Tandetna „rozrywka”

„Porywające” tempo, panoszący się na boisku chaos, większość strzałów na wiwat – to najlepsza… antyreklama futbolu. Aż dziw bierze, że kibice wytrwali do końcowego gwizdka arbitra, bo wielu z nich ze zdenerwowania zęby klekotały niczym kastaniety. Jeżeli jeszcze raz miałbym oglądać tej klasy „spektakl”, wybiorę wizytę u dentysty.

Trybuny wrocławskiego stadionu ożywiły się tylko kilka razy. W 10 minucie Michał Chrapek wpadł w pole karne gości, lecz jego strzał z ostrego kąta pewnie złapał Anton Kanibołockij. W ostatnich sekundach I połowy czujność Jakuba Słowika sprawdził Henrik Ojamaa, który strzelał z 16 metrów.
Po przerwie dwie groźne sytuacje do strzelenia gola wypracowała sobie „Miedzianka”. W 61 min głową uderzał Aleksandar Miljković, ale wyciągnięty jak struna Słowik odbił piłkę. Kwadrans później po dośrodkowaniu Ojamy „nożycami” strzelał Juan Camara, lecz minimalnie chybił celu.

W 74 min piłkę meczową miał Jakub Łabojko, lecz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Miedzi.

Biorąc pod uwagę fakt, że jesienią w Legnicy Śląsk wygrał aż 5:0, podział punktów jest wynikiem korzystnym dla zespołu Dominika Nowaka.

Śląsk Wrocław – Miedź Legnica 0:0

ŚLĄSK: Słowik – Celeban, Golla, Czotra, Hołownia – Musonda, Łabojko, Chrapek, Gąska (63. Ahmadzadeh) – Piech (68. Tarasovs), Robak (76. Szczepan niesklas.). Trener Vitezslav LAVICZKA. Rezerwowi: Wrąbel, Cholewiak, Dankowski, Pawelec.

MIEDŹ: Kanibołockij – Miljković (80. Zieliński niesklas.), G. Bartczak, Osyra, Bozić, Pikk – Ojamaa (70. Piasecki), Augustyniak, Santana (80. Fernandez niesklas.), Camara – Forsell. Trener Dominik NOWAK. Rezerwowi: Dżanajew, Żyro, Roman, Purzycki.

Sędziował Mariusz Złotek (Gorzyce). Asystenci: Radosław Siejka (Łódź) i Bartosz Kaszyński (Bydgoszcz). Widzów: 8156. Czas gry: 93 min (45+48). Żółte kartki: Chrapek (38. faul) – Miljković (66. faul), Augustyniak (87. faul).

Piłkarz meczu Anton KANIBOŁOCKIJ