Śląsk Wrocław. Ograniczyć ryzyko… kontuzji

We Wrocławiu przygotowania do rozgrywek PKO Ekstraklasy na razie ruszyły na pół gwizdka.

W poniedziałek na obiekcie przy ulicy Oporowskiej piłkarze Śląska, członkowie sztabu szkoleniowo-medycznego oraz wybrane osoby z klubowej administracji (według zgłoszonej wcześniej przez klub listy, maksymalnie 50-osobowej) zostali poddani organizowanym przez PZPN testom na obecność COVID-19. Aby uniknąć kontaktu między poszczególnymi osobami, ich udział w badaniach odbywał się według bardzo precyzyjnie określonego harmonogramu.

Kiedy wyniki badań będą już znane, podopieczni trenera Vitezslava Laviczki będą mogli wznowić treningi w podziale na grupy. Do tego czasu zawodnicy będą zmuszeni dbać o swoją formę, realizując indywidualne plany, wszystko zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami i z zachowaniem najwyższych standardów sanitarnych. Na jednej płycie boiska jednocześnie przebywać może przebywać dwóch piłkarzy, którzy przyjeżdżają do klubu oddzielnie, na konkretnie wyznaczoną godzinę i przebrani w strój sportowy, gotowi do treningu. Z parkingu udają się na boisko, a po zakończonych zajęciach wracają do domu, nie wchodząc do budynku klubowego.

– To bardzo pozytywne, że krok po kroku wracamy do treningów – cieszył się trener wrocławian Vitezslav Laviczka na oficjalnej stronie klubowej.

– Zawodnicy przez kilka tygodni nie trenowali z piłką, dlatego musimy mądrze to zaplanować, aby ograniczyć ryzyko wystąpienia kontuzji w tej początkowej fazie przygotowań do wznowienia rozgrywek.

Przeczytaj jeszcze: Łukasz Broź: Tęsknię za treningami z drużyną

Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu piłkarze Śląska będą mogli trenować w pełnym składzie, bez ograniczeń osobowych. Jeżeli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, w ostatni weekend maja ekstraklasa wznowi rozgrywki. Mecze odbywały się będą bez udziału publiczności, ale względy bezpieczeństwa i zdrowie zawodników i kibiców są najważniejsze.

– Nasz rozbrat z piłką był bardzo długi – zauważył na oficjalnej stronie klubowej niespełna 23-letni pomocnik wrocławian, Jakub Łabojko.

– Każdy z nas myślami wybiegał do momentu, kiedy w końcu będziemy mogli wrócić na murawę. Jesteśmy szczęśliwi, że ta chwila nadchodzi i nie musimy już wyłącznie biegać w parkach czy w lasach. Sytuacja jest nadzwyczajna, nigdy wcześniej nie mieliśmy z czymś takim do czynienia. Przez ponad półtora miesiąca byliśmy od siebie zupełnie odizolowani. Cieszymy się, że to się zmienia. Dobrze, że piłka powoli wraca, bo wszystkie klasyki i retransmisje meczów zostały obejrzane.

Fot. Krzysztof Porębski / PressFocus