkaczuk, 81 min

OLIMPIA: Witan – Kamiński, Lewandowski, Wenger, Sedlewski (72. Kordykiewicz) – Bawolik (85. Burzyński), Waniek (46. Zyska), Bartlewski, Tkaczuk, Filipczyk – Surdykowski. Trener Jacek TRZECIAK.

SKRA: Biegański – Napora (85. Klisiewicz), Rogala, Holik, Brusiło – Warnecki (62. Niedbała), Gołębiowski, Noiszewski (55. Kazimierowicz), Nocoń, Pietraszkiewicz (62. Milasius) – Wojtyra. Trenerzy: Konrad GEREGA i Jacek ROKOSA.

Sędziował Konrad Aluszyk (Toruń). Widzów 500.

Żółte kartki: Surdykowski, Kordykiewicz – Noiszewski, Gołębiowski, Napora, Holik, Niedbała.

Piłkarz meczu – Orest TKACZUK


Na zdjęciu: Niedzielna wygrana sprawiła elblążanom sporo radości, ale do pozostania na szczeblu centralnym jeszcze daleka droga.

Fot. Facebook/Olimpia Elbląg