Śląsk Wrocław. Golla na Węgry

Śląsk Wrocław penetruje rynek pierwszoligowy, szukając przede wszystkim skrzydłowego i bramkarza.


Wrocławski Śląsk stracił kolejnego stopera. Wcześniej z klubu z Oporowskiej odeszli Chorwat Dino Sztiglec i Węgier Mark Tamas, z którymi nie przedłużono wygasających 30 czerwca kontraktów. Kolejny na liście jest 30-letni Wojciech Golla, który na zasadzie transferu definitywnego gotówkowego przeszedł do węgierskiego klubu Puskas Akademia FC. Z brązowym medalistą ligi węgierskiej w poprzednim sezonie, który zagra w europejskich pucharach, wychowanek Sparty Złotów podpisał dwuletni kontrakt.

Wojciech Golla został zawodnikiem Śląska latem 2018 roku, do którego trafił z holenderskiego NEC Nijmegen. Wcześniej zakładał koszulkę Lecha Poznań, a później Pogoni Szczecin, zagrał także jeden mecz w reprezentacji Polski, gdy ówczesny selekcjoner biało-czerwonych Adam Nawałka wystawił go w meczu przeciwko Mołdawii.

W ciągu czterech lat pobytu w Śląsku Wojciech Golla rozegrał tylko 103 mecze (we wszystkich rozgrywkach), w których strzelił cztery gole i dołożył do tego dorobku osiem asyst. Zapewne tych spotkań miałby „na liczniku” o wiele więcej, ale dwukrotnie zmagał się z poważną kontuzją kolana, która sprawiła, że de facto pauzował przez rok. Piastował także wiele razy funkcję kapitana drużyny, co wyraźnie podkreśla jego pozycję w zespole. W sezonie 2021/2022 rozegrał w Śląsku 38 meczów, z czego 31 w PKO BP Ekstraklasie.

Nie jest żadną tajemnicą, że nowy trener Śląska Ivan Djurdjević tęsknym wzrokiem patrzy na piłkarzy grających w zespołach Fortuna 1. Ligi, widząc tam „łakome kąski”. Jednym z nich jest 21-letni pomocnik Marcin Kozina, który w poprzednim sezonie występował w GKS-ie Tychy (31 meczów, 7… żółtych kartek!). Wychowanek Halniaka Maków Podhalański ma za sobą występy w takich klubach jak Rekord Bielsko-Biała (47 meczów w 3. lidze, 7 goli) i LKS Goczałkowice-Zdrój (35 meczów w 3. lidze, 3 bramki). W przypadku sfinalizowania transakcji, Kozina w nadchodzącym sezonie w ekstraklasie nadal miałby status młodzieżowca.

W minioną sobotę trener Djurdjević miał okazję obserwować tego zawodnika w akcji, bo Śląsk akurat grał mecz kontrolny z tyszanami.

Nie jest również żadną tajemnicą, że szkoleniowiec wrocławian ciągnie za sobą zawodników, którzy współpracowali z nim w Chrobrym Głogów. Pod jego skrzydła trafił już Michał Rzuchowski, teraz namawia do przeprowadzki 30-letniego bramkarza, Rafała Leszczyńskiego. – To ciekawy bramkarz, jeden z najlepszych na poziomie Fortuna 1 ligi – przyznał dyrektor sportowy Śląska, Dariusz Sztylka. – Byłby dla nas dobrą opcją do rywalizacji z Michałem Szromnikiem. Trzeba jednak za niego zapłacić, ale wydaje mi się, że zdołamy sprostać wymaganiom finansowym Chrobrego. Nie przesądzam, że Rafał do nas trafi, ale na pewno mu się przyglądamy.

Według nieoficjalnych informacja, pierwszoligowca z Głogowa zadowoliłaby kwota rzędu 200 tysięcy złotych. Transakcja jest o tyle możliwa, że Chrobry właśnie wypożyczył z Wisły Płock bramkarza Damiana Węglarza.

Niedawno na radarze Śląska Wrocław był niespełna 24-letni skrzydłowy Jason Lokilo z Górnika Łęczna. Piłkarz o podwójnym obywatelstwie – Demokratycznej Republiki Konga oraz Belgii – był jednak za drogi dla klubu z Oporowskiej, bo chcąc go pozyskać trzeba byłoby wyłożyć na stół 250 tysięcy euro, czyli ponad milion złotych. W tej sytuacji wrocławianie być może zdecydują się na wariant awaryjny, jakim byłby dla nich transfer prawie 21-letniego Olafa Kobackiego z Arki Gdynia. Wychowankiem Lecha Poznań interesują się Raków Częstochowa i… Lech, ale najbardziej konkretny w tych negocjacjach wydaje się być właśnie Śląsk. Wrocławianie złożyli ofertę obecnemu pracodawcy Kobackiego i czekają na jego odpowiedź.


Na zdjęciu: Wrocław zarobił „parę złotych” na sprzedaży Wojciecha Golli, więc może ruszyć na polowanie.

Fot. Marta Badowska/PressFocus