Skra wpadła w poślizg

Zamiast próby generalnej zajęcia na siłowni i trening w domowych pieleszach.


Zaplanowany na sobotę mecz Skry z tą częścią kadry Widzewa, która nie zagrała w piątkowym spotkaniu łodzian w ekstraklasie z Jagiellonią, miał być dla sztabu szkoleniowego częstochowskiej próbą generalną przed inauguracją I-ligowej wiosny. Plany Jakuba Dziółki na finiszu zimowych przygotowań wpadły jednak w poślizg.

– Mieliśmy zagrać w Wiśniowej Górze, gdzie łodzianie grali swoje poprzednie zimowe sparingi – mówi trener Skry. – Wszystko było dogadane i nawet godzina 11.55, zaproponowana przez Widzew niczego złego nie zapowiadała, bo i tak mieliśmy grać spotkanie zamknięte dla publiczności i przedstawicieli mediów. Kiedy jednak rano zebraliśmy się już w kubie, żeby wyruszyć na mecz otrzymaliśmy informację, że zlodzone boisko nie nadaje się do gry i w związku z tym gra kontrolna została odwołana. Nie pozostało nam więc nic innego jak zmienić plany i przystosować je do sytuacji. Zamiast próby generalnej mieliśmy najpierw zajęcia na siłowni w częstochowskim Hotelu Scout, a po nim zafundowaliśmy naszym zawodnikom trening na naszym boisku. W międzyczasie próbowaliśmy się dogadać ze sztabem szkoleniowym Rakowa, który w sobotnie popołudnie grał z Piastem, proponując niedzielną potyczkę z tymi zawodnikami lidera ekstraklasy, którzy z gliwiczanami nie zagrali. W końcu jednak okazało się, że nie zagramy.

Jedenastka z pytajnikami

Pojawiła się jeszcze myśl o tym, żeby ewentualnie zagrać jeszcze z kimś w poniedziałek, bo Skra swój pierwszy, a zarazem bardzo istotny mecz z Chojniczanką zagra za tydzień o 18.00. Działania wprawdzie trwają, ale szanse na sprawdzenie wyjściowego składu w próbie generalnej są już praktycznie bliska zeru.

– Próba generalna w poniedziałek faktycznie wchodziłby jeszcze w rachubę, bo po niej moglibyśmy spokojnie przeprowadzić pełny meczowy mikrocykl – przyznaje szkoleniowiec częstochowian. – Jeżeli jednak nie będzie takiej możliwości to… na pewno nie załamiemy rąk. Wyjściowy skład na mecz w Chojnicach mam już w głowie, a w ostatnim meczu sparingowym śledziłbym uważnie dwóch-trzech zawodników, przy których mam w tej chwili pytajniki. Powiedziałem jednak piłkarzom od razu, że mamy w kadrze 20 zawodników z pola i 2 bramkarzy, z których każdy jest gotowy do gry w pierwszym meczu i na pewno do końca tego tygodnia każdemu z nich będą się bacznie przyglądał. Wszyscy wiedzą jak chcemy grać w rundzie wiosennej, a my – jako sztab szkoleniowy – musimy wybrać tych, którzy nam ten nasz plan gry najlepiej zrealizują.

Rehabilitacja Krzyżaka

Najważniejsze jest to, że zdrowie dopisuje, a praca wykonana na treningach powinna procentować.

Nikt w Częstochowie nie ma wątpliwości co do tego, że pierwszy mecz rundy wiosennej, czyli wyjazdowa potyczka z mającą tyle samo punktów Chojniczanką, ma kluczowe znaczenie dla sytuacji Skry wśród drużyn walczących awans. Jednocześnie każdy kibic zespołu spod Jasnej Góry wie, że na tym jednym spotkaniu wiosna się nie kończy.

– Czeka nas wiosną 16 spotkań i choć na pewno start będzie ważny to liczyć się będzie każdy występ aż do czerwca – przypomina Jakub Dziółka. – W tym kontekście liczymy też na Oskara Krzyżaka, który po październikowej operacji trenuje indywidualnie i jest w trakcie rehabilitacji. Optymistyczny wariant zakłada, że w marcu reprezentant młodzieżówki wejdzie już w trening z zespołem, a to znaczy, że już po zamknięciu okienka transferowego jeszcze możemy się wzmocnić. Na razie jednak zimowy okres transferów uznajemy za zamknięty, co wcale nie znaczy, że zamykamy oczy i uszy. Na pewno będziemy czujni do końca.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus