Skrobacz: Irytujące błędy

Bogdan NATHER: Jakie największe zastrzeżenia ma pan do gry swoich zawodników w sparingu z Piastem?

Jarosław SKROBACZ: – A jak pan myśli? Obie bramki znowu straciliśmy po stałych fragmentach gry, jedną znowu na początku meczu, co już jest denerwujące. Mówimy o tym zawodnikom cały czas, uczulamy, jak powinni się zachowywać i… nic. Nie uczymy się na własnych błędach, nie wyciągamy wniosków i to najbardziej boli. Seryjnie popełniane błędy w takich sytuacjach naprawdę są bardzo irytujące.

Z których elementów gry jest pan zadowolony?

Jarosław SKROBACZ: – Oczywiście były momenty fajnej gry, potrafiliśmy utrzymywać się przy piłce, mając za przeciwnika jedną z najlepszych w tej chwili drużyn w Polsce. Były fragmenty, gdy byliśmy dla Piasta równorzędnym przeciwnikiem. Kilku moim piłkarzom za występ w tym meczu mogę postawić duży plus, lecz nie podam nazwisk, by nie „odlecieli”.

Podjął pan już decyzje w sprawie dwóch testowanych zawodników – Szymona Jarosza i Marka Mroza?

Jarosław SKROBACZ: – Żadnego z nich nie skreślamy, ale też nie bierzemy ich na przysłowiowym pniu. Tym bardziej, że Szymon Jarosz ma propozycję z innego klubu i wyjeżdża na testy. Ten zawodnik mało grał, dlatego musielibyśmy się jeszcze mu przyjrzeć i sprawdzić w kolejnych grach kontrolnych. Jest wolnym zawodnikiem, co jest pewnego rodzaju atutem. W sprawie Marka Mroza trzeba rozmawiać z Lechem Poznań, ale nas nie interesuje półroczne wypożyczenie. Wiosną gramy przecież tylko 13 spotkań, więc taka transakcja mijałaby się z celem. To nie byłoby korzystne ani dla niego, ani dla nas. Może dojdziemy z Lechem do porozumienia, ale na razie niczego nie przesądzam.

Uraz Kamila Adamka jest poważny, czy nie ma powodów do niepokoju?

Jarosław SKROBACZ: – Nie wiem. Mówię to serio, naprawdę nie wiem. Jeżeli jego sytuacja zdrowotna szybko się nie poprawi, będziemy szukać jeszcze jednego napastnika.

 

Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz będzie miał co analizować po meczu kontrolnym z gliwiczanami.