Skra Częstochowa zdobyła pierwsze punkty w I lidze!

Beniaminek z Częstochowy jadąc do Rzeszowa nie był faworytem. Jednak mądra i ambitna gra sprawiła, że Resovia zeszła z boiska ze spuszczonymi głowami.


Rywale meczu inaugurującego 3. kolejkę I ligi znają się dobrze z gry w II lidze. W ubiegłym sezonie Resovia na zapleczu ekstraklasy występowała w roli beniaminka. Teraz jest nim Skra Częstochowa.

Rzeszowianie po remisie z GKS-em Katowice i wygraną z GKS-em Tychy pokazali, że mogą być jedną z rewelacji rundy jesiennej.

Skra Częstochowa najpierw 2:0 przegrała w Kielcach z Koroną, a później w Łodzi z ŁKS-em (3:2). Mimo porażek zespół zebrał sporo pochwał za waleczność i dobry poziom sportowy. Jednak pochwały punktów nie dają i przed startem kolejki Skra Częstochowa zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Rywale na szóstej pozycji.

Zrozumiałe było, że zespół Jakuba Dziółki będzie walczył o pierwsze punkty w wielką determinacją.

Początek starcia w Rzeszowie, tak jak należało się tego spodziewać, to była próba zdominowania graczy Skry przez gospodarzy. Dużo podań i konstruowanie dobrych sytuacji strzeleckich. Pierwszy oddał strzał na bramkę gości Kamil Antonik. Potem sytuacja nie zmieniała się, a Mateusz Kos reagować udanymi interwencjami. Defensywa Skry z czasem miała coraz więcej pracy.

W akcjach ofensywnych gracze z Częstochowy zbyt często razili brakiem zdecydowania. To, przy raczej nielicznych okazjach na zmianę wyniku, było sporym mankamentem Skry. Na szczęście dla beniaminka, rzeszowianie nie potrafili wykorzystać przewagi.

W drugiej części spotkania gospodarze ruszyli na bramkę Skry z dużym impetem, ale obrończy gości znowu byli czujni. Z czasem dało się jednak zauważyć, że częstochowianie coraz chętniej i z większą energią organizowali akcje na połowie rywala. W końcu przyniosło to efekt.

Maciej Mas dostał świetne podanie i bez zwłoki oddał strzał na bramkę Resovii i dał prowadzenie swojej drużynie. Co ciekawe był to pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy, ale jakże ważny.

Od tego momentu goście grali rozważniej, starali utrzymać się jak najdłużej przy piłce, by nie narażać się na niebezpieczeństwo straty gola. Rzeszowianie przyspieszali grę, ale nie do końca Skra na to pozwalała. W ostatnich pięciu minutach regulaminowego czasu gry, Resovia zaczęła szybko rozgrywać piłkę w środku pola, by wykorzystać najmniejszy błąd piłkarzy Skry.

Błędu nie popełnili i Skra Częstochowa mogła cieszyć się z pierwszego kompletu punktów na zapleczu ekstraklasy.


Apklan Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 0:1 (0:0)

0:1 – Mas, 57 min

RESOVIA: Pindroch – Jaroch, Podhorin, Komor, Eizenchart, Soljić, Wasiluk (58. Mróz), Antonik, Hebel (58. Wróbel), Hilbrycht, Strózik (74. Adamski). Trener Radosław Mroczkowski

SKRA: Kos – Winiarczyk, Mesjasz, Krzyżak, Brusiło, Stromecki, Szymański, Niedbała, Kwietniewski (72. Napora), Nocoń, Mas (83. D. Wojtyra). Trener Jakub Dziółka

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Żółte kartki: 14. Jaroch, 60. Soljić – 11. Kwietniewski


Fot. ks-skra.pl/Grzegorz „GU-Staw” Przygodziński