Skra wcale nie boi się, a Ruch ma zamiar wygrać

To będzie wyjątkowe wydarzenie w historii naszego klubu – tak gronie beniaminka spod Jasnej Góry awizują wizytę Ruchu Chorzów, „piłkarskiej potęgi sprzed lat, 14-krotnych mistrzów Polski”, który przyjedzie w sobotę do Częstochowy na mecz ze Skrą o II-ligowe punkty. Jednocześnie w ekipie „skrzatów” podkreślają, że mecz z „Niebieskimi” będzie rewanżem za pojedynek trzeciej kolejki, który zakończył się bolesną dla Skry porażką aż 0:4. – „Gospodarze zagrali wówczas bardzo dobrze w ofensywnie i rozbili naszą drużynę. Wysoka porażka bolała tym bardziej, że wcześniej „skrzacy” zagrali dwa niezłe mecze przeciwko Radomiakowi i Górnikowi Łęczna. Ruch, który także miał na koncie dwie porażki, odbił sobie wcześniejsze niepowodzenia, a tydzień później poniósł klęskę (porażka 1:5) w Łęcznej.”

Pięć meczów z rzędu bez porażki

To jednak dawne dzieje, bo dziś Skra to zespół, który od dawna nie przegrywa – pięć meczów z rzędu bez porażki – nie traci bramek i skrzętnie zbiera punkty. Jest z ledwie dwupunktową stratą sąsiadem Ruchu w tabeli. – Tak, to prawda. W pierwszym meczu wygraliśmy 4:0, a ja cieszyłem się ze zdobycia bramki – przypomina Michał Walski (gole na Cichej zdobywali jeszcze Artur Balicki – dwa i Mateusz Bogusz – przyp. red.). – Tamto spotkanie jest już zamierzchłą przeszłością, bo teraz Skra znacznie lepiej. Groźna jest zwłaszcza na własnym boisku, gdzie nie przygrywa, nie traci bramek. My jednak musimy patrzeć na siebie. Jedziemy do Częstochowy po zwycięstwo i trzy punkty.

Bez Kuleja

Drużyna Ruchu wyjedzie na mecz ze Skrą Częstochowa bez pauzującego za czerwoną kartkę Bartłomieja Kulejewskiego, za to z Mateuszem Boguszem, który przebywał z reprezentacją U-19 w Irlandii Północnej uczestnicząc w turnieju I rundy eliminacji mistrzostw Europy. Polacy bezbramkowo zremisowali z gospodarzami, wygrali 4:0 i przegrali z Serbią 1:4 awansując do dalszej fazy eliminacji.

– Najważniejsze, że awansowaliśmy. Szkoda, że tylko z czterema punktami, przez co będziemy teraz losowani z czwartego koszyka – mówi nastoletni pomocnik Ruchu. W meczu z Serbią traciliśmy bramki po własnych błędach, dwa razy przy wyprowadzaniu piłki. Każdy wierzy w awans na mistrzostwa Europy. Zrobimy wszystko, żeby ten cel osiągnąć. 6 grudnia jest losowanie II rundy, zobaczymy na jakich rywali trafimy – opowiada Pycik”, który każde z trzech eliminacyjnych spotkań rozpoczynał w wyjściowym składzie, a w meczu z Kazachstanem wpisał się nawet na listę strzelców.

Pycik pod uwagą

Młody pomocnik dołączył już do drużyny i trenował już z „Niebieskimi” na sztucznej nawierzchni obiektów na Kresach – mecze ze Skrą w Częstochowie również rozegrany zostanie na sztucznej nawierzchni. – Na pewno odczuwam zmęczenie, brakuje trochę świeżości, ale myślę, że dam radę. Przed nami już tylko dwa spotkania. Sił na pewno mi wystarczy – zapewnia młody pomocnik Ruchu, a co na to szkoleniowiec drużyny z Chorzowa? – Znając go wiem, że z pewnością będzie gotowy do gry, będzie się rwał do występu w meczu. Porozmawiam z nim jeszcze przed samym meczem, ale myślę, że będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu – mówi trener Marek Wleciałowski dodając, że – cały czas trwa u mnie proces poznawania realiów drugiej ligi, jak i samego zespołu. Chłopcy dobrze pracują, widzę ich dobrą reakcję na wydarzenia boiskowe, co dobrze rokuje na przyszłość.

 

 

Czy wiesz, że…

Po ostatnim w tym roku ligowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna w Chorzowie „Niebiescy” nie rozjadą się od razu do domów. Jeszcze przez tydzień będą trenować przy Cichej. Drużynę czekają także badania wydolnościowe, a cały okres roztrenowania zakończy sparing ze Stalą Brzeg, który odbędzie w Chorzowie, w sobotę, 8 grudnia. Początek zaplanowano na godz. 11:30.

W Chorzowie bardzo starannie przygotowują się do sobotniego spotkania. Świadczy o tym fakt, że mimo niewielkiej odległości dzielącej oba miasta „Niebiescy” przyjechali do Częstochowy już w piątek wieczorem i spali w hotelu Patria, by o 13-tej być w pełnej gotowości.

Liczba meczu

478 – od tylu minut defensywa Skry nie pozwoliła sobie na stratę gola.

 

Na zdjęciu: Mateusz Bogusz nawet wyczerpany meczami w reprezentacji U-19 miejsca w składzie „Niebieskich” nie odpuści.