Śląsk Wrocław. Legia cudzoziemska

W kadrze Śląska Wrocław jest dziesięciu obcokrajowców, którzy jesienią zdobyli większość bramek dla swojej drużyny.


Trudno w tej chwili wyobrazić sobie drużynę wrocławskiego Śląska bez obcokrajowców. W rundzie jesiennej trener Jacek Magiera miał w kadrze dziesięciu takich zawodników, teraz stan posiadania jest identyczny, ale tylko pod względem statystycznym. Jeszcze w trakcie rundy jesiennej odszedł Zambijczyk Lubambo Musonda, a jego miejsce zajął Islandczyk Daniel Leo Gretarsson.

W rundzie jesiennej zielono-biało-czerwoni strzelili 30 goli, z czego 18 poszło na konto cudzoziemców. A nawet 19 bramek, jeżeli do obcokrajowców zaliczymy Marcela Zyllę, który ma podwójne obywatelstwo – polskie i niemieckie. Jest to zatem 60 procent całego dorobku strzeleckiego drużyny, a uwzględniając w tym rachunku Zyllę, 63,3%.

Strzelby z Półwyspu Iberyjskiego

W przeszłości w Śląsku grali obcokrajowcy, którym strzelanie bramek nie było obce. W sezonie 2013/2014 na Oporowskiej pojawili się bracia-bliźniacy z Portugalii – Marco i Flavio Paixao. Pierwszy z wymienionych spędził w klubie ze stolicy Dolnego Śląska dwa lata. W tym czasie strzelił dla wrocławian 34 gole w 66 meczach. W ekstraklasie zdobył 27 bramek, w Lidze Europy pięć, a w Pucharze Polski dwie. Flavio był zawodnikiem Śląska o pół roku dłużej, w tym czasie 26 razy cieszył się ze zdobycia gola – 24 trafienia zaliczył w rozgrywkach ligowych, dwa w Pucharze Polski.

Teraz honoru łowców bramek z Półwyspu Iberyjskiego broni Hiszpan Erik Exposito. W pierwszym sezonie pobytu w Śląsku 8 razy wpisał się na listę zdobywców bramek (w 35 potyczkach ligowych), w następnym strzelił dziewięć goli w 27. meczach ekstraklasy, teraz ma na koncie 9 trafień w 18 meczach plus jedną bramkę w Lidze Konferencji Europy. Dzięki 27 bramkom jest na najniższym stopniu podium wśród zagranicznych strzelców bramek dla Śląska. Pierwsze miejsce zajmuje Słowak Robert Pich (58 goli), drugie Marco Paixao (34), trzeci jest właśnie Exposito (27), czwarty Flavio Paixao (26), zaś piąty Rosjanin Siergiej Basow z 19. golami na koncie.

Lider ze Słowacji

Stawce cudzoziemców przewodzi Słowak Robert Pich, który do tej pory strzelił dla Śląska 58 bramek, z tego 51 w rozgrywkach ligowych, pięć w Lidze Konferencji Europy i dwie w Pucharze Polski. Wychowanek Tesli Stropkov jest dosyć regularny jako strzelec, rok w rok zapewnia swojej drużynie przynajmniej 6 goli. Najlepszy miał sezon 2014/2015, kiedy zdobył 10 goli w 37 spotkaniach w ekstraklasie i dorzucił do tego 5 asyst. Potem tylko raz zszedł poniżej sześciu trafień – w rundzie jesiennej sezonu 2015/2016 zdobył trzy gole w 7 występach w lidze plus jedno trafienie w Pucharze Polski. Jego seria to 7, 6, 6, 7, 8 i 10 goli w bieżących rozgrywkach, z czego pięć w PKO Ekstraklasie i tyle samo w Lidze Konferencji Europy. W tej chwili 33-letniemu pomocnikowi brakuje dwóch punktów, by osiągnąć pułap 100 „oczek w klasyfikacji kanadyjskiej (bramki+asysty).

Samuraj i kowboje

Zimą 2016 we Wrocławiu wylądował samuraj, czyli Japończyk Ryota Morioka. Trafił do Śląska z drużyny Vissel Kobe i od razu zaskarbił sobie sympatię kibiców. W rundzie wiosennej sezonu 2015/2016 zagrał w 15. meczach, w których strzelił siedem goli. Wpisywał się na listę w sześciu spotkaniach, tylko dwa gole zapakował Górnikowi Łęczna. Rzecz warta podkreślenia – wszystkie mecze, w których strzelał bramki piłkarz urodzony w Joyo, Śląsk rozstrzygnął na swoją korzyść! Wrocławianie pokonali wtedy Lecha Poznań (1:0), Cracovię (2:1, gol w 90 minucie), Jagiellonię Białystok (3:1), Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:1), Termalikę Bruk-Bet Nieciecza (2:1) i Górnika Łęczna (3:2).

Jeszcze lepiej Morioka spisał się w sezonie 2016/2017. Samuraj w 36. meczach ekstraklasy zdobył 8 bramek, do których dołożył 9 asyst. Taki znakomity sezon zaowocował przeprowadzką do belgijskiego Beverenu, a potem do słynnego Anderlechtu Bruksela. W tej chwili Morioka, który 12 kwietnia skończy 31 lat, jest zawodnikiem Royal Charleroi SC. Gdyby zagrał sezon dłużej na Oporowskiej, z pewnością byłby w ścisłej czołówce najlepszych strzelców klubowych spośród obcokrajowców. Nie mam wątpliwości, że sympatycy wrocławskiej drużyny długo za nim tęsknili.


Na zdjęciu: Słowak Robert Pich jest najlepszym snajperem Śląska spośród cudzoziemców, którzy zakładali koszulkę zespołu z Wrocławia.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus