Skra Częstochowa walczy o sprawiedliwość

Dziś krótko po południu działacze II-ligowca z Częstochowy gościć mają na posiedzeniu Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN w sprawie afery dopingowej w Pogoni Siedlce.

Skra Częstochowa nie ustaje w walce o 3 punkty za mecz z Pogonią Siedlce. Dziś o 12.30 przedstawiciele II-ligowca spod Jasnej Góry będą gościć na posiedzeniu Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN, dotyczącym sprawy dopingu w Pogoni, której siedmiu zawodników zostało w grudniu zdyskwalifikowanych przez Polską Agencję Antydopingową (POLADA). Częstochowianie domagają się walkowera i 3 punktów za mecz w Siedlcach przegrany 3 listopada (0:2).

– Wierzymy, że PZPN jednak rozstrzygnie tę sprawę na naszą korzyść. Co roku przy okazji procesu licencyjnego poucza się kluby w zakresie dopingu. POLADA zdyskwalifikowała siedmiu zawodników Pogoni, czyli klub powinien ponieść konsekwencje. To fakt czarno na białym! Jeśli Najwyższa Komisja Odwoławcza nie zmieni wcześniejszych decyzji, to stworzy precedens i pozwoli na takie działania na szeroką skalę. Nie rozumiem, o co tu chodzi – mówi Artur Szymczyk, prezes Skry.

Pod rękę z Resovią

Siedmiu graczy zespołu z Siedlec – Artur Balicki, Aya Diouf, Kacper Falon, Marcin Kozłowski, Sebastian Krawczyk, Tomasz Margol i Piotr Smołuch – zostało zdyskwalifikowanych za zastosowanie infuzji dożylnej. Zabroniona jest nie tyle sama metoda, co w przypadku siedlczan – dawka, która znacząco przekraczała dozwoloną normę.

Sprawa wypłynęła na przełomie października i listopada dzięki pielęgniarce, która poinformowała odpowiednie organy o zabronionych praktykach. Pracę w Pogoni stracił wtedy trener Daniel Purzycki, obarczony winą przez zawodników, którzy wskazali go jako pomysłodawcę podania kroplówki i tłumaczyli, że tylko wykonują polecenia swego przełożonego.

POLADA pozwoliła tym zawodnikom grać do czasu ogłoszenia wyroku. Ten zapadł w grudniu i oznaczał dla nich bezwzględną półroczną dyskwalifikację. Między wypłynięciem sprawy a wyrokiem Pogoń rozegrała 5 meczów – w składzie m.in. z piłkarzami później zdyskwalifikowanymi – i zdobyła 9 punktów, pokonując nie tylko Skrę, ale też Stal Rzeszów i Resovię.

– Resovia idzie tym samym tropem, co my. Złożyła do PZPN te same dokumenty, sprawa się toczy. Teoretycznie Pogoń powinna mieć odjętych 9 punktów, tyle że Stal nie podjęła działań. Resovia złożyła wniosek o wszczęcie postępowania kilka tygodni wcześniej niż my. Teraz pozostajemy z nią w kontakcie, to nasza wspólna inicjatywa, reprezentuje nas ten sam mecenas – zaznacza Szymczyk.

Czy to absurd?

23 marca Skra wystąpiła do Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN o wszczęcie postępowania przeciw Pogoni i walkowery, argumentując, iż „w przypadku stwierdzenia u więcej niż dwóch członków zespołu w sporcie zespołowym naruszenia przepisów antydopingowych w czasie trwania wydarzenia sportowego, organ zarządzający wydarzeniem sportowym może nałożyć odpowiednią karę na zespół (np. utrata punktów, wykluczenie z zawodów lub wydarzenia sportowego lub inna kara) niezależnie od wszelkich wszystkich kar nałożonych na poszczególnych zawodników naruszających przepisy antydopingowe.”


Czytaj jeszcze: Kamil Zalewski: Obyśmy tylko bili pianę



Rzecznik Dyscyplinarny przekazał sprawę do Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN, która 24 kwietnia odrzuciła wniosek Skry. Na jakiej podstawie? PZPN argumentował, że stosowania metody zabronionej nie wykryto w trakcie żadnego z meczów, a kilkanaście dni wcześniej w siedzibie klubu.

Prezes Skry: – PZPN stwierdził, że zawodnicy Pogoni nie zostali przebadani w momencie naszego meczu ani zaraz po nim, dlatego nie ma podstaw do walkowera. To jakiś absurd! Zostali przecież przebadani wcześniej. Skoro POLADA finalnie ich zdyskwalifikowała, to ponoszenie konsekwencji powinno chyba polegać na tym, że nie mogli też grać w kolejnych meczach.

Zdawali sobie sprawę

Częstochowianie w odwołaniu napisali, że zarzucają Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN rażące naruszenia „poprzez błędne zastosowanie i błędną wykładnię polegającą na uznaniu, że do stwierdzenia pozytywnego wyniku badania antydopingowego musi dojść w trakcie zawodów sportowych”.

W piśmie II-ligowca spod Jasnej Góry dodano też: „władze klubu piłkarskiego Pogoń Siedlce, jak i również sami zawodnicy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu pozostawania pod wpływem dopingu. Występowali oni nawet z zapytaniem do PZPN-u o możliwość udziału w poszczególnych meczach, wiedząc o grożących im konsekwencjach prawnych. (…) Podtrzymanie decyzji Komisji Ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN może w przyszłości ośmielić zawodników innych drużyn do stosowania dopingu poza meczami piłkarskimi i występowania w oficjalnych rozgrywkach ligowych”.


***

Gdyby NKO uznała racje Resovii i Skry, w tabeli II ligi doszłoby do zmian, a Pogoń wylądowałaby w strefie spadkowej. – W momencie decyzji będziemy już po pierwszej kolejce, a takie spory powinny być rozstrzygnięte przed wznowieniem rozgrywek. Na co PZPN czeka? To powinno być ucięte szybciej – zaznacza Artur Szymczyk. W razie podtrzymania decyzji przez NKO, Skra najpewniej pójdzie dalej – do Trybunału Arbitrażowego ds. sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim.



Na zdjęciu: Częstochowianie – w parterze Dawid Wolny – nie dają sobie wejść na głowy…
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus