Skra przedłużyła swoją serię

Częstochowianie zanotowali w Niecieczy 12 mecz z rzędu bez zwycięstwa.


W meczu, którego stawką dla gospodarzy był awans na podium I-ligowej tabeli, a zamykający klasyfikację goście walczyli o zachowanie realnych szans na utrzymanie, obydwie drużyny chciały zgarnąć komplet punktów. Faworyt był jednak tylko jeden i w ostatnim spotkaniu 21 kolejki to właśnie wyżej notowana drużyna Bruk-Bet Termalica pokonała Skrę 1:0.

Częstochowianie przyjechali do Niecieczy z trzema roszadami w wyjściowej jedenastce. Za pauzującego po 8. żółtej kartce Szymona Szymańskiego na trójki stoperów wskoczył Mateusz Machała. Oprócz tej wymuszonej roszady Jakub Dziółka jeszcze na „wahadle” zastąpił Jana Flaka Mateuszem Wincierszem, a w środku pola miejsce Adama Olejnika zajął Bartosz Baranowicz. Natomiast w porównaniu z poprzednim występem Radoslav Latal dokonał tylko jednej zmiany. W miejsce „wykartkowanego” Wiktora Biedrzyckiego wszedł bowiem do defensywy Andrej Kadelc.

Wyższa pozycja i minimalna liczba zmian dała wszakże niecieczanom większą swobodę w rozgrywaniu piłki, ale poskładanemu zespołowi spod Jasnej Góry pierwszy raz w tym roku udało się dobrze, a raczej bezbramkowo, wejść w grę. W odróżnieniu od inauguracyjnego starcia w Chojnicach, gdzie już w 8. minucie Chojniczanka wyszła na prowadzenie i od spotkania z ŁKS-em, który w Bełchatowie w 18. minucie prowadził 2:0, Jakub Bursztyn w całej pierwszej połowie nie musiał interweniować, bo Bruk-Bet Nieciecza nie oddał ani jednego celnego strzału. Ta sztuka nie udała się też częstochowianom, ale oni schodząc do szatni na przerwę byli bez wątpienia bardziej zadowoleni niż rywale.

Podbudowani takim przebiegiem gry na drugą połowę lepiej nastawieni wyszli przyjezdni i to oni w 49. minucie wypracowali bramkową okazję, ale po wrzutce Bartłomieja Babiarza i główce Filipa Kozłowskiego z 6. metra znakomicie interweniował Tomasz Loska. W 64. minucie napastnik Skry minął już jednak nawet ostatnią przeszkodę, ale na drodze piłki zmierzającej do pustej bramki znalazł się Nemanja Tekijaski i uratował swoją drużynę.

Ostatnie słowo należało jednak do niecieczan. Ruszyli do ataku w ostatnich minutach spotkania, a sygnał do ataku dał w 71. minucie Adam Radwański strzelając z rzutu wolnego z 20. metra. Bursztyn poradził sobie z tym groźnym uderzeniem, ale nic już nie miał do powiedzenia w 75. minucie, kiedy to po rajdzie lewym skrzydłem Mariusz Fornalczyk idealnie obsłużył Andrzeja Trubehę. Sprowadzony z Jagiellonii wychowanek JKS1909 Jarosław miał przed sobą całą pustą bramkę, do której strzał z 5. metra był już tylko formalnością.

Znakomitą okazję na podwojenie rozmiarów zwycięstwa mieli jeszcze w samej końcówce: Tomas Poznar, ale w 85. minucie przegrał pojedynek oko w oko z Bursztynem, a w 89. minucie Marius Mesanović główkował minimalnie obok celu. Nie zmienia to jednak faktu, że w Niecieczy Skra zaliczyła 12 występ z rzędu bez zwycięstwa.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Skra Częstochowa 1:0 (0:0)

1:0 – Trubeha, 75 min

BRUK-BET: Loska – Kadlec, Tekijaski, Putiwcew, Radwański – Karasek (87. Hilbrycht), Dombrowśkyj, Ambrosiewicz, Trubeha (79. Mesanović), Polarus (58. Fornalczyk) – Śpiewak (46. Poznar). Trener Radoslav LATAL.

SKRA: Bursztyn – Winciersz (83. Gołębiowski), Machała (83. Gojko), Mesjasz, Czajka, Lukoszek – Pyrdoł (72. Jaroch), Baranowicz, Babiarz (72. Sajdak), Nocoń – Kozłowski (76. Sangowski). Trener Jakub DZIÓŁKA.

Sędziował Karol Iwanowicz (Lublin). Widzów 890.

Żółte kartki: Putiwcew, Radwański, Trubeha – Kozłowski, Machała, Czajka.

Piłkarz meczu – Andrzej TRUBEHA.


Fot. facebook.com/BBTermalica1922