Skra zagra w Bełchatowie

Piłkarze spod Jasnej Góry zakotwiczą na „GIEKSA Arena”.


Na sportowej mapie Polski Skra w Bełchatowie kojarzy się jednoznacznie z najbardziej utytułowanym polskim zespołem siatkarskim, dziewięciokrotnym mistrzem Polski i siedmiokrotnym zdobywcą Pucharu Polski, finalistą Ligi Mistrzów oraz dwukrotnym klubowym wicemistrzem świata. W rundzie wiosennej piąte pod względem liczby ludności miasto z województwa łódzkiego będzie jednak także siedzibą piłkarskiej Skry.
Nie znaczy to jednak, że jednosekcyjny klub siatkarski poszerzył swoją działalność. Chodzi o to, że na bełchatowską murawę od 7 kwietnia w roli gospodarzy wybiegać będą zawodnicy częstochowskiego beniaminka I ligi. Drużyna Jakuba Dziółki poszła więc szlakiem przetartym przez zespół Rakowa, który na „GIEKSA Arenie” od lipca 2019 roku, przez półtora roku, rozegrał 33 mecze. Tam jako beniaminek najpierw wywalczył utrzymanie, a następnie wykonał większość kroków marszu po wicemistrzostwo Polski oraz wykonał skok do ćwierćfinału w rywalizacji zakończonej zdobyciem Pucharu Polski.

Umowa udostępnienia

Podpisana ostatnio umowa udostępnienia obiektu podpisana pomiędzy Skrą Częstochowa a Miejskim Centrum Sportu w Bełchatowie, dotyczy meczów Fortuna 1 Ligi rozgrywanych do końca bieżącego sezonu i zawiera opcję przedłużenia w przypadku utrzymania się „skrzaków” na zapleczu Ekstraklasy.

– W podpisanej wcześniej umowie na rozgrywanie meczów w Sosnowcu była klauzula, że nasze spotkania na Stadionie Ludowym, który był naszym pierwszym obiektem wskazanym w licencji, odbywać się będą bez udziału publiczności – mówi Prezes Skry Częstochowa Artur Szymczyk.

– Ten zapis spowodował, że po spotkaniach z Sandecją i Zagłębiem Polski Związek Piłki Nożnej nałożył na nas kary za niezorganizowanie imprezy masowej. Dlatego mając w perspektywie płacenie kary po każdym kolejnym spotkaniu w Sosnowcu, postanowiliśmy skorzystać z oferty bełchatowian, gdzie w tej chwili obiekt stoi praktycznie pusty. Będziemy więc na nim jedynym użytkownikiem, czyli prawdziwym gospodarzem, a na Stadionie Ludowym nawet jako gospodarz korzystaliśmy z szatni… gości. Nie będziemy co prawda na nim trenować, bo tylko mamy go wynajętego na mecze, ale istotne jest także to, że na spotkania z zespołami rywalizującymi z nami o utrzymanie nie będziemy już musieli grać na boisku przeciwnika i przeciwko dwunastemu zawodnikowi, czyli kibicom rywali. Liczymy, że wreszcie wesprą nas nasi kibice, których zapraszamy do Bełchatowa.

Okaże się sprzymierzeńcem

Do piłkarzy Skry świadomość tego, że grać będą wreszcie u siebie, jeszcze nie dotarła.

– Teraz koncentrujemy się na wyjazdowym spotkaniu z Arką – twierdzi trener „skrzaków” – O Bełchatowie pomyślimy po powrocie z Gdyni, ale z tyłu głowy mamy świadomość, że następne mecze będziemy już grać w jednym miejscu, co pomoże w zaplanować mikrocykl i ułatwi logistykę przygotowań. Z wyjątkiem Maśka Masa, który był zawodnikiem GKS-u Bełchatów, nie znamy jednak tego obiektu, ale mamy nadzieję, że okaże się naszym sprzymierzeńcem.

Siedem „domowych” spotkań

A oto bełchatowski terminarz występów częstochowian: 7 kwietnia z Chrobrym Głogów, 16 kwietnia z Górnikiem Polkowice, 23 kwietnia z Odrą Opole, 30 kwietnia z GKS-em Tychy, 7 maja ze Stomilem Olsztyn, 14 maja z Puszczą Niepołomice i 21 maja z GKS-em Jastrzębie. Poza tym Skra wiosną zagra jeszcze: 3 kwietnia z Arką w Gdyni, 10 kwietnia z Widzewem w Łodzi – jako gospodarz oraz 27 kwietnia z GKS-em Katowice na stadionie przy ulicy Bukowej.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus