Półfinał dla Jastrzębskiego Węgla!

Kluczowy dla losów pierwszej odsłony okazał się początek partii. Bełchatowianie byli bowiem wyraźnie spięci i nie potrafili sobie poradzić ze zmienną zagrywką rywala. Dawid Gunia niepokoił rywala flotem, a trochę mocy dołożyli Christian Fromm i Dawid Konarski. Obaj wymienieni nie mylili się również w ataku i zrobiło się 10:4. Następnie goście kontrolowali przewagę i dopiero w końcówce, kiedy mocniej zaserwował Jakub Kochanowski, Skra zbliżyła się na trzy punkty. To jednak zbyt mało, aby zaszkodzić dobrze funkcjonującemu zespołowi Jastrzębskiego Węgla, który seta skończył już przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Druga partia, od samego początku, również przebiegała pod dyktando jastrzębian, którzy popełniali znikomą ilość błędów. W przeciwieństwie do rywala. Artur Szalpuk przyjął piłkę na drugą stronę, a Fromm huknął bez zastanowienia i zrobiło się 13:8 dla JW. Przyjezdni imponowali w obronie. Rzadko kiedy bełchatowianie kończyli akcje w pierwszym tempie. Skra wyraźnie potrzebowała impulsu. Starał się Milad Ebadipour, zdecydowanie najjaśniejsza postać w bełchatowskim zespole, ale „Pomarańczowi” nie mieli po swojej stronie słabego punktu. Wprawdzie Ebadipour zatrzymał na pojedynczym bloku Konarskiego, ale chwilę później soczystą „czapę” Mariuszowi Wlazłemu sprzedał Grzegorz Kosok i zrobiło się 18:13 dla JW.

Kiedy po podwójnym jastrzębskim bloku Grzegorz Łomacza dostał piłką w… głowę i ta wyszła na aut, Skra całkowicie straciła wiarę w to, że może nawiązać walkę w tej odsłonie. Chwilę później Lukas Kampa zapunktował zagrywką i przewagą „Pomarańczowych”, zrobiła się gigantyczna. Zrezygnowani gospodarze poddali się zupełnie, a na trybunach bełchatowskiej hali wyraźnie słychać było gwizdy. Przegranie seta do 15 na tym poziomie satysfakcji na pewno nie przyniosło.

Przed trzecim setem trener Roberto Piazza zdjął z parkietu słabo grających Kacpra Piechockiego i Mariusza Wlazłego. Zastepili ich Robert Milczarek i Renee Teppan. Bełchatowianie zaczęli grać lepiej i w pewnym momencie, po świetnym ataku estońskiego atakującego właśnie, przejęli inicjatywę. Dzięki dobrej zagrywce Kochanowskiego zrobiło się 16:14 dla gospodarzy. Jastrzębianie popracowali jednak w obronie i chwilę później prowadzili 19:17. Zapachniało jednak, po bloku na Julienie Lyneelu, emocjonującą końcówką, bo Skra doprowadziła do wyrównania.

PO 20 zdobytym przez JW punkcie na zagrywkę powędrował Dawid Gunia, którego śmiało, można nazwać już nie cichym, ale głośnym bohaterem tej rywalizacji. Dzięki kąśliwemu flotowi środkowego bloku jastrzębianie zdobyli cztery punkty z rzędu i mieli piłki meczowe. Wykorzystali trzecią z nich. Sprawę, atakiem z prawego skrzydła, zakończył Dawid Konarski i Jastrzębski Węgiel zagra w półfinale PlusLigi z ONICO Warszawa.

PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 15:25, 21:25)

Sędziowali Maciej Maciejewski i Agnieszka Michlic. Widzów 2600.

SKRA: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki oraz Droszyński, Orczyk. Trener Roberto PIAZZA.

JW: Kampa, Lyneel, Kosok, Konarski, Fromm, Gunia, Popiwczak (libero) oraz Rusek. Trener Roberto SANTILLI.

Przebieg meczu
I set: 4:10, 10:15, 14:20, 20:25.
II set: 7:10, 10:15, 15:20, 15:25.
III set: 8:10, 15:14, 19:20, 21:25.