Skra Częstochowa zamierza się liczyć w walce o awans

Drugą wygraną z rzędu ekipa spod Jasnej Góry dała do zrozumienia, że zamierza się liczyć w walce o awans.


Przed tygodniem częstochowianie nie zachwycili, skromnie (1:0) pokonując Garbarnię. W drugim tegorocznym meczu, który de facto otwierał rundę rewanżową, do zwycięstwa dołożyli znacznie lepszą grę.

Gdyby zdołali wykorzystać wszystkie wypracowane okazje, polepszyliby swój dorobek, ale zdobywanie kolejnych bramek najwidoczniej zostawili sobie na następne mecze. Wygląda na to, że będą w nich chcieli potwierdzić I-ligowe aspiracje, a niedzielnym odprawieniem beniaminka umocnili się w ścisłej czołówce.

Wygrana Skry ani przez moment nie była zagrożona, zaś gole były jedynie kwestią czasu. Przed przerwą na listę strzelców mogli, a nawet powinni się wpisać Radosław Gołębiowski, Piotr Nocoń, Rafał Brusiło, a przede wszystkim Dawid Niedbała, ale po świetnej akcji Noconia z Kamilem Wojtyrą przeniósł piłkę wysoko nad bramką. Wymienione okazje były odpowiedzią na sytuację, jaką zdołał sobie wypracować Sebastian Bergier. Przy jego mocnym uderzeniu z ostrego kąta efektownie interweniował Mikołaj Biegański.

Trener Marek Gołębiewski czuł, że wrocławska młodzież jest do „ugryzienia”, decydując się na dwie zmiany, które okazały się decydujące. W 51 min dał o sobie znać Adam Mesjasz. Doświadczony stoper włączył się do ofensywnej akcji, w pełnym biegu minął trzech rywali i jak na tacy wyłożył piłkę Danielowi Pietraszkiewiczowi.

Uderzenie dżokera było więc tylko formalnością. 6 minut później powinno być 2:0, ale Titas Milasius nie zdołał sfinalizować akcji Gołębiowskiego, strzelając za lekko. Wkrótce Litwin drugi raz pokpił sprawę, marnując sam na sam po zagraniu Lucjana Klisiewicza. Milasius zawziął się w sobie, dokładając cegiełkę do zwycięstwa, bo to po jego akcji do siatki trafił Gołębiowski.

Gdyby w samej końcówce kolejne okazje wykorzystali Nocoń i Damian Warnecki, wygrana Skry byłaby efektowniejsza, ale jej szkoleniowiec i tak nie ukrywał zadowolenia. – Zagraliśmy tak jak oczekiwałem, nie pozwalając rywalom na wiele, choć bardzo chcieli nas zaskoczyć. Mamy szeroką i wyrównaną kadrę, trafiliśmy ze zmianami, co bardzo cieszy. Oby dublerzy utrzymali wysoką dyspozycję… – powiedział trener częstochowian.


Skra Częstochowa – Śląsk II Wrocław 2:0 (0:0)

1:0 – Pietraszkiewicz, 51 min, 2:0 – Gołębiowski, 71 min

SKRA: Biegański – Napora (90. Cheliński), Sadowski, Mesjasz, Brusiło – Gołębiowski (86. Warnecki), Olejnik, Noiszewski (46. Pietraszkiewicz), Nocoń, Niedbała (46. Milasius) – Wojtyra (68. Klisiewicz). Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

ŚLĄSK II: Budzyński – Krocz (89. Jakubiak), Bukowski, Poprawa, Maćkowiak – Kotowicz, Boruń (89. Konstanty), Młynarczyk, Łyszczarz, Fediuk (65. Michalski) – Bergier. Trener Piotr JAWNY.

Sędziował Robert Marciniak (Kraków).

Żółte kartki: Gołębiowski – Maćkowiak.

Piłkarz meczu – Adam MESJASZ


Fot. ks-skra.pl/Patryk Kowalski