Do pożegnania jeden krok

Śląsk Wrocław jest coraz bliżej I ligi. W tabeli ekstraklasy może „przeskoczyć” chyba tylko Wisłę Płock.


Po piątkowym remisie (1:1) z Jagiellonią Białystok trener wrocławskiego Śląska Jacek Magiera nie tracił ducha i nadziei, że zdoła uchronić swoją drużynę przed katastrofą, czyli degradacją do Fortuna 1. Ligi. – Czujemy niedosyt – przyznał „Magic”. – Po I połowie prowadziliśmy 1:0, po bardzo dobrych ostatnich 15 minutach w wykonaniu mojego zespołu. W pierwszych minutach II połowy zostaliśmy zepchnięci, być może podświadomie, do defensywy. Rzut karny, taki który był błędem indywidualnym i to na pewno boli, bo mogliśmy uchronić zespół przed takim karnym. Ostatnie minuty to nasze dwie-trzy sytuacje do tego, żeby strzelić gola. Być może jeszcze więcej powinniśmy mieć w sobie determinacji do tego, żeby zadać decydujący cios. Mimo wszystko musimy pamiętać, że nic się jeszcze nie skończyło, są teraz dwa najważniejsze dla nas spotkania na własnym boisku i będziemy w nich walczyć o sześć punktów. Taka zdobycz daje szansę na to, że będziemy dalej liczyć się w walce o utrzymanie.

Jedyna prolongata

Szkoleniowiec drużyny z Oporowskiej w tym momencie zapewne nie spodziewał się, że wyniki sobotnio-niedzielnych meczów będą wybitnie niekorzystne z punktu widzenia jego zespołu. Po trzy punkty dopisały do swojego konta Korona Kielce, Zagłębie Lubin i Górnik Zabrze, przegrał tylko Radomiak, a remisem musiała zadowolić się Wisła Płock. I to właśnie „Nafciarze” są tym zespołem, który Śląsk może przeskoczyć w ligowej tabeli. W najbliższej kolejce wrocławianie podejmą tego rywala na własnym boisku i tylko ewentualne zwycięstwo prolonguje ich szanse na uniknięcie degradacji. Strata dwóch punktów byłaby jak najbardziej do zniwelowania w dwóch kolejkach, ale na razie drużynę ze stolicy Dolnego Śląska od pożegnania z elitą dzieli tylko jeden krok.

Wszystko (jeszcze) do zyskania

Żalu z powodu straty dwóch punktów w Białymstoku nie ukrywał Adrian Łyszczarz. – Szkoda trzech punktów, ale może być tak, że ten punkt da nam dużo w ostatecznym rozrachunku – stwierdził niespełna 24-letni pomocnik. – Tak trzeba na to patrzeć. Na pewno jest duży niedosyt po ostatnim meczu, bo pierwsi strzeliliśmy gola i dobrze broniliśmy w I połowie. Przez pierwsze 15 minut drugiej rywal zepchnął nas do głębokiej defensywy, ale wyszliśmy z tego. A później ten karny… No cóż, zdarza się. Victor sfaulował, nie chciał tego zrobić, bo nie widział zawodnika za plecami. Nikt go nie będzie obarczał winą, że zrobił karnego, to się mogło zdarzyć każdemu. Trzeba walczyć, żeby Śląsk utrzymał się w ekstraklasie.


Czytaj więcej o Śląsku:

Nikt nie spuszcza głowy, wiemy, o co gramy. Jesteśmy świadomi, w jakiej jesteśmy sytuacji i zrobimy wszystko, żeby się utrzymać. Teraz gramy u siebie z Wisłą Płock, to mecz o wszystko. Liczymy na to, że kibice będą nas wspierali. Musimy wyjść na boisko i wygrać najbliższe dwa spotkania. A potem pojechać na Legię, tam też zdobyć punkty i wszyscy będziemy się cieszyć po sezonie.

Trudne, ale możliwe

Mecz z Jagiellonią był drugim, w którym Patryk Szwedzik wybiegł na boisko w podstawowym składzie Śląska. – W naszej aktualnej sytuacji każdy punkt się liczy – przyznał piłkarz pozyskany z GKS-u Katowice. – Doceniamy ten punkt, bo nie było łatwo, a daliśmy z siebie wszystko. Teraz w pozostałych trzech spotkaniach musimy zdobyć jak najwięcej punktów. Trzeba brać co jest, teraz we Wrocławiu czeka na nas kolejna ważna potyczka, z Wisłą Płock.

– Do meczu z Jagiellonią podeszliśmy jak do kolejnego finału – powiedział Islandczyk Daniel Leo Gretarsson. – Na pewno to nie jest koniec, ale to był mecz, z którego powinniśmy wrócić z trzema punktami. Pozostały nam trzy pojedynki, jeśli zwyciężymy we wszystkich, to nadal mamy szansę na utrzymanie, choć będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Tak długo jest nadzieja, jak długo mamy matematyczne szanse. Teraz jest bardzo ciężko, ale takie sytuacje oddzielają chłopców od mężczyzn, nie można się poddać.

Na zdjęciu: Adrian Łyszczarz nie stracił wiary w utrzymanie swojej drużyny w ekstraklasie.

Fot. Michał Kość/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.