Skra Częstochowa. Wartościowe argumenty

Skra zagra w Legnicy bez kontuzjowanego snajpera Kamila Wojtyry.


Po zwycięstwie w Rzeszowie nikt nie traktuje już Skry jako dostarczyciela punktów.

– Jadąc na mecz z Resovią zawodnicy zapewniali, że wygrają – przypomina trener Jakub Dziółka. – Oczywiście, można z przymrużeniem oka powiedzieć, że pod Jasną Górą proroków nie brakuje, ale mówiąc poważnie, my znamy swoją wartość. Zarówno piłkarsko jak i mentalnie jesteśmy gotowi na walkę z rywalami, którzy przed meczem z nami stawiani są w roli faworytów.

Tak samo będzie w Legnicy, gdzie Miedź po trzech z rzędu zwycięstwach już nazywana jest kandydatem do najwyższych miejsc. Byłem na jej piątkowym meczu w Tychach i widziałem zespół, który mecz po meczu jest lepszy, gra dojrzale, jest wyrachowany, a powtarzalność akcji świadczy o zgraniu. Ma też indywidualności, które powodują, że kibice z Legnicy mogą się cieszyć, a Maxime Domnguez to w tej drużynie wartość dodana. Czeka nas więc na pewno trudne zadanie.

Na jego rozwiązanie częstochowianie przygotowują się dzień dłużej od legniczan.

– Po czwartkowym meczu już w piątek mieliśmy zajęcia i trenowaliśmy także rano w sobotę oraz w niedzielę – wylicza trener beniaminka I ligi. – Na poniedziałek zaplanowaliśmy trening o 13.00, a po nim wyruszyliśmy do Legnicy, żeby coś ugrać.

Zmierzymy się z liderem, a więc musimy pokazać się naszej najlepszej strony. Te trzy mecze, które już są za nami sprawiły, że zawodnicy wiedzą czego się po tej lidze należy spodziewać. Zwycięski mecz w Rzeszowie dodał nam jednak przekonania, że nasze argumenty także mają swoją wartość. Po dwóch porażkach dokonaliśmy zmiany w bramce i 18-letniego Nikodema Sujeckiego zastąpił doświadczony 34-letni Mateusz Kos. Wypełnił swoją rolę, bo nie straciliśmy gola, ale to nie znaczy, że mamy już etatową „jedynkę” w naszym zespole.

W kadrze jest przecież sprowadzony 15 lipca Bartek Neugebauer, wypożyczony z Górnika Zabrze więc rywalizacja trwa. O wypełnienie limitu młodzieżowców nie musimy się obawiać, bo na 24 zawodników w kadrze 12 to zawodnicy U21.

W każdej formacji możemy sobie pozwolić na wystawienie młodzieżowca, a to że zwycięskiego gola w Rzeszowie strzelił właśnie urodzony w 2001 roku Maciek Mas też świadczy o tym, że stawiamy na piłkarzy rozwojowych. Szkoda tylko, że jeszcze musimy grać bez naszego króla strzelców II ligi z poprzedniego sezonu Kamila Wojtyry i obrońcy Mariusza Holika, ale mam nadzieję, że oni szybko wrócą do pełni zdrowia i formy, a my do tego czasu dorzucimy do naszego dorobku kolejne punkty. Z tą właśnie myślą wybiegniemy na boisko w Legnicy.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus