Skra Częstochowa. Radość na półmetku

Trener Skry Jakub Dziółka gratuluje swoim zawodnikom i mobilizuje do dalszej pracy.


Mało kto się spodziewał, że Skra w ostatnim meczu pierwszej rundy przedłuży passę zwycięstw, odniesionych z zespołami z dołu tabeli i wygra z Sandecją. Częstochowianie pokonali jednak kandydata do awansu i na półmetku sezonu zameldowali się z dorobkiem 26 punktów.

– Na pewno muszę zacząć od gratulacji dla mojego zespołu – stwierdził trener Skry.

– Chcieliśmy zakończyć pierwszą rundę zdobyciem punktów w Nowym Sączu i mogę powiedzieć, że w naszej szatni po spotkaniu panowała duża radość. Wygraliśmy 1:0 i to jest bardzo dobre podsumowanie półmetka sezonu. Oczywiście nie zapominamy, że jeszcze w tym roku przed nami trzy mecze, ale po tym, co już zrobiliśmy, na tę chwilę radości w pełni zasłużyliśmy. Tym bardziej że Sandecja – zgodnie z naszymi oczekiwaniami – okazała się bardzo trudnym przeciwnikiem. Przeciwstawiliśmy się realizacją zadań i choć nie ustrzegliśmy się też błędów, bo na początku spotkania daliśmy się głęboko zepchnąć, ale szybko zareagowaliśmy. Dzięki temu po raz kolejny nie straciliśmy bramki, a jeden strzelony gol dał nam pełną pulę. Mieliśmy też kilka dobrych sytuacji, żeby szybciej otworzyć wynik, ale myślę, że nie możemy w tym momencie wybrzydzać, bo jesteśmy bardzo zadowoleni. To jest moment, który nas będzie bardzo mobilizował do dalszej pracy i będziemy się starali dalej podążać tą drogą.

Po wytrenowanej akcji

Co ciekawe w Nowym Sączu drużyna spod Jasnej Góry miała znacznie więcej sytuacji strzeleckich niż trzy dni wcześniej w spotkaniu z GKS-em 1962 Jastrzębie, choć ostateczny wynik był taki sam.

– Skra nie tylko broni, choć to jest na pewno fundament naszej gry – podkreśla szkoleniowiec częstochowian.

– Skra chce także wygrywać i wygrywa, a nie da się tego zrobić, nie atakując. Dlatego w naszej taktyce są też zadania ofensywne, ale musimy pamiętać, że oprócz nas na boisku jest także przeciwnik, a my jesteśmy beniaminkiem tej ligi. Nie zawsze gra się nam łatwo i tak jak sobie zaplanujemy. Po to jednak trenujemy, po to pracujemy, żeby być coraz lepszym zespołem. Gola strzeliliśmy po takiej właśnie wytrenowanej akcji, w której długie podanie Oskara Krzyżaka i indywidualne wejście Maćka Masa w pole karne przyniosły nam rzut karny, wykorzystany przez Mikołaja Kwietniewskiego. Dalej jest w nas jednak bardzo dużo pokory i powiedziałem to już zawodnikom, że my niczego w naszych zmierzeniach nie zmienimy. Do każdego meczu chcemy się dobrze przygotować i w każdym spotkaniu chcemy się dobrze zaprezentować oraz wygrywać, bo to jest cel rywalizacji w sporcie. Pracujemy nad tym, żeby tych bramek zdobywać więcej, ale jak pokazują mecze, nie jest to łatwe, bo przeciwnicy stawiają duży opór i nie są to proste sytuacje do rozwiązania dla moich piłkarzy. Jednak te ostatnie mecze będą ich mobilizować do tego, żeby w tych sytuacjach bramkowych lepiej się zachowywać.

Bardziej doświadczeni

Skra ma już za sobą cztery zwycięstwa z rzędu i z taką wizytówką przygotowuje się do spotkania z drużyną plasującą się na trzeciej pozycji.

– Mamy krótki czas na analizę i trening, bo przed nami już w sobotę mecz z Koroną, czyli z kolejnym bardzo, bardzo trudnym przeciwnikiem na jego terenie. Przez te mecze, które rozegraliśmy już w I lidze jesteśmy wprawdzie bardziej doświadczeni niż na starcie, ale to drużyna z Kielc, która wciąż jest głównym kandydatem do awansu, wystąpi w roli faworyta. A to znaczy, że przed nami mega wyzwanie.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus