Śląsk kolejną ofiarą Piasta. Jest już podium!

Obaj trenerzy byli tak zadowoleni z postawy swoich drużyn w poprzedniej kolejce, że wystawili dokładnie te same jedenastki. Już pierwsze minuty pokazały dlaczego akurat w przypadku Piasta, ma to pełne uzasadnienie. Gliwiczanie w pierwszej połowie zagrali tak dobrze, jak w Gdyni i dwa tygodnie temu z Lechem, gdy w pełni kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń.

Już pierwszy poważniejszy atak gospodarzy zakończył się golem. Obrońca Śląska Wojciech Golla pod naporem piłkarzy Piasta stracił piłkę na rzecz Martina Konczkowskiego, który podał do Joela Valencii, a ten dostrzegł w polu karnym Piotra Parzyszka. Napastnik gliwiczan uderzył z pierwszej piłki i mógł cieszyć się z 4 gola w tym sezonie, a 2 w tym roku. Śląsk starał się odpowiedzieć, ale na niezbyt wiele pozwalali defensorzy gospodarzy. Mateusz Radecki główkował bardzo niecelnie i to by było na tyle. Zdecydowanie kreatywniejszy i groźniejszy był Piast. Szalał zwłaszcza wspomniany Valencia, który m.in. oddał niecelny strzał z dystansu. Nie upłynęło pół godziny gry, a wydawało się, że gliwiczanie staną przed szansą na drugiego gola. Sędzia Krzysztof Jakubik dopatrzył się faulu w polu karnym na Parzyszku. Do piłki ustawił się Aleksandar Sedlar, ale arbiter po konsultacji z wozem VAR, sprawdził sytuację na monitorze VAR i odwołał swoją wcześniejszą decyzję. Jak pokazały telewizyjne powtórki – słusznie.

Druga połowa rozpoczęła się… niemal identycznie, jak pierwsza. Niemal, bo Piast atakował, co chwilę znajdował się pod polem karnym Śląska, ale na drugą bramkę miejscowi kibice musieli poczekać trochę dłużej. Gospodarze w zbyt koronkowy sposób chcieli sfinalizować swoje akcje przeprowadzane przede wszystkim skrzydłami. Okazało się, że prostsze środki bywają skuteczniejsze. Parzyszek zgrał piłkę głową po długim podaniu a Valencia nie miał problemów z wyprzedzeniem wolnego i ociężałego, jak wagon z węglem, Igorsa Tarasovsa i pokonaniu Jakuba Słowika. Trener Śląska zareagował zmianami i goście starali się „obudzić” w ten piątkowy wieczór i zdobyć bramkę kontaktową. Dogodnych sytuacji pod bramką Frantiszka Placha brakowało, za to o drugiego gola mógł pokusić się Parzyszek, lecz strzał napastnika gospodarzy pewnie obronił golkiper wrocławian. Śląsk odpowiedział kilkoma groźnymi akcjami. Najpierw Damian Gąska trafił w boczną siatkę, a po chwili Plach obronił mocny strzał Radeckiego oraz Marcina Robaka, dzięki czemu gliwiczanie mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)

1:0 – Parzyszek, 4 min (asysta Valencia), 2:0 – Valencia, 55 min (asysta Parzyszek)

PIAST: Plach – Pietrowski (84. Mak niesklas.), Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov – Konczkowski, Hateley, Dziczek, Felix – Valencia (89. Papadopulos) – Parzyszek (75. Jodłowiec). Trener: Waldemar FORNALIK.

ŚLĄSK: Słowik – Celeban, Tarasovs, Golla, Cholewiak – Musonda 5 (75. Ahmadzadeh niesklas.) , Mączyński, Łabojko (53. Chrapek), Radecki, Pich (55. Gąska) – Robak. Trener: Vitezslav LAVICZKA

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 4528.
Żółte kartki: Dziczek (59. faul)