Śląsk Wrocław. Grunt to dobre planowanie

Przed meczem z Araratem Erywań trener Śląska Wrocław Jacek Magiera jest optymistą.


Już w najbliższy czwartek, 22 lipca, piłkarze Śląska zagrają z Araratem Erywań w ramach 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Spotkanie, które odbędzie się w Giumri, rozpocznie się o godzinie 15.00. Sędzią głównym będzie Bułgar Nikola Popow, któremu na liniach będą asystowali Martin Wenew i Aleksandyr Atanasow, zaś funkcję sędziego technicznego będzie pełnił Władimir Wyłkow.

Skoro już jesteśmy przy obsadzie sędziowskiej, to dodajmy, że mecz rewanżowych tych zespołów we Wrocławiu poprowadzi Walijczyk Iwan Arwel Griffith. Na liniach będą go wspierali Daniel Beckett i Ian David Bird, zaś arbitrem technicznym będzie Thomas Gary Owen.

– Nie mieliśmy wpływu na to, z kim zagramy w II rundzie Ligi Konferencji – powiedział szkoleniowiec wrocławian, Jacek Magiera. – Nasz analityk Andrzej Gomołysek był na pierwszym meczu Araratu z Fehervar. Sporządził raport z tamtego spotkania, drugi mecz oglądał już w telewizji. Będziemy przygotowywać się do kolejnej rundy, by awansować.

Specyficzny kierunek

Dzień po meczu z estońskim Paide Linnameeskond sztab szkoleniowy Śląska miał spotkanie strategiczne na temat logistyki wyjazdu na mecz z Araratem Erywań. – Armenia to specyficzny kierunek, trzeba wszystko dobrze zaplanować – powiedział 44-letni szkoleniowiec wrocławskiej jedenastki. – Każdy detal jest ważny. Miałem w swojej karierze piłkarskiej wyjazdy do Kazachstanu, Mołdawii oraz Gruzji. Z doświadczenia wiem, że przygotowanie jest bardzo ważne, by być gotowym do rywalizacji z wymagającym przeciwnikiem.

Ale patrzymy przede wszystkim na siebie. Nie ma reguły, kiedy lepiej grać u siebie – czy w pierwszym meczu, czy może lepiej rozpocząć na wyjeździe. Zagramy na własnym boisku w rewanżu, liczymy na kibiców, którzy przyjdą na Stadion Wrocław i stworzą gorącą atmosferę na trybunach. Chciałbym, by ta publiczność była jeszcze dwa razy większa niż w spotkaniu z Paide. My ze swojej strony robimy wszystko, by nasza drużyna okazała się w dwumeczu lepsza.

Zobaczymy, kto znajdzie się w kadrze na II rundę. Możemy zgłosić 24 zawodników – zobaczymy, czy znajdzie się w tym gronie Caye Quintana. Po pierwszym treningu porozmawialiśmy chwilę, narzekał na drobny uraz, ale nie będzie to miało wpływu w dłuższej perspektywie. Ma szansę, przyjrzymy mu się w treningach, bo to co innego niż obserwacja video.

Jest optymistą

Trener magiera nie zamierza bawić się w procentowe określenie szans swojej drużyny na awans do III rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. – Początkowo za dużo nie wiedziałem o Araracie, ale w kolejnych dniach rozkładaliśmy ich grę na czynniki pierwsze – stwierdził „Magic”.

– Najważniejszy jest jednak Śląsk i to, co my możemy zrobić, co zademonstrować na boisku. Na to mamy wpływ. Wiemy, jaką pracę wykonaliśmy podczas zgrupowania w Chorwacji, jak pracujemy indywidualnie z zawodnikami. Chciałbym, by dla wielu z nich ten rok był najlepszy, przełomowy. Sport zawodowy powoduje sporo ekstremalnych sytuacji. Można rozwijać umiejętności taktyczno-techniczne, szeroko pojętą fizyczność i regenerację.

Jeżeli o to wszystko zadbamy, mamy szansę wygrywać każde spotkanie. Czy jestem optymistą? Tak, zawsze nim byłem. Patrząc na mnie stojącego przy linii może tego nie widać, ale w środku bardzo cieszę się z naszej dobrej gry i zdobywanych goli.


Na zdjęciu: Trener Śląska Jacek Magiera (pierwszy z lewej) wierzy w swoją drużynę i liczy na awans do 3. rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus