GKS 1962 Jastrzębie po rundzie. Boso, ale w ostrogach

Gdyby brać pod uwagę budżet klubu i zarobki piłkarzy, GKS Jastrzębie mógłby tylko pomarzyć o miejscu, które obecnie zajmuje w ligowej tabeli. Na szczęście pieniądze na boisku nie grają. „Worek pieniędzy jeszcze nikomu bramki nie strzelił” – jak mawiał słynny piłkarz, a później trener Barcelony, Johan Cruyff.

Niepełna satysfakcja

Jastrzębianie, którzy w ciągu niespełna trzech lat wykonali gigantyczny, pod względem sportowym, skok do przodu (dwa awanse, z III do I ligi), nie byli jesienią na zapleczu ekstraklasy chłopcem do bicia. Pokonali kilka bardziej renomowanych zespołów i na zimowy urlop udadzą się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.

– Nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej – zauważa trener GKS-u Jastrzębie, Jarosław Skrobacz. – My też do końca nie jesteśmy zadowoleni, chociaż rundę jesienną musimy ocenić pozytywnie. Przynajmniej takie są moje odczucia. Przed sezonem taki wynik wziąłbym w ciemno, chyba nikt nie przypuszczał, że będziemy szli ramię w ramię z Chojniczanką, która nie ukrywała wysokich aspiracji, z awansem do ekstraklasy włącznie. W Jastrzębiu udało nam się stworzyć zespół, który po prostu radzi sobie w I lidze. Pragnę zauważyć, że klub idzie do przodu nie tylko pod względem sportowym, ale również organizacyjnym. To jest sens pracy nas wszystkich. Ciągle coś jest do poprawy, a my drobnymi krokami idziemy wciąż do przodu.

Zachwiane proporcje

Żeby jednak nie zagłaskać kota na śmierć, poszukajmy mankamentów w grze zespołu z Jastrzębia Zdroju. – Jak ktoś chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie – mówi szkoleniowiec GKS-u. – My nie słodzimy piłkarzom, wskazujemy im błędy i mankamenty w grze, bo to jest warunek postępu. W kilku spotkaniach zabrakło nam solidności w defensywie, mieliśmy o to do siebie pretensje. Szwankowało szybkie przejście z obrony do ataku. Graliśmy ofensywnie i kilka razy „sparzyliśmy się”, bo były zachwiane proporcje między atakiem, a obroną. Skutkowało to czasami stratą punktów, bo mogliśmy zremisować mecze, które przegraliśmy. To nie jest żadna tajemnica, że popełniliśmy wiele błędów indywidualnych, które musimy wyeliminować. W trzeciej i drugiej lidze często uchodziły one nam na sucho, w pierwszej lidze ponosiliśmy surowe konsekwencje w postaci straty bramek. Mam na myśli oba mecze z Rakowem, wyjazdowe spotkania z Puszczą, Sandecją, Chojniczanką. Na takim poziomie nie mają one prawa się przytrafiać – ocenia trener Skrobacz.

 

Fortuna I liga

GKS 1962 Jastrzębie

miejsce: 7

punkty: 29

bramki: 24:27

bilans: zwycięstwa – 7, remisy – 8, porażki – 6

Uwaga, Czytelnicy!

Z powodu trudności organizacyjnych jednego z dystrybutorów prasy dziennik „Sport” nie we wszystkich dotychczasowych punktach sprzedaży będzie dostępny. Za kłopoty – mamy nadzieję, że przejściowe – naszych Czytelników przepraszamy.

Gdzie można kupić „Sport”?

„Sport” w niezmienionym nakładzie będzie dostępny w dobrze rozwiniętej sieci sprzedaży Kolportera i Garmondu, w salonikach prasowych, między innymi na dworcach i stacjach benzynowych, w dużych centrach handlowych i sklepach.