Śląsk Wrocław. Bez podtekstów

Trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević zapewnia, że dla niego liczy się tylko poniedziałkowy mecz z Koroną Kielce.


– Nie jestem osobą, która rozpamiętuje tego typu sytuacje, jak mecz barażowy z Koroną w poprzednim sezonie – zapewnił trener Śląska, Ivan Djurdjević. – Jako sztab zrobiliśmy wtedy wszystko, aby wygrać to spotkanie. Nie mam jednak dodatkowych problemów z Koroną, bo ona pokonała moją drużynę w barażach o awans do ekstraklasy. Jesteśmy teraz w innym miejscu i liczy się tylko najbliższy mecz.

Jak wygląda sytuacja kadrowa we wrocławskim zespole? Petr Schwarz w czwartek miał drobne problemy ze stawem skokowym, ale zaliczył cały trening, więc liczymy na niego – wyjaśnił trener Djurdjević. – Erik Exposito z racji narodzin córki wyjechał w poniedziałek do Hiszpanii, ale wrócił już do Wrocławia. Sytuację skomplikowały kłopoty zdrowotne żony, Erik chciał przy niej zostać, to naturalne w takiej sytuacji. Dostał rozpiskę treningową i w tym czasie odpowiednio pracował.

Każdy z nas dobrze wie, jak ważnym momentem w życiu są narodziny dziecka. Sam też przeżyłem podobną sytuację, gdzie sytuacja z porodem trochę się skomplikowała. Głowa nie jest wtedy skupiona na piłce. Erik jednak do nas wraca i nie przewidujemy u niego żadnych problemów mentalnych. Myślę, że będziemy mogli na niego liczyć.

Nie mamy żadnych problemów z Łukaszem Bejgerem. To element gry. Jest określona liczba zawodników, która dostaje się do kadry meczowej, inni pozostają poza grą. Łukasz bardzo dobrze trenuje, mieliśmy niedawno rozmowę i przekazałem mu, że musi być agresywniejszy. Zmieniliśmy grę na czterech obrońców i potrzebujemy zawodników, którzy dają radę w pojedynkach siłowych i dobrze grają głową.

Łukasz był ściągany do Śląska pod kątem gry trójką obrońców, gdzie miał budować rozegranie, bo jest bardzo dobry w wyprowadzaniu piłki. Bejger nie jest słaby, ale w tym momencie liczymy na innych zawodników. Być może w następnym tygodniu zagra w zespole rezerw. Inna sprawa, że jesteśmy na początku ligi. Przed nami długi maraton i każdy zawodnik musi być gotowy.

W ostatnim meczu wpuściliśmy z ławki rezerwowych zawodników, których uważaliśmy za przydatnych pod tego konkretnego rywala. W tym spotkaniu potrzebowaliśmy graczy, którzy bardziej będą pracowali w formacji obronnej, a nie w ataku, dlatego na boisku nie pojawił się np. John Yeboah, a wszedł Martin Konczkowski.

W Śląsku jest wielu młodych zawodników, a ja jestem trenerem, który chce stawiać na młodzież i ją promować. Wierzę, że poziom polskiej piłki nie jest na tyle wysoki, że wprowadzanie młodzieży będzie nam przeszkadzać. W Śląsku jest dużo młodych zawodników, którzy mogą zaistnieć w pierwszym zespole, jak Adrian Bukowski, Karol Borys, Javier Hyjek, który już gra i pokazuje się z dobrej strony, Piotr Samiec-Talar, który nie jest przecież starym zawodnikiem.

Na pewno tych zawodników będziemy wprowadzać i jesteśmy w ciągłym kontakcie z dyrektorem Krzysztofem Paluszkiem i trenerem rezerw Krzysztofem Wołczkiem, to jest praca dzień w dzień. Obserwujemy, oglądamy mecze, spotykamy się regularnie, jesteśmy na bieżąco i w odpowiednim czasie będziemy tych zawodników zapraszać na treningi.

Jesteśmy przygotowani i wiemy, co nas czeka w Kielcach. Mieliśmy kilka sparingów w okresie przygotowawczym, w których przeszliśmy taki test. Momentami chcieliśmy się „bić” i nie będziemy tego unikać. Chcemy być zespołem, który – jak trzeba – będzie się „bił”, ale też takim, który w odpowiednim momencie będzie grał w piłkę.


Na zdjęciu: Erik Exposito (z prawej) przez kilka dni przebywał w Hiszpanii, ale w poniedziałek powinien zagrać przeciwko Koronie.

Fot. Marcin Karczewski/PressFocus