Śląsk Wrocław. Młodość i doświadczenie

Czarne chmury z ostatnich sezonów rozstąpiły się, a nad Wrocławiem w końcu wyszło słońce. Śląsk zdobywa punkty dzięki dobrze skrojonej drużynie, zgrana i doświadczona defensywa, solidna pomoc oraz ofensywa, w której rolę przewodnią odgrywa c. To połączenie przyniosło póki co ekipie z Wrocławia fotel lidera ekstraklasy.

Płach(e)ta na byka

Od początku sezonu Płacheta, wykupiony z pierwszoligowego Podbeskidzia, jest podstawowym graczem ekipy trenera Vitezslava Laviczki. Robi dużo szumu na skrzydle, ciągle stwarza zagrożenie pod bramką rywali. W 6 występach zdążył już zdobyć gola i asystę. Jest niezastąpiony w drużynie Śląska, co pokazał ostatni mecz ligowy:

-Płacheta jest zupełnie innym typem skrzydłowego w porównaniu do Lubambo Musondy czy Mateusza Cholewiaka. Oni bazują przede wszystkim na szybkości. Płacheta z kolei ma oprócz niej bardzo dobrą technikę użytkową, a także umiejętność wykorzystywania sytuacji. Zdobył bramkę w meczu z Lechią, tak samo w kadrze Czesława Michniewicza. W meczu z Pogonią było widać, jak bardzo go brakuje. Kontuzja, przez którą w tym spotkaniu nie zagrał, nie była jednak poważna, bo w meczu z Estonią wyszedł w pierwszej jedenastce – mówi Krzysztof Banasik, redaktor naczelny portalu SLASKnet.com.

Śląsk Wrocław. Solidność ponad wszystko

Po młodym zawodniku nie widać kompleksów, a przeskok z niższej ligi był dla niego bardzo łagodny. Ma zaufanie trenera, który nie boi się postawić na 21-latka. Płacheta odpłaca się za to dobrą postawą na boisku. Swoją szansę wykorzystał również w kadrze młodzieżowej. Wystąpił w niej po raz drugi, pierwszy raz od początku i po sześciu minutach cieszył się z premierowego trafienia w meczu z Estonią.

Doświadczenie gwarantem sukcesu

To jeden z niewielu młodych zawodników w wyjściowej jedenastce Śląska, choć coraz więcej minut zbiera Jakub Łabojko. W ostatnim spotkaniu zagrał Mateusz Hołownia, który wystąpił przymusowo z powodu nieobecności Płachety. Trener Laviczka stawia przede wszystkim na doświadczenie, a także na solidną i doświadczoną defensywę. Śląsk traci niewiele bramek – dokładniej 5. Tylko Pogoń jest w tej statystyce lepsza.

– Grających regularnie młodzieżowców mogło by być znacznie więcej. W kadrze są Hołownia czy Adrian Łyszczarz, do tego dochodzą jeszcze zawodnicy z rezerw czy juniorzy, którzy w ostatnich latach regularnie stawali na podium mistrzostw Polski. Teoretycznie zaplecze jest bardzo duże, jednak trener Laviczka nie daje zbyt wielu szans młodym, stawiając na doświadczenie i takich piłkarzy jak Krzysztof Mączyński czy Dino Stiglec. Oni odpłacają się jakością i pewnością siebie, czego brakowało w poprzednim sezonie. W obecnych rozgrywkach gra Śląska może nie zachwyca, ale jest skuteczna i przynosi punkty. Jest to zespół pragmatyczny, który wykorzystuje swoje atuty. Śląsk gra defensywnie, nie prowadzi gry, jest przyczajony i to się świetnie sprawdza. W Zabrzu będzie podobnie, Górnik będzie naciskał, Śląsk skupi się na destrukcji i kąsaniu po kontrach – kończy Banasik.

 

Na zdjęciu: Przemysław Płacheta stanowi o ofensywnej sile lidera ekstraklasy.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem