Skra Częstochowa. Wracają po 69 latach

Niektórzy widzą nas w gronie spadkowiczów, ale nikt też nie widział nas rok temu w gronie tych, którzy awansują – mówi Artur Szymczyk, prezes Skry Częstochowa, która dzisiejszego wieczoru w Kielcach inauguruje sezon I ligi.


Wcale nie tak dawno, bo 14 lat temu, Skra przygotowywała się do rozgrywek klasy A, w której rywalizowała z takimi zespołami jak Częstochówka Parkitka, Junior Szarlejka czy Olimpia Huta Stara. Dzisiejszego wieczoru w Kielcach zainauguruje swój pierwszy po 69 latach sezon na zapleczu ekstraklasy.

Ma niewielki budżet, nie posiada rzeszy oddanych kibiców, musiała wyprowadzić drużynę z niespełniającego wymogów stadionu przy Loretańskiej, a teraz oczekuje, co zdarzy się z miejskim obiektem Rakowa przy Limanowskiego. Ktoś może powiedzieć, że pod wieloma względami nie pasuje do I ligi, ale mały prywatny klub zaczyna dziś kolejną piękną przygodę.

Pomysł na Koronę

– Nasz cel jest taki, by godnie reprezentować miasto i by dalej wokół naszego klubu funkcjonowała opinia, że jesteśmy poukładaną, potrafiącą zaskoczyć drużyną. Niektórzy widzą nas w gronie spadkowiczów, ale nikt też nie widział nas rok temu w gronie tych, którzy awansują. Teraz o awansie nie myślimy… Chcemy zająć jak najwyższe miejsce i nie bać się do końca o utrzymanie. Wierzę, że to coś, co będziemy w stanie łatwo osiągnąć. To taka grupa ludzi, dla której jest to możliwe – przekonuje Artur Szymczyk, prezes Skry, dla której awans oznaczał rewolucję nie tylko logistyczną – jak zejście ze sztucznej murawy „Lorety” i poszukiwanie nowego stadionu – ale też personalną. Ruch w gabinetach ich spory, a nabytków i ubytków wśród zawodników było po kilkanaście.

– Nie przerażało mnie to. Przychodząc do klubu byłem świadomy skali zmian, rozmawialiśmy o tym z prezesami – zaznacza [Jakub Dziółka], nowy-stary trener Skry, który po latach wrócił do klubu. Formalnie nie będzie jednak głównodowodzącym, jako że ma tylko licencję UEFA A, a nie Pro. Warunkową zgodę na prowadzenie zespołu po awansie uzyskał członek sztabu Jacek Rokosa.

– Rok temu byliśmy głównym kandydatem do spadku, a zrobiliśmy bardzo fajny wynik, na który zapracowało sporo osób. Ten awans był sporym sukcesem, ale to już przeszłość. Kadrę, którą dysponujemy, udało się w fajny sposób uzupełnić. Chcemy z meczu na mecz punktować i grać coraz lepiej. Po dwóch-trzech kolejkach będziemy w stanie powiedzieć coś więcej. Inauguracja to zawsze znak zapytania. Sporo wiemy o Koronie, mamy na nią pomysł i przekonamy się w piątek wieczorem, jak to wyjdzie – przyznaje Rokosa.

Połowa to młodzieżowcy

Skra w poprzednim sezonie nie tylko awansowała, ale też wygrała klasyfikację Pro Junior System, za co zgarnęła 1,1 miliona złotych premii z PZPN. Tego lata ściągnęła sporą liczbę młodzieżowców, dlatego też będzie chciała liczyć się w walce o gratyfikacje z PJS.

– Nasza kadra liczy 24 osoby, z czego połowa ma status młodzieżowca. Znamy swoje miejsce w szeregu i wiemy, jak wielkim wyzwaniem dla naszego klubu jest I liga. Zawodnicy muszą szybko się uczyć tych rozgrywek. Chcemy grać najlepiej, jak potrafimy – stwarzać sytuacje, dobrze się bronić. Nie wyobrażam sobie, by nasi piłkarze się nie rozwijali – mówi trener Dziółka, którego z pewnością cieszy fakt, że w klubie ostatecznie został najlepszy snajper, Kamil Wojtyra.

Kuzynostwo w ataku

– Mam jeszcze ważny przez rok kontrakt. Zostaję, chcę pomóc w osiągnięciu celu, czyli utrzymania – zaznacza król strzelców poprzedniego sezonu II ligi, który niemal cały letni okres przygotowawczy stracił z powodu kontuzji, nie grał w sparingach.

– Od zeszłego czwartku już biegam, a od tygodnia trenuję z drużyną. Wszystko jest dobrze. Mam nadzieję, że na inaugurację będę do dyspozycji trenera i pomogę zespołowi – przyznaje Wojtyra, który znów – jak w czasach Znicza Kłobuck – dzielić będzie szatnię młodszym kuzynem Dawidem. – Odchodząc z Kłobucka śmiałem się z Dawidem, że może jeszcze kiedyś będzie okazja i zagramy razem. Cieszę się, że trafił do Skry. Mam nadzieję, że nasza współpraca na boisku będzie dobrze się układać – podkreśla napastnik beniaminka z Częstochowy.





WSPINACZKA SKRY

2007 – klasa A
2008 – klasa okręgowa
2009 – IV liga
2011 – III liga (śląsko-opolska)
2016 – III liga (grupa III)
2018 – II liga
2021 – Fortuna 1 Liga



Na zdjęciu: Rafał Brusiło (z prawej) i spółka zaczynają dziś pisać kolejny niesamowity rozdział w 95-letnich dziejach Skry.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus